"Rolnik szuka żony": Ania i Grzegorz znali się wcześniej?
To bzdura. Wszystkie listy, które przyszły do rolników od kandydatek na żony, były wnikliwie sprawdzane. Nie było takiej możliwości, byśmy cokolwiek przeoczyli - zapewniła w rozmowie z fakt24.pl osoba z produkcji.
22.11.2015 | aktual.: 22.11.2015 11:18
W sieci rozpoczęła się prawdziwa burza. Internauci przerzucali się kolejnymi argumentami, większość stawała jednak po stronie Grzegorza i Anny.
To dla mnie niepojęte. Przecież, gdyby Ania i Grzesiek znali się przed programem, to już dawno – chociażby ktoś z sąsiadów Grześka z jego rodzinnych Uniejowic - zwrócił się do mediów i "sprzedał newsa", że oni są parą od dawna. Nie obrażając nikogo, ale tacy "życzliwi sąsiedzi" zawsze się znajdą. Skoro nic takiego nie miało miejsca, to znaczy, że wszystko jest w porządku, a rolnika trafiła strzała Amora rzeczywiście dopiero wtedy, gdy przeczytał list od ukochanej. Nie wcześniej - dodał pracownik planu.
Dyskusję postanowił wreszcie przerwać sam uczestnik programu. Na swoim facebookowym profilu Grzegorz w dosadnych słowach podsumował zamieszanie wokół siebie.
Rozumiem komentarze typu "znaliście się wcześniej". Gdy jest tak dobrze jak w naszym przypadku, to niektórzy mogą odczuwać lekki dyskomfort. Chociaż cegła by nam na łeb spadła, a tu NIC! Jak tu żyć? Sama idea osądzania kogoś bez podpierania się dowodami... Mój kraj taki piękny - napisał.
Być może wątpliwości niektórych pomoże rozwiać najbliższy odcinek "Rolnika". Emisja już dziś o 21:25 w TVP!