Rozrywka"Rolnik szuka żony": Grzegorz oświadczył się Ani!

"Rolnik szuka żony": Grzegorz oświadczył się Ani!

Chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że Grzegorz Bardowski i Anna Warachim od początku programu mieli się ku sobie. Już podczas pierwszej randki tych dwoje połączyła niezwykła więź. Z każdym kolejnym tygodniem widać było, że rolnik nie widzi świata poza swoją wybranką. Choć urocza przedszkolanka była bardzo ostrożna z okazywaniem uczuć, po kilkunastu spotkaniach rozwiała wątpliwości ukochanego i potwierdziła, że chciałaby z nim zbudować stabilny i szczęśliwy związek. Jej deklaracja sprawiła, że Grzegorz poczuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - o czym poinformował fanów na swoim Facebooku.

"Rolnik szuka żony": Grzegorz oświadczył się Ani!
Źródło zdjęć: © AKPA

23.12.2015 | aktual.: 23.12.2015 12:01

- Chciałbym coś wykrzyczeć! Warto szukać, warto próbować, warto czekać. Zawsze jest szansa, że trafisz w swoim życiu na osobę, przy której wszystko inne nie ma znaczenia. Przy której wiesz (bez żadnych wątpliwości! Żadnych!), że spędzisz z nią resztę życia. No cóż, prawie 30 lat czekałem i sam w taką miłość nie wierzyłem. A teraz? Teraz mogę śmiało powiedzieć, że kocham. I to tak, jak jeszcze nigdy w swoim życiu! Dziękujemy za wasze wsparcie, że byliście i że jesteście. Za to, że dostałem szansę poznania Ani. Nic więcej mi nie trzeba - napisał.

Obraz
© (fot. Facebook)

Rolnik jest pewny, że w programie TVP odnalazł miłość swojego życia. Nic więc dziwnego, że chce jak najszybciej zamieszkać z Anną (obecnie parę dzieli 100 km) i zmienić stan cywilny. Nie ukrywa również, że marzy o powiększeniu rodziny.

- Planujemy razem wspólną przyszłość. I to już niebawem. Jestem zdania, że z poważnymi decyzjami nie można zbyt długo czekać i trzeba podejmować ryzyko. Można zwlekać całymi latami i tracić czas, tak jak ja wcześniej, albo iść do przodu i zakładać rodzinę. No bo przecież, ile można się poznawać? - przyznał jakiś czas temu na łamach tygodnika "Rewia".

Okazało się, że Grzegorz nie rzuca słów na wiatr i niedawno zdecydował się poprosić ukochaną o rękę.
Oboje mieliśmy łzy w oczach
- Oświadczyłem się w bez fajerwerków i milionów osób, które na nas patrzą. Ania nigdy nie widziała mnie aż tak zestresowanego. Było tak dużo emocji, że nie pamiętam, co mówiłem. Nie pamiętam nawet, czy ukląkłem na jedno kolano, czy stałem, gdy prosiłem ją, by została moją żoną. Oboje mieliśmy łzy w oczach - zdradził rolnik w rozmowie z Fakt24.pl.

Jak łatwo się domyślić, Anna powiedziała "tak". I choć para nie ustaliła jeszcze daty ślubu, oboje zdołali już dojść do porozumienia, gdzie wspólnie zamieszkają.

- Po niezwykle ciężkich negocjacjach doszliśmy do wniosku, że będzie to moja rodzinna miejscowość Uniejowice - podsumował Grzegorz.

Obraz
© (fot. Facebook)
Zobacz także
Komentarze (75)