"Rolnik szuka żony": Łzy, kłamstwa, tajemnice i bolesne rozczarowania w 3. odcinku programu
None
Kto rozkochał w sobie, a kto zawiódł rolników?
Za nami kolejny odcinek najpopularniejszego i najchętniej oglądanego programu w jesiennej ramówce TVP1 - "Rolnik szuka żony". Przypomnijmy, że tydzień temu dowiedzieliśmy się, kogo na podstawie listów wybrali uczestnicy i z kim postanowili spotkać się w cztery oczy.
Niestety, nie wszystkie randki przebiegły tak, jak obie strony sobie to wyobrażały. Niektórzy kandydaci zyskali w oczach rolników, a inni wprost przeciwnie. Nie brakowało łez szczęścia, ale i gorzkich rozczarowań i bolesnych rozstań.
W ostatnim odcinku nadwiślańscy farmerzy zaprosili swoje wybranki i wybranków na kolejne randki, podczas których mogli bliżej się poznać i... zdecydować, które trzy osoby najchętniej widzieliby w swojego boku w dalszym etapie programu. Sprawdźcie, kto otrzymał zaproszenie do gospodarstwa Anny, Rafała, Grzegorza, Roberta i Eugeniusza.
Zobacz także: Marta Manowska o uczestnikach 2. edycji "Rolnik szuka żony"
AR
Grzegorz odrzucił faworytkę
Ostatni odcinek 2. edycji "Rolnik szuka żony" niemal naszpikowany był niespodziewanymi decyzjami uczestników i nagłymi zwrotami akcji. Pierwszą niespodzianką programu był wybór Grzegorza. Gdy uczestnik wskazać, z którymi kandydatkami chciałby pójść na kolejną randkę, odrzucił Lilanę.
Jest to o tyle zaskakujące, że w poprzednim odcinku mężczyzna zachwycał się postawą dziewczyny, która wyznała przed kamerami, że chciałaby uprawiać seks dopiero po ślubie. Farmer z Uniejowic z dumą stwierdził, że w życiu kieruje się podobnymi zasadami i nie krył zauroczenia swoją kandydatką. Jak się okazało, Mirella, Paulina i Anna zrobiły na nim większe wrażenie i to właśnie one pojadą do jego gospodarstwa.
Trudny wybór Roberta
U Roberta początkowo nic nie wskazywało na to, że któraś kandydatka wyjedzie ze złamanym sercem. Ku zaskoczeniu widzów, na drugą randkę zaprosił wszystkie cztery dziewczyny i postanowił sprawdzić, czy rozumieją się bez słów. Idealnym testem okazała się gra w kalambury. Roześmiane i rozluźnione panującą atmosferą panie nawet nie podejrzewały, że wraz z zachodem słońca, rolnik pożegna się z jedną z nich.
Robert nie ukrywał, że odrzucenie którejkolwiek kandydatki będzie bolesnym przeżyciem zarówno dla niej jak i dla niego. Jednak reguły programu pozostają nieubłagane i jasno mówią, że do domu może przyjechać tylko z trzema dziewczynami. Wybór padł na Krystynę, Agnieszkę i Joannę. To oznacza, że Katarzyna ze łzami w oczach musiała spakować walizkę i porzucić marzenia o związku z Robertem.
Anna postawiła wysoko poprzeczkę
Pierwsza rolniczka w polskiej edycji programu jest jednocześnie najbardziej konkretnym uczestnikiem. Anna doskonale wie, kogo szuka i nie daje kandydatom walczącym o jej serce żadnej taryfy ulgowej. Aby bliżej poznać każdego z nich, zaprosiła ich do gry w bule. Rozgrywka była jednak tylko pretekstem do rozmów - dodajmy, że nieraz szczerych do bólu.
Wystarczy chociaż wspomnieć o pogawędce z Łukaszem. Rolniczka po raz kolejny wytknęła mu, że okłamał ją w kwestii swojego wieku.
- Powinnam poczuć się dowartościowana, że taki młodzik się mną zainteresował? Super - powiedziała drwiącym tonem.
Zupełnie inny stosunek miała do Mariusza, który, podobnie jak ona, samodzielnie wychowuje syna. Już na pierwszy rzut oka widać, że ta para ma się ku sobie. Nikogo więc nie zdziwił wybór Anny, gdy to właśnie on znalazł się w gronie szczęśliwców, którzy pojawią się rodzinnym domu rolniczki w Zalesiu. Szansę bliższego poznania 36-latki otrzymał również Jakub i... dużo młodszy, bo 28-letni, Łukasz. Kto się czubi, ten się lubi?
Rafał pokazał swoje prawdziwe oblicze?
Sporo emocji wywołały również decyzje, które podjął w programie Rafał. Już podczas pierwszych eliminacji 27-latek odesłał do domu dziewczyny, które od początku uważał za faworytki. Okazało się, że Milena, która wcześniej podbiła jego serce zdjęciami w bieliźnie, nie rozpalała tak zmysłów przy bliższym spotkaniu.
Pozostałe kandydatki miały nieco więcej szczęścia i zostały zaproszone na kolejną randkę. Rolnik zaproponował im wspólne lepienie z gliny. Co z tego wynikło? Pierwsze ukradkowe spojrzenia, elektryzujący dotyk i... nieporozumienia.
Ewelina bez ogródek stwierdziła, że "wizytówka Rafała odbiega od rzeczywistości, a on sam nie szuka żony, tylko dobrej zabawy". Między tym dwojgiem zdecydowanie zabrakło chemii. Pojawiło się za to iskrzenie, które z miłością miało niewiele wspólnego. Oboje przyznali przed kamerami, że są sobą rozczarowani. Do dalszego etapu zakwalifikowały się więc Kamila, Justyna oraz Marta.
Kłamstwa i intrygi u Eugeniusza
Ci, którzy myślą, że na randkach Eugeniusza zabrakło silnych emocji i rozżalenia, są w ogromnym błędzie. Najstarszy uczestnik od początku uchodzi za dżentelmena i człowieka niezwykle kulturalnego. Jako że wielokrotnie powtarzał, że jego pasją jest nie tylko rolnictwo, ale również taniec, zaprosił swoje kandydatki na lekcję tanga.
Po krótkiej nauce kroków porwał na parkiet każdą ze swoich dam. Choć do poziomu reprezentowanego w "Tańcu z gwiazdami" parom było daleko, nie można zarzucić, że brakowało im wdzięku i uroku. Wszyscy dobrze się bawili. Do czasu.
Gdy wieczorem nadszedł czas eliminacji, na jaw wyszły również długo skrywane tajemnice. Kiedy Maria usłyszała, że Eugeniuszowi przypadły do gustu jej konkurentki, zarzuciła rolnikowi kłamstwo.
- Powiedział, że potrafi tańczyć, a to nieprawda!- oburzyła się i dodała, że w jej rodzinnej miejscowości czeka na nią inny mężczyzna.
Pozostałe panie, czyli Krystyna, Stanisława i Lilianna Anna postanowiły być wierne Eugeniuszowi i to one odwiedzą go w jego gospodarstwie. Jednak o tym, jak sobie poradzą, dowiemy się dopiero za tydzień.
AR