"Rolnik szuka żony": Kasia walczy z hejterami. Wysnuła śmiałą teorię
GALERIA
Chyba żadna edycja "Rolnika" nie wzbudziła tyle emocji co czwarta. Szczególnie oburzające według widzów były intencje dwóch uczestniczek, Kasi i Emilki. Podczas finałowego odcinka prowadząca Marta Manowska postanowiła wypytać Emilię o jej prawdziwe powody zgłoszenia się do programu. Dziewczyna wciąż jednak utrzymywała, że pojawiła się w gospodarstwie rolnika, bo poszukiwała swojej drugiej połówki. Po chwili jednak przyznała, że to nie do końca prawda.
- Piotrek mnie rozpracował. Chciałam zabłysnąć. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że Piotrek mi się spodoba. Potem coś poczułam i już dobrze mi się z nim rozmawiało. Na pewno nie grałam - mówiła przed kamerami. W zaskakujących wyznaniach Kasia nie była gorsza od koleżanki. Jej wypowiedzi też wzbudziły sporo emocji i komentarze pełne hejtu. Co na to zainteresowana? Wysnuła teorię… spiskową.
Chciały sławy
Choć w finałowym odcinku Emilia szła w zaparte, wreszcie przyznała, że aby zwiększyć swoje szanse w programie, napisała listy do dwóch rolników: Piotra i Karola. Po tym wyznaniu w studiu zapadła cisza jak makiem zasiał. Zdziwienia nie krył nie tylko Piotr, ale również pozostałe uczestniczki.
- Oczywiście chciałam sławy, ale stwierdziłam teraz, że to mnie męczy. Już nie chcę - dodała później za kulisami.
Podpadły widzom
Kasia Rybska natomiast, która narzekała, że zgłosiła się do programu tylko dlatego, że "nie miała za bardzo znajomych w Radomiu" w finale zdradziła jeszcze jeden sekret. Teraz może już odetchnąć, bowiem jak sama przyznała, jej skrzynka mailowa pęka w szwach. Podobnie zresztą jak Emilii, która pochwaliła się, że potrafi dostawać nawet tysiąc listów z ofertami matrymonialnymi tygodniowo. Mało tego, nowe przyjaciółki nie deklarują zakończenia telewizyjnej kariery. Wprost przeciwnie.
- Tak sobie rozmawiałyśmy z Emilką, że jakby było jakieś inne reality-show, tylko bardziej normalne, to może byśmy jeszcze poszły. Dla dobrej zabawy? - podsumowała, sama powątpiewając w to, co mówi. Nietrudno się domyślić, że po takim wyznaniu szybko wylała się na nie fala hejtu. Widzowie "Rolnik szuka żony" nie umieli przejść obojętnie obok ich zachowania.
Zaostrzy konflikt?
Zniecierpliwiona Kasia postanowiła przerwać milczenie i odpowiedzieć na wszystkie negatywne komentarze pod swoim adresem. Uczyniła to w bardzo nietypowy sposób. 32-letnia Kasia uznała, że na Facebooku pojawiają się negatywne opinie od… opłacanych hejterów.
Zaskakująca teoria uczestniczki nie uszła uwadze internautów i zamiast ich uciszyć, jeszcze bardziej zachęciła do kąśliwych komentarzy. Fani show szybko wyśmiali jej pomysł i znów skrytykowali zachowanie. A wy co sądzicie o sytuacji? Powinna wdawać się w takie dyskusje z widzami?