"Rolnik szuka żony": Mariusz ukrywał przed Anną, że jest żonaty?
W finałowym odcinku 2. edycji "Rolnik szuka żony" okazało się, że narzeczeństwo Anny Michalskiej i Mariusza Smagi należy już do przeszłości. I choć ten fakt nie był ogromnym zaskoczeniem dla widzów, wielką tajemnicą wciąż pozostają okoliczności, w jakich rozpadł się związek.
- Kiedyś oddałbym za nią rękę, rzucił w wodę, zrobił wszystko, żeby była szczęśliwa, teraz? Raczej nie - powiedział Mariusz.
- Po programie wspólny czas okazał się porażką. W wielu ważnych sytuacjach Mariusz mnie zawiódł. Nie jest odpowiedzialnym facetem, z którym chcę spędzić życie - wyznała Anna.
- Może przytoczysz mi te sytuacje? - rozpaczliwie dopytywał mężczyzna.
- Myślę, że nie chcesz tego tutaj słyszeć. Zawiodłeś na całej linii i tyle. Postawiłeś mnie w pewnym momencie pod ścianą, bo po kilku dniach znajomości takie deklaracje nie powinny mieć miejsca. Dla mnie to był bardzo głupi krok z twojej strony - stwierdziła rolniczka, po czym dodała później: - Gdyby oświadczył się poza kamerami, po prostu bym mu wyjaśniła wszystko i na pewno nie przyjęłabym wtedy tego pierścionka. Mam natomiast świadomość, że program ma dużą oglądalność i nie chciałam go w pewien sposób skrzywdzić, ale cóż, życie - stwierdziła rolniczka.
Ale to nie wszystko. Michalska wyznała, że pierścionek zaręczynowy, który otrzymała, został tak naprawdę kupiony przez mamę Mariusza (mężczyzna stwierdził, że nie stać go było na taki zakup w Londynie). Takie rozwiązanie bardzo ją uraziło. Zaręczyny zostały zerwane, a Anna oficjalnie oddała ozdobne pudełeczko wraz z cenną zawartością jego właścicielowi.
Po emisji odcinka w internecie rozpętała się prawdziwa burza domysłów. Widzowie zachodzą w głowę, co tak naprawdę wydarzyło się pomiędzy tym dwojgiem i jaka była rzeczywista przyczyna zerwania zaręczyn. W komentarzach na oficjalnym Facebooku programu plotkuje się, że ukochany Anny, choć rozstał się z matką swojego syna, formalnie wciąż jest żonaty. Mariusz ponoć do tej pory nie uzyskał rozwodu. Czy to właśnie tę informację zataił przed rolniczką i stała się ona kością niezgody pomiędzy byłymi już narzeczonymi? Głos w sprawie zajęła wreszcie sama Michalska, która nie kryje rozgoryczenia reakcją i domysłami widzów.
- Drodzy internauci. Uprzejmie informuję, że nie interesuje mnie cena pierścionka ani to, gdzie był kupiony. Interesuje mnie jednak, kto go kupił. Nie wiem jak Wy, drogie panie, ale ja wolę kiedy pierścionek zaręczynowy kupuje mi mężczyzna, który mi się oświadcza, a nie wtedy, kiedy robi to ktoś za niego. Zdecydowanie bardziej ucieszyłby mnie pierścionek za dwa funty (skoro już ma być ten Londyn) kupiony i wybrany osobiście niż taki za 100 000 kupiony przez kogo innego. Wy macie na ten temat inne zdanie? A czy ktoś z Was zastanawiał się przy okazji, jakich to faktów nie chciał usłyszeć Mariusz na wizji... Bo ja umiem słuchać ze zrozumieniem, a Wy...?? - podsumowała po odcinku na swoim oficjalnym profilu na Facebooku (zachowano oryginalną pisownię).