"Rolnik szuka żony": kogo zobaczymy w czwartej edycji? Górnik, ochroniarz, miłośnik wina...
"Wygląd ma znaczenie. Jestem szczupłą osobą, nie chciałbym partnerki wpędzać w kompleksy" - tłumaczył brodaty Adam.
"Rolnik szuka żony" okazał się wielkim hitem Telewizji Polskiej, jak zresztą inne jego edycje na całym świecie. W Polsce zrealizowano już trzy sezony, które zakończyły się dwoma małżeństwami i narodzinami dwójki dzieci: w drugim sezonie show poznali się zarówno Grzegorz i Anna Bardowscy, jak i Robert i Agnieszka Filochowscy. Uczuciem zapałali do siebie również Kasia i Dawid, odrzuceni przez "swoich" rolników w poprzedniej serii. Produkcja show ma też na koncie jeden coming out - Krystyna z drugiej edycji jest obecnie związana z kobietą - oraz skandal z udziałem "czarnej wdowy", czyli Beaty Dudy, posądzanej o bycie zamieszaną w tajemniczą śmierć swoich dwóch mężów.
Odcinek "zerowy" wzbudzającego duże emocje programu Jedynka wyemitowała w wielkanocną niedzielę. Przedstawiono wizytówki dziesięciorga kandydatów - tych, którzy dostaną najwięcej listów od wielbicielek i wielbicieli na antenie stacji zobaczymy jesienią.
Pięcioro z nich zobaczymy w czwartej edycji show "Rolnik szuka żony"!
Sebastian, 31 lat
Sebastian z województwa kujawsko-pomorskiego ma 31 lat, urodził się w Prima Aprilis i jest "niepoprawnym optymistą". Wraz z rodzicami prowadzi kilkudziesięciohektarowe gospodarstwo.
- Brzydki chyba specjalnie jakoś nie jestem, mam piękny dom, piękny ogród, gospodarstwo, jestem miły, serdeczny, uczuciowy - reklamował się w wizytówce. - Rodzinę już należałoby mieć własną, żonę, dzieci, może w tym roku się uda. Fajnie byłoby znaleźć tę drugą połówkę, która chociaż w małej części będzie podzielać tę romantyczność.
Zapytany przez Martę Manowską, jaka powinna być jego wymarzona kobieta, odpowiedział: - Żeby wiedziała, jak się ubrać na uroczystość, na spacer, taka, która zadba o to, żeby dom był wypełniony ciepłem, radością, żebym uwielbiał do niego wracać. Będzie takim dobrym duszkiem naszego domu i naszego wspólnego życia. Moje przesłanie życiowe wiąże się z tym, że kochać prawdziwie to kochać wiecznie.
Mama Sebastiana miała podobne marzenia, chciałaby również, żeby przyszła żona "przytuliła go wieczorkiem".
Wiesława, 62 lata
Uroczą osobą jest bez wątpienia 62-letnia Wiesława, wdowa, która prowadzi małe gospodarstwo agroturystyczne, robi na drutach, śpiewa i udziela się społecznie.
- We dwoje zawsze raźniej, kawę wypić, pojechać gdzieś, porozmawiać - tłumaczyła powody zgłoszenia się do programu. - Kocham ziemię, lubię robić na roli, tu po łąkach chodzę i zbieram zioła i robię nalewki lecznicze. Jestem już 18 lat samotna. Kiedy zmarł mi mąż, doszłam do wniosku, że muszę się wziąć w garść, praca jest najlepszym lekiem. Kandydat powinien mieć mądrość życiową, powinien być optymistą, żeby znaleźć wspólny język. Chcę, żeby ten pan był średniej budowy, nie za gruby, zadbany. Jeżeli poznałabym odpowiedniego mężczyznę, nie miałabym nic przeciwko, żeby wziąć ślub.
Ciekawe, czy producenci zdecydują się na zaangażowanie pani Wiesławy do programu. Wydaje się, że mogłaby być jednym z gwarantów wysokiej oglądalności.
Zbyszek, 42 lata
Zbyszek ma 42 lata, 72-hektarowe gospodarstwo, a 13 lat temu przy pracy na roli miał wypadek, który pozbawił go dłoni. To, jak podejrzewa, może być powodem jego niepowodzeń w miłości. Jedna z kobiet powiedziała mu nawet kiedyś, że… nie mogłaby pokazać się z nim publicznie.
- Bycie kawalerem na wsi jest smutne. Jakbym miał taką partnerkę i byłaby szczera i chciała ze mną być, to byłoby najlepsze. Szukam cały czas, rozglądam się, ale nie wiem, może nie widzę? - zastanawiał się Zbyszek. - Jestem osobą nieśmiałą, bierze się ona chyba z tego, że się boję czasami odrzucenia. Miałem raz tak, że dziewczyna powiedziała, że nie mogłaby się pokazać ze mną w towarzystwie i to był koniec znajomości. Chciałbym, żeby dobrze się z nią rozmawiała, o wszystkim, o niczym. Moja przyszła żona nie musi pracować w gospodarstwie, fajnie, żeby była w domu, ale mogłaby pracować poza gospodarstwem. Rodzina jest najważniejsza, co może człowiek mieć, nie pieniądze, nie gospodarstwo.
Marek, 28 lat
Marek ma 28 lat i oprócz tego, że pracuje na gospodarstwie, jest również górnikiem. Jak tłumaczył w rozmowie z Manowską, najważniejsza jest dla niego pogoda ducha, bo sam jest pozytywnie patrzącym na świat mężczyzną.
- Szukam nie koleżanki, ale dziewczyny, która zostanie żoną. Wesoła, uśmiechnięta i ogólnie… - mówił. - Najpierw chciałem być rolnikiem, a później przyszło górnictwo. Ja nie szukam dziewczyny tylko dla gospodarstwa, może pracować zawodowo, chciałbym mieć dzieci.
- Nie jest kwestia wyglądu, to jest kwestia charakteru, żeby się dobrze dogadywać, można się ładnie umalować, sukienkę seksowną ubrać, ale to jest wygląd - zapewniał. - Moja rodzina na mnie polega i nie narzeka. Jak już się z kimś zacznę spotkać, to się staje coraz bardziej romantyczny, kwiaty kupuję. Są takie marzenia, w tym roku moja siostra bierze ślub i po części jej zazdroszczę. Szukam dziewczyny, która jest miła, szczera, uśmiechnięta, z którą można konie kraść.
Piotr, 38 lat
38-letni Piotr "swoją przyszłość widział w wojsku", ale ostatecznie został rolnikiem i prowadzi małe rodzinne gospodarstwo. Poza tym należy do grupy rekonstrukcyjnej, dorabia jako ochroniarz i dba o sprawność fizyczną.
- Kondycja fizyczna jest dla mnie ważna, bo w zawodzie rolnika ta siła fizyczna jest mu potrzebna - wyznał i dodał: - Dobre produkty nie potrzebują reklamy.
- Jakieś tam wyobrażenie mam, ale to co człowiek myśli, a to co życie stwarza, to co innego - odpowiedział na pytanie o wymarzoną partnerkę. - Dlatego między innymi jestem sam, bo mam ten obraz tej kobiety, ale zawsze czegoś tam zabrakło, a nie uznaję półśrodków. Przede wszystkim to żeby była mądra, bo co z tego, jak będzie atrakcyjna, jak nie będzie się z nią można porozumieć. Mile widziana osoba, która się dobrze się czuje w kuchni, bo lubię dobrze zjeść.
- Pracowity, zgrabny, ładny, ale coś nie ma szczęścia do dziewczyn - mówił ojciec kandydata.
Piotr lubi też majsterkować, wiele rzeczy zbudował sam i cieszy go praca własnych rąk.
Karol, 33 lata
Karol ma 33 lata, wyższe wykształcenie (na kierunku ogrodnictwo) i ogromną pasję do roślin, zajmuje się również dekoracją kwiatową sal na wesela, chrzciny i inne uroczystości. Jak twierdzi, jego wymagania wobec potencjalnej partnerki nie są wysokie.
- Moje wymagania są dość niskie, bo oczekuję normalności ciepła, rodzinnej atmosfery, życiowej ambicji, żebyśmy się nie zamykali na gospodarstwie, żeby była ambitna dla siebie.
Rodzice Karola wyznali, że ich syn dogaduje się i z ludźmi, i ze zwierzętami, rozmawia z krowami i potrafi "przekonać je do czegoś". Sam Karol zapewniał, że jego żona nie musi pracować z nim na gospodarstwie, ale ważne jest, żeby mógł na niej polegać.
- Ważne, żeby mnie wspierała, żeby nie przeszkadzało jej to, bo wiadomo, zapachy są różne od zwierząt - powiedział i dodał: - Nie poznałem prawdziwej miłości, prawdziwego uczucia. Tak naprawdę mocno chyba nigdy nie kochałem. Żeby kontakt z przyrodą lubiła, ciszę. Zależy mi na ślubie kościelnym, jestem katolikiem i zależy mi na tym, żeby to było u góry związane. Żeby była jakaś chemia, żeby chciało się z tą osobą spędzać non stop.
Mikołaj, 72 lata
Najstarszym uczestnikiem jest 72-letni Mikołaj, który dwa lata temu owdowiał. Gospodarstwem zajmuje się sam, z wykształcenia jest chemikiem, a prowadzenie winnicy jest dla niego największą pasja.
- Mnie się wydaje, że jestem dobrym kandydatem, ale czy znajdę? - zastanawiał się. - Chyba każdy człowiek dorosły do końca życia myśli o miłości. To jest piękne.
Fani programu na pewno odnajdą podobieństwa do Zbigniewa z poprzedniej edycji, który był wręcz niezdrowo podekscytowany spotkaniem z kandydatkami i ich obecnością w jego gospodarstwie, obłapiał je przy każdej możliwości, a ostatecznie i tak z żadną z nich się nie związał.
Mikołaj ma jasno sprecyzowane wymagania: czuje się młodo, więc chciałby mieć "w miarę młodą partnerkę", która nie będzie mu odmawiać seksu.
- Mówi się, że wino im starsze, tym szlachetniejsze, z kobietami nie jest tak samo? - dopytywała Manowska.
- Hehehe, to chyba nie pasuje - stwierdził gospodarz.
Wspominał również, że poznał kobietę, która nie chciała nawiązać z nim intymnych relacji. - Obraziła się, że ja mogę żądać, mogę żądać seksu! - oburzał się.
28-letni Robert
28-letni Robert jest sołtysem, prowadzi duże gospodarstwo i kocha przyrodę.
- Ja swój świat widzę tak, że wszystko musi być szczęśliwe, wesołe, nie ma czasu na smutek - tłumaczył. - Od małego pracuję na gospodarstwie, lubię to robić i chcę to robić. Fajne są zwierzaki, lubię ich, trzeba z nimi porozmawiać, pogłaskać, wszystkie u nas mają imiona. Niektóre krowy są fajne, niektóre są wredne.
Prowadząca zapytała oczywiście o preferencje dotyczące wymarzonej partnerki.
- Wesoła, uśmiechnięta, zawsze pełna humoru, brunetka, fajnie by było. Dobrej postury, żeby nie było, jak to się mówi, samych kości, ale żeby nie była za bardzo, otyła osoba - mówił. - Moja główna wizja to jest znalezienie żony, z czasem potomstwo.
27-letnia Małgosia
27-letnia Małgorzata jest absolwentką SGGW i właścicielką kilkudziesięciohektarowego gospodarstwa, które prowadzi razem z rodzicami. Lubi pracę na roli, gotuje, piecze i wciąż czeka na miłość. Rolnictwo jest jej pracą i wielką pasją.
- Szukam partnera, który będzie podążał za moimi marzeniami i planami, nie ukrywam, że potrzebuję męskiego wsparcia i męskiej ręki, żeby mnie poprowadziła przez te życie dalej - wyznała. - Mam bardzo dużo marzeń, gospodarstwo jest w trakcie modernizacji, żeby zwierzakom było lepiej. Myślę, że czas mnie nie goni, ale czuję, że w tej chwili obecnej czuję, ze jestem już dojrzała i czekam na tę drugą połówkę. Fajnie byłoby, żeby mój wybranek był brunetem wyższym ode mnie, odpowiedzialnym, pewnym siebie i zarazem skromnym. Żeby miał takie same wartości jak ja, rodzinne. Jak ja daje coś w 100 proc. z siebie, to chciałabym, żeby z drugiej strony było tak samo. Kochać, pracować i żyć, to są moje trzy słowa.
Najlepiej swoją córkę zareklamował tata Małgosi: - Wydaje mi się, że szło by z nią jakoś żyć, bo ona da się lubić.
30-letni Adam
Po zapowiedziach pierwszego odcinka czwartego sezonu "Rolnik szuka żony" największe emocje na fanpage'u programu wywoływał bez wątpienia brodaty Adam. Po obejrzeniu pełnego materiału niektóre jego fanki mogą się chyba jednak poczuć nieco rozczarowane.
- Takie marzenie największe to poznać tę drugą połówkę, ślub, dziecko. Kobieta jest potrzebna do szczęścia - tłumaczył nieco zestresowany. - Jak się razem pracuje, coś tam robi, wieczorem gdzieś wyjść, potańczyć, na basen, do kina, ogólnie spędzać razem czas, o to chodzi, że gospodarstwo jest specyficzne, praca jest domem, a dom jest pracą. Tego nie idzie rozdzielić. Ta miłość będzie na pierwszym miejscu, a później ta reszta. Odważna, czuła, musi pokochać mnie takiego, jakim jestem, czyli jaki styl życia prowadzę, gospodarstwo, powinna mnie akceptować, przede wszystkim tu zostaję, tu jest mój rodzinny dom i chcę tu mieszkać_.
Adam wyznał też, że wygląd jest dla niego ważny, bo... * nie chce być grubszy i niższy od swojej wybranki*.
- Wygląd ma znaczenie, na pewno jestem niskiego wzrostu, czyli tu wzrost mógłby przeszkadzać, jestem szczupłą osobą, nie chciałbym partnerki wpędzać w kompleksy. Poczucie humoru, wejdzie na ciągnik, pojedzie ze mną na pole, pasje, oczywiście, może to by się jakoś połączyło, super byłoby coś razem robić.
Jak sądzicie, kto z nich dostanie najwięcej listów i wejdzie do głównej piątki uczestników czwartej edycji "Rolnik szuka żony"?