"Rolnik szuka żony": Anna zasypana listami od 20‑latków. "Co ja z nimi będę robić?"
Anna z "Rolnik szuka żony" z pewnością nie spodziewała się, że tak wielu młodzieńców będzie widziało się u jej boku. "Ja nie jestem Madonna!" - zirytowała się przed kamerami 35-letnia rolniczka.
17.09.2023 22:13
Anna ma 35 lat i wraz z bratem prowadzi uprawę ogórków i pomidorów, chociaż z wykształcenia jest dziennikarką. Ma też własny salon kosmetyczny. Do pełni szczęścia brakuje jej jedynie mężczyzny, z którym chciałaby spędzić resztę życia.
- Wydaje mi się, że mam pecha życiowego, jeżeli chodzi o te sprawy. Jestem taką czarną owcą w rodzinie. Dlatego z każdą nową poznaną osobą wierzę, że to już będzie "ta". Taką mam nadzieję. Nie wiem, skąd się bierze brak partnera w moim przypadku. Mój brat uważa, że jestem po prostu za dobra - powiedziała w pierwszym odcinku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rolniczka przyznała też, że ponad 10 lat temu wzięła ślub cywilny. Niestety małżeństwo się rozpadło.
- Kiedyś byłam w związku małżeńskim, trwał on pięć lat. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Niestety, okazało się, że przez ten cały czas byłam oszukiwana. Mój mąż poślubił mnie tylko i wyłącznie dlatego, że chciał dostać się przez Polskę do Europy, był obcokrajowcem. Kiedy mógł ruszyć dalej na Europę, miał wszystkie pozwolenia, któregoś dnia wróciłam do domu i okazało się, że jego już tam nie ma. Kontakt się urwał. Zniknął bez śladu. Wtedy przeżyłam swoją pierwszą traumę. Przez rok nie potrafiłam się z nikim spotykać - powiedziała ze smutkiem.
Dziś szuka wysokiego, zadbanego mężczyzny, który jest szczery, uczciwy i ma dobre serce. Nie spodziewała się jednak, że sporo kandydatów, którzy zdecydowali się napisać do Anny, okazywało się od niej... dużo młodszych.
- Ja nie jestem Madonna! Co ja z nimi będę robić? - śmiała się na początku, przeglądając listy od 20-latków, po czym dodała później przed kamerami: - Zaskoczyło mnie, że tak wiele młodych osób do mnie napisało. Może faktycznie to, że jestem dość ciepłą osobą i sprawiam wrażenie, że mogę się takimi chłopcami zaopiekować. Kiedyś było nie do pomyślenia, żeby kobieta była starsza od mężczyzny, a teraz to się rzeczywiście wszystko bardziej zaciera. Prawda taka jest, że nie można oceniać osoby przez pryzmat tylko i wyłącznie wieku. Bo jak mężczyzna będzie starszy, też nie oznacza to, że będzie mądrzejszy - stwierdziła.
Po przeczytaniu wszystkich listów, które dostarczyła jej prowadząca Marta Manowska, nie tryskała entuzjazmem.
- Generalnie w listach brakowało mi tego takiego "wow", żebym na 100 proc. powiedziała "tak, to ten" - podsumowała.