Rozrywka"Rolnik szuka żony" finał: cała Polska pyta, co się dzieje?!

"Rolnik szuka żony" finał: cała Polska pyta, co się dzieje?!

"Rolnik szuka żony" finał: cała Polska pyta, co się dzieje?!
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Basia Żelazko

02.12.2018 22:29, aktual.: 03.12.2018 07:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wiedzieliśmy, że przed nami wiele emocji... ale ostatni odcinek piątego sezonu "Rolnika" zostawił nas w osłupieniu! Co się wydarzyło między Małgorzatą a Janem?!

Finałowe odcinki zawsze dostarczają nam zaskoczeń. Podczas ostatniego odcinka rolnicy skonfrontowali się z uczestniczkami, także tymi, które odrzucili. Wszyscy byliśmy gotowi na słowne przepychanki między Łukaszem i Pauliną. I owszem, nie było miło.

Dziewczyna powiedziała idąc na spotkanie z Martą i Łukaszem: Chowajcie ostre narzędzia!

Potem do kamery dodała: Jestem szczęśliwa i współczuje Agacie, będzie płakać przez niego.

Gdy Marta zapytała ją wprost, czy Łukasz dawał jej jakieś dwuznaczne sygnały, odpowiedziała: Zaczął dawać mi nadzieję, zanim trafiłam na gospodarstwo. Telefony, rozmowy, zapewniał mnie "weź więcej ciuchów na zapas", gdy tylko przyjechałam, odciął wszystko.

Łukasz zdenerwowany powiedział do kamery: Panowanie, uważajcie, jeśli nie dostanie tego, czego chce, to już po was. Kobieta – drapieżnik.

Kolejny ciężkie starcie to spotkanie Marka i Oli. Oboje zachowywali się dokładnie tak, jak podczas ostatniej kolacji. Rolnik był zamknięty w sobie, wciąż nie rozumiał Oli, a nawet powiedział jej, żeby... nie była taka perfidna.

Najważniejsze dopiero się wydarzyło, gdy przyszła kolej na Jana i jego kandydatki. Po kilku ostatnich odcinkach wszyscy mieliśmy prawo myśleć, że Jan i Małgosia są razem. Rolnik deklarował miłość, nie brakło czułych gestów i głębokich spojrzeń w oczy na romantycznej kolacji. Gdy Jan rozmawiał z Martą, w pokoju obok Małgorzata wyjawiła Marii i Eli (kandydatki, które wyjechały od Jana), że mieszka u niego od czasu zakończenia zdjęć. Jakie było zdziwienie Marty, widzów, Marii i Elżbiety a na końcu samej Małgorzaty, gdy Jan wprost powiedział, że niemal do samego końca faworytką była... Maria. Gdy Manowska zaprosiła Marię i Elę na kanapę koło Jana, ten zapisał (na oczach Małgorzaty) numer do niej mówiąc, że się odezwie.

Małgorzata skomentowała to do kamery mówiąc: Znając Jana, nie wykorzysta tego numeru.

Obraz
© Facebook.com

Spojrzenie "Małgoni" mówi samo za siebie. Gdy pojawiła się już na kanapie obok rolnika, zrobiło się jeszcze bardziej niezrozumiale. Manowska zapytała wprost, co jest między nimi, na co padła odpowiedź: przyjaźń. Zaczęli mówić o wypalającym się uczuciu ("jak świeczka"). Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie słowa sprzed pięciu minut, według których... mieszkają razem.

Obraz
© Facebook.com

Manowska była zdezorientowana tak samo jak my, widzowie. Zaraz po zakończeniu odcinka rozpoczęła relację live na Instagramie, gdzie kilkakrotnie powtórzyła, że nie wie, czy Jan i Małgorzata są razem! To niestety może oznaczać, że odpowiedź na to pytanie nie padła również podczas nagranego już odcinka świątecznego (emisja 25 grudnia).

Co o tym myślicie, co właściwie się tu wydarzyło?!

Źródło artykułu:WP Teleshow