"Rolnik szuka żony 3": wiemy, kogo wybrali uczestnicy!
Czy wszyscy podjęli dobre decyzje?
Za nami chyba najbardziej dramatyczny i wzruszający odcinek trzeciej edycji "Rolnik szuka żony". Zbigniew, Marek, Łukasz, Monika i Szymon poinformowali swoich kandydatów i kandydatki o ostatecznych decyzjach - nie obeszło się bez trudnych momentów, wahania, a nawet łez. Trudno nie wspomnieć również o zaskoczeniu - zarówno dla rolnika jak i dla jego kandydatki. Co dokładnie się wydarzyło? Zapraszamy do przeczytania naszej relacji.
Zobacz także: zwiastun 9. odcinka "Rolnik szuka żony"
Ostatni spacer Zbyszka, Irenki i Bogusi
Zbyszek zabrał swoje kandydatki, Irenę i Bogumiłę, na ostatni spacer.
- Gdyby Zbyszek wybrał Irenkę, to byłabym rozczarowana, bo zaangażowałam się w tę relację, zależy mi - zapewniała Bogusia.
- Jeżeli dojdzie do porażki, to trudno, trzeba będzie się spakować i spokojnie odjechać - dodała Irena.
- Dowiedziałeś się czegoś o Bogusi? - pytała prowadząca, Marta Manowska, gdy została ze Zbyszkiem sam na sam.
- Bogusia się przechwala, że jest najmądrzejsza, jest kobietą wykształconą. Z nią byłoby ciężko, ona chciałaby wszystkim zawładnąć, a ja na to nie pozwolę, nikomu. Sam na sam to najlepiej z Irenką. Ta jej cała ta osobowość, skromność... Jest kwiatuszkiem, jak się ją podlewa, to kwitnie. Ich pobyt mnie niczego nie nauczył, ale może naświetlił to, co już wiem - odpowiedział romarzony.
Marek lubi "łapać kilka srok za ogon"
Po zakończeniu pożegnalnego ogniska w gospodarstwie Marka doszło do poważnej rozmowy. Katarzyna i Anna postanowiły rozmówić się ze swoim rolnikiem. Nie odniosły chyba jednak pożądanego skutku.
- W pewnym momencie zostaliśmy sami, kamery odjechały. Ja, Marek i Kasia zaczęliśmy rozmawiać. Ta rozmowa dała nam dużo do myślenia, mi i Kasi. Wywnioskowałyśmy, że intencje Marka nie są do końca zgodne z założeniami tego programu - mówiła Ania.
- Pogadaliśmy sobie o życiu. Może za dużo prawdy zostało powiedziane. Mam nadzieję, że te uczucia po rozmowie są takie, jakie moje, czyli nijakie. Nie lubię monotonii, ale też nie lubię bezczynności. Jakbym robił coś jednego, to bym się zanudził, a jak mam srok kilka, to zawsze coś się dzieje - tłumaczył Marek.
- Najbardziej chyba jestem rozczarowana sobą. Zawsze sobie powtarzałam, żeby nie być naiwną, ale jednocześnie chcąc szanować innych ludzi, chcąc dawać szansę, to czasem człowiek jest naiwny - mówiła za kulisami Kasia.
- Marek tego nie ogarnia. Sam przyznał, że lubi łapać kilka srok za ogon. Myślę, że lepiej robić jedną rzecz, a dobrze, a nie kilka byle jak - podsumowała Ania.
Kogo wybrał Łukasz?
Najbardziej zestresowany ogłoszeniem swojej decyzji był Łukasz. W rozmowie z Martą Manowską przyznał, że ten moment przerażał go od samego początku.
- Czujesz, że jesteś uczciwy?
- Nie do końca to czuję. Boję się tego momentu, ale wiedziałem, że on nastanie. Trudno jest mi powiedzieć "dziękuję", bo to jest w pewnym sensie sprawianie im przykrości. Miejmy nadzieję, że będzie dobrze.
Ostatecznie Łukasz wybrał Patrycję. Przyznał jednak, że bardzo się wahał, czy nie powinna być to Ania. Przed kamerami stwierdził, że odrzucił ją dlatego, że "nie poczuł chemii".
- Bardzo trudno będzie mi teraz spojrzeć Ani w twarz, bo gdybym słuchał rozsądku, to wybrałbym Anię. Nie wiem, czy gdybym miał kilka dni więcej, to bym tego wyboru nie zmienił - mówił już po wyborze.
Kogo wybrał Marek?
Można odnieść wrażenie, że dwie z kandydatek Marka, Ania i Kasia, wręcz nie chcą być przez niego wybrane. W rozmowie z prowadzącą wspominały trudne momenty - zaniedbane gospodarstwo czy skubanie gęsi. Jedynie Beata do samego końca była bardzo pewna siebie.
- Co ci najbardziej przeszkadzało? - pytała Manowska Kasię.
- Cały ten rozgardiasz. Musiałabym być nastolatką kompletnie zaślepioną takim młodzieńczym uczuciem, żeby móc tu zostać.
Ostatecznie Marek wybrał... właśnie Anię, która nie kryła zdziwienia i strachu przed czekającą ją przyszłością. Zasmucona takim obrotem spraw była również Beata.
- Jednak nie ja. Nie ukrywam, że jestem zaskoczona. Moja kobieca intuicja mnie zawiodła - przyznała.
Niezadowolony był również syn gospodarza Adam, który miał chyba nadzieję, że jego ojciec wybierze Beatę.
- Myślę, że z tego nic nie będzie na dłuższą metę. Ania nie pasuje do mojego taty.
Kogo wybrał Szymon?
Problem z wyborem miał również Szymon, który przyznał w rozmowie z Manowską, że delikatna na zdjęciu Kasia okazała się znacznie "twardszą" kobietą.
- Kasia jest taka najsilniejsza z nich wszystkich, dziarska dziewczyna ze Śląska. Prawdę mówiąc, wolałbym jednak to, co widziałem na zdjęciach. Zabrakło kilku godzin sam na sam. Z kolei Marysia ma największe poczucie humoru ze wszystkich, bo śmieje się i reaguje na moje żarty. W Uli podoba mi się najbardziej to, że jest mniej otwarta niż inne dziewczyny. Otwiera się dopiero, kiedy jesteśmy sam na sam, tak jak ja.
Szymon wyznał, że jeszcze rano prosił o pomoc mamę: nie mógł zdecydować między Ulą a Marysią. Kobieta poradziła mu, żeby zdecydował się na młodszą z dziewczyn.
- Wahał się. Dzisiaj rano jeszcze miał wątpliwości. Trzeba doradzić trochę synowi, nie może matka nie widzieć różnych rzeczy i się nie odezwać. Coś tam musiałam mu szepnąć - przyznała pani Stefania.
Kogo wybrał Zbyszek?
- Jestem gotowa w tej chwili się spakować, jeżeli będzie jego taka decyzja - zapewniała Irena tuż przed ogłoszeniem wyboru przez Zbigniewa.
- Irenko, moje serce jest zwrócone ku tobie. Chcę rewizytę spędzić tam u ciebie. Jesteś mi osobą bliską i to mi dyktuje serce - wyznał rolnik.
Bogusia była mocno rozczarowana.
- Jeżeli wybrał Irenkę, a ja zostałam odrzucona, to już nie będę kontynuowała tej znajomości, nawet, gdyby później zaistniała taka sytuacja. To nie było moje szczęście. Będę szukać dalej - powiedziała zasmucona kandydatka.
Kogo wybrała Monika?
Na najmniej zestresowaną wyglądała Monika, w przeciwieństwie do jednego z jej kandydatów, Tomka. Mężczyzna od początku o nią zabiegał, jednak pod koniec pobytu zachowywał się tak, jakby zmienił zdanie. To z kolei bardzo niepokoiło rolniczkę.
- Miło by było być osobą ukochaną Moniki - przyznał w dniu wyboru.
_Powiem ci szczerze, że też się obawiam, że jakby padło na mnie, to z jednej strony szczęście, a z drugiej strony trudno będzie dotrzymać kroku _- dodał Robert.
- Strasznie was obu lubię, uwielbiam po prostu, ale jeden musi zostać, takie są reguły. Robert, naprawdę, miło było cię poznać, mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi - wyznała w końcu Monika.
- Życzę wam powodzenia w dalszej znajomości, niech wam się wiedzie, układa - pożegnał się Robert.
W następnym odcinku rolnicy i rolniczka wybiorą się do domów swoich wybranków. Jak wypadną? Co się wydarzy? Oglądajcie!