"Rolnik szuka żony": Kąpiel w jeziorze, karmienie świnki Halinki i domowy rosół… Miłość zakwitnie?
Kandydatki i kandydaci są już w domach rolników i rolniczki
W kolejnym odcinku trzeciego sezonu "Rolnik szuka żony" uczestnicy powitali kandydatki i kandydatów w swoich domach. Przez następne pięć dni będą wspólnie pracować i spędzać wolny czas, co pozwolić ma rolnikom i rolniczce podjąć decyzję, z kim mogliby stworzyć poważny związek. W pierwszej edycji było z tym kiepsko, za to druga, jak na razie, zaowocowała dwoma ślubami i jedną ciążą (oraz jednym coming outem). Jak będzie tym razem?
Zbigniew wciąż zachwycony urodą swoich kandydatek
Do 57-letniego Zbigniewa przyjechały Bogumiła, Łucja oraz Irena. Rolnik wybrał się do fryzjera, a także sam ugotował obiad. Jego synowa przyznała, że teść robi wszystko, by zaproszone do gospodarstwa panie czuły się w nim jak najlepiej. Irenę powitał z bukietem kwiatów na stacji kolejowej, pozostałe panie przyjechały samochodami. Bogumiła przywiozła prezenty dla wszystkich - łącznie ze zniczem na grób zmarłej żony Zbigniewa, co wprawiło w zakłopotanie Irenę. Łucja przybyła w stroju myśliwskim i nie była zadowolona z faktu, że musi dzielić pokój z innymi kandydatkami.
Łukasz zgłosił się do programu, bo mama przestała prasować mu koszule?
Do 31-letniego Łukasza przyjechały Agnieszka, Patrycja oraz Ania - wszystkie uśmiechnięte i pełne energii. Młody rolnik wyznał w rozmowie z prowadzącą Martą Manowską, że kupił gospodarstwo wraz z domem, niedługo więc wyprowadzi się od rodziców.
Strach pomyśleć co będzie, jak przyjedzie jeszcze ładniejsza trzecia - skomentował przybycie dwóch pierwszych dziewczyn ojciec Łukasza. Jego mama dodała, że jak na razie wszystkie sprawiają przyjemne wrażenie, a jej syn powinien się wreszcie ustatkować.
Ja mu już nie prasuję koszul, dlatego się zgłosił do programu - mówiła. Bo ja mu pół roku temu powiedziałam, że już mu nie prasuję koszul.
Jak Szymon zażartował sobie z dziewczyn?
29-letni Szymon powitał w swoich progach Kasię, Ulę oraz Marię. Na początku zaprowadził je do starego, rodzinnego domu, żeby sprawdzić, jak zareagują na spartańskie warunki. Dziewczyny były zdziwione, ale nie przestraszone, co bardzo ucieszyło młodego rolnika. Później zabrał je do nowego domu, gdzie na każdą z nich czekał własnoręcznie wykonany przez niego wianek z polnych kwiatów.
_Jestem przygotowany na dużo zaskakujących zwrotów akcji i dużo przygody z dziewczynami _- zapewniał.
Marek cieszy się, że "trzy kobiety będą pretendowały do jego łóżka"...
44-letni Marek wyremontował swój dom na przyjazd Kasi, Ani i Beaty. Witał je wytwarzanymi w swoim ogromnym gospodarstwie serami, w towarzystwie syna Adama. Ania od razu zabrała się za sprzątanie kuchni, rozładowała zmywarkę i zaparzyła kawę. Rolnik jak zawsze miał sporo do powiedzenia w kwestii swoich oczekiwań wobec pań i spotkania z nimi:
Sytuacja stała się bardzo trójznaczna, bo trzy kobiety będą pretendowały do mojego łóżka - cieszył się w rozmowie z Manowską. Dobrze byłoby, żeby się dobrze czuły, tak poza wszystkim.
Dom i wielkie gospodarstwo przez kilka ostatnich miesięcy przeszło sporą metamorfozę: pojawiła się łazienka z prawdziwego zdarzenia oraz schludny pokój, w którym zamieszkały trzy jego kandydatki.
Ptaszek w prezencie i podkowa na szczęście
32-letnia Monika zaprosiła do siebie Dawida, który przywiózł jej w prezencie papużkę, Roberta, który wciąż powtarzał, że jedzie na wakacje oraz Tomasza, który nie ukrywał swojego zaangażowania emocjonalnego w krótką znajomość z rolniczką. Wszyscy zostali ulokowani w domku dla gości, a od gospodyni dostali… podkowę na szczęście, oczywiście używaną.
Nie wiem, jak to będzie. Trzech prawie obcych mi panów przez pięć dni na gospodarstwie. Troszkę tremy mam, czy ja się spodobam, czy nadmiar obowiązków nie przestraszy jednak moich kandydatów? - zastanawiała się Monika w rozmowie z Manowską.
Romantyczna kąpiel, domowy rosół i... spotkanie z Halinką
Wszystkie kandydatki oraz kandydaci przyznawali, że czują się samotni i że zależy im na poważnym i pełnym oddania związku. Rolnicy i rolniczka zapoznali ich ze swoimi rodzinami i pokazali gospodarstwa - Dawid, Tomasz i Robert poznali przede wszystkim oswojoną świnkę Moniki, Halinkę. Łukasz zabrał Agnieszkę, Patrycję oraz Anię na "romantyczny wypad", czyli kąpiel w pobliskim jeziorze. Łucja, Bogumiła i Irena zjadły ugotowany przez Zbigniewa rosół. Ania, Kasia i Beata ze zdumieniem dowiedziały się, że stado gęsi Marka liczy sobie… około 1000 sztuk. "Pocieszały" też samotnego osiołka.
Na dzień dzisiejszy jedna z dziewczyn jest faworytką, ale to się jeszcze może zmienić - przyznał Łukasz pod koniec pierwszego wspólnego dnia.
Być może w kolejnym odcinku dowiemy się, o kogo mu chodziło.