"Rolnik szuka żony 2": oto dziesięciu nowych uczestników. Wśród nich rolniczka!
None
Uwielbiany przez widzów program wraca na antenę
Właśnie rozpoczęła się druga edycja "Rolnik szuka żony 2". Kim są nowi uczestnicy programu? Już teraz możemy uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić, że wśród nich pojawiła się kobieta-rolniczka szukająca męża!
W specjalnie wyemitowanym odcinku hitowego formatu TVP zaprezentowano dziesięć niezwykłych osób, którym do szczęścia brakuje tylko jednego - drugiej połówki. W serii krótkich wizytówek, każdy z nich przedstawił swoje pasje, marzenia, plany na życie i co najważniejsze - wizję idealnego życiowego partnera.
Po emisji odcinka producenci programu czekać będą na listy od osób zainteresowanych bliższym poznaniem któregoś z uczestników. Cała korespondencja zostanie dostarczona adresatom, tak jak to miało miejsce w poprzedniej serii. Rolnicy, którzy otrzymają najwięcej listów, zostaną bohaterami drugiej edycji i to oni sami wybiorą tych, których zaproszą do dalszego udziału w programie.
Poznajcie wszystkich kandydatów i tę, o której serce będą walczyć widzowie TVP!
AR
Grzegorz i... Grzegorz
Na pierwszy ogień poszedł 49-letni Grzegorz z województwa łódzkiego. Uczestnik może się pochwalić 14-hektarowym gospodarstwem i tym, że specjalizuje się w hodowli bydła mlecznego. Gdy zsiada z ciągnika, zakłada korki i biegnie na boisko. Jest prezesem klubu sportowego, uwielbia fotografować i podróżować. Jak sam przyznał, został na wsi, ponieważ kocha zwierzęta i przyrodę, ale dla tej jedynej kobiety byłby w stanie porzucić dotychczasowe życie i przeprowadzić się do miasta.
- Chciałbym być jeszcze w życiu zakochany, założyć rodzinę, mieć dziecko i kochającą żonę. (...) Jaka miałaby by być? Na pewno musielibyśmy mieć wspólne zainteresowania. Niekoniecznie musiałaby tak ciężko pracować. Niech zajmie się domem, ogrodem, mam dużo kwiatów. Dbałbym o moją żonę, nosiłbym ją na rękach. Ja bym ją kochał, a ona mnie. (...) Nikt też nie powie, że nie patrzy na wygląd. To jest ważne, ale ważniejszy jest charakter i wspólne zainteresowania. Musi być rzetelna, bo związek nie może opierać się na kłamstwie - powiedział w rozmowie z prowadzącą, Martą Manowską.
Kolejnym rolnikiem, który szuka szczęścia i drugiej połówki w programie TVP, jest 29-letni Grzegorz z województwa dolnośląskiego. Uczestnik jest właścicielem ponad 100-hektarowego gospodarstwa. Jak sam o sobie mówi, jest: "silny, nieco szorstki, potrafi złowić rybę w strumieniu albo zapolować na lisa, a przy okazji kocha rodzinę".
- Założenie rodziny to dla mnie jeden z największych priorytetów i myślę, że jeżeli pojawiłaby się odpowiednia kandydatka, to długo bym się nie zastanawiał. Nie chciałbym kobiety z tzw. "przeszłością" np. rozwódki czy z dzieckiem. Chodzi mi raczej o kobietę bez wcześniejszych zobowiązań. (...) Nie potrzebuję takiej typowej pomocy w gospodarstwie. Jestem bezkompromisowy w sprawie miejsca zamieszkania, czyli zostajemy tutaj. Nie ma innej opcji. (...) Kobieta, która ze mną będzie, będzie się czuła bezpiecznie. Na pewno dostanie dużo miłości. Jeśli miałbym mówić o swoim ideale, to chciałabym, żeby była tradycjonalistką, która stworzy ognisko domowe. Jakoś nie wyobrażam sobie kobiety, która stoi nade mną albo kopie mnie pod stołem i mówi, że już za dużo zjadłem. Dominujący charakter nie wchodziłby w grę, bo sam taki mam - przyznał.
Ignacy i Adrian
Ignacy ma 53 lata, jest kawalerem i prowadzi 5-hektarowe gospodarstwo agroturystyczne położone w malowniczym otoczeniu parku krajobrazowego. Specjalizuje się w hodowli byków. W przyszłości planuje też stworzenie... farmy ślimaków. Rolnictwo nie jest jednak jego całym światem. Na co dzień pracuje również jako konserwator w poradni psychologiczno-pedagogicznej, a jego najnowszym projektem jest teatr, który samodzielnie buduje w swojej stodole.
- Teraz jest tak, że te panie na tej wsi to nie chcą być. Próbowałem w mieście, ale po prostu nie dałem rady. Tam jakby było mi za mało miejsca. Mogę dać kobiecie spokój, opiekę, azyl, wdzięczność i dużo takich rzeczy, jakich będzie potrzebowała. (...) Miałem kiedyś kobietę, ale wyjechała do Niemiec i już nie wróciła. Była bardzo ładna i widocznie tam ktoś mi ją podebrał. Bolało, było ciężko, ale jestem już gotowy na nowy związek. (...) Ten mój ideał? Nie musi być nawet ładna, musi mieć to "coś".
Gospodarstwo w mieście? Czy to możliwe? Tak, dzięki 33-letniemu Adrianowi. Mieszka w bloku, a na prawie 100-hektarowym gospodarstwie uprawia rzepak, pszenicę, żyto i groch. Jednak praca to nie wszystko. Wciąż brakuje mu kogoś, z kim mógłby poukładać sobie życie. Jak sam przyznał przed kamerami, udział w programie tratuje bardzo poważnie. Nie szuka nikogo na chwilę, ponieważ chciałby się już ustatkować. A z kim?
- Wiadomo, wygląd ma znaczenie, ale musi mieć to "coś", żebym się w niej zauroczył, a później zakochał. Musi być wyrozumiała, szczera, powinna umieć ugotować, zająć się domem, ale też nie żeby siedziała w domu i nic nie robiła - stwierdził w programie.
Robert i Rafał
Kolejnym uczestnikiem jest 32-letni Robert. Ma wyższe wykształcenie i prowadzi niezwykle nowoczesne i w pełni zmechanizowane 50-hektarowe gospodarstwo w województwie mazowieckim. Dzięki temu, że może liczyć na pomoc swoich pracowników, ma również czas na rozwijanie pasji. Uwielbia jeździć konno oraz podróżować.
- Szukam dziewczyny, z którą można by było spędzić resztę życia. Powinna być przede wszystkim delikatna, która potrafi zauroczyć. Energiczna, pewna siebie, żeby się spełniała na wsi. Dorosłem do tego, żeby założyć rodzinę, najwyższa pora - powiedział.
Jego konkurentem jest 27-letni Rafał - najmłodszy uczestnik 2. edycji programu "Rolnik szuka żony". Jest absolwentem inżynierii chemicznej i procesowej na Politechnice Poznańskiej oraz ma też na koncie jedne podyplomowe studia (z analizy ekonomicznej i kontrolingu). Bardzo dobrze posługuje się językiem niemieckim, a jego pasją, poza rolnictwem, jest motoryzacja. Jaka kandydatka ma szansę zostać jego żoną?
- Szukam przygody i żony. Czemu żona nie może być przygodą i przygoda nie może być żoną? (...) Nie twierdzę, że złamię komuś serce. Może być tak, że ktoś mi to zrobi. Wtedy może nie być za wesoło. (...) Preferowałbym dziewczynę w moim wieku bez dzieci i rozwodu na koncie, ale wiadomo, serce nie sługa. Musi być niższa ode mnie, żeby nie było kompleksów, jak założy szpilki i pójdziemy na wesele. Musi mi ufać, być wsparciem, ale też ja bym chciał być wsparciem dla niej. Tak naprawdę nie ma ideałów. (...) Nie powiem, że dałbym jej beztroskie życie, bo tak ze mną nie ma. Na pewno za to mógłbym jej dać dużo emocji i przede wszystkim siebie. Jak trzeba, bywam romantyczny - wyznał.
Eugeniusz i Piotr
Eugeniusz ma 75 lat, co czyni go najstarszym uczestnikiem ze wszystkich kiedykolwiek emitowanych wersji programu "Rolnik szuka żony". Kiedyś był jednym z największych hodowców owiec w swojej okolicy, jednak dziś większość swojego gospodarstwa oddał najstarszemu synowi. On sam zajmuje się zaś 15 hektarami i m.in. kilkoma stawami oraz ogrodem warzywnym. Co ciekawe, nie jest mu obojętny los innych ludzi. W swojej społecznej karierze pełnił m.in. funkcję wójta i udzielał się też w wielu związkach branżowych.
- Idealna kobieta musi być naturalna, normalna i przede wszystkim zadbana i wysportowana. Wnętrze jest równie ważne. Powinna być uczciwa, serdeczna, oddana drugiej osobie. Zawsze interesuję się kobietami, które są typowo kobiece i właśnie takiej poszukuję. Mógłbym jej zaproponować spacery, wycieczki i imprezy w postaci tańca. Jeśli ktoś taki by się trafił, to jestem gotowy na kolejne małżeństwo.
Kolejnym kandydatem poszukującym miłości w programie TVP jest Piotr. Uczestnik ma 31 lat i mieszka na 10-hektarowym gospodarstwie, na którym uprawia zboża (pszenica, pszenżyto, kukurydza) oraz hoduje zwierzęta: kury, świnie i krowy. Chciałby spotkać w końcu kogoś "konkretnego", kogoś, z kim mógłby razem coś stworzyć.
- Dziewczyny, które wcześniej spotkałem, nie miały tego ciepła, którego oczekiwałem i chyba dlatego jestem sam. (...) Chciałbym, żeby kandydatka na żonę była normalna, fajna, prosta. Wolałbym, żeby była panną, żeby się razem rozumieć i szanować. Mógłbym jej dać ciepło i opiekę. Jestem fajnym, szczerym chłopakiem - przyznał.
Janusz i Anna
Janusz ma 47 lat, jest kawalerem i od 23 lat pracuje na roli. Obecnie prowadzi 66-hektarowe gospodarstwo, specjalizujące się w hodowli warzyw. W wolnych chwilach czyta książki i biega. Uważa się za mężczyznę "ambitnego i pracowitego". Uważa, że wymarzona żona powinna potrafić przyciągnąć jego uwagę, ale wcale nie musi być najpiękniejsza. Ważne, by go szanowała i akceptowała takim, jakim jest. Z pewnością zainteresuje się taką, która ma jakieś cele i marzenia, ponieważ, jak sam mówi: "nie chce sprzątaczki, bo sam po sobie sprząta".
- Powinna być kobieca, dbać o siebie, mieć jakieś pasje. Ja lubię sport i książki poczytać. Chciałbym się już ustatkować - zapewniał.
Ostatnią osobą, która szuka szczęścia w programie, jest pierwsza w historii polskiej edycji "Rolnik szuka żony" kobieta. Anna ma 36 lat, 7-letniego synka, wyższe wykształcenie i samodzielnie prowadzi ponad 20-hektarowe gospodarstwo. Jest osobą energiczną, przedsiębiorczą i pewną siebie, ale w głębi serca wciąż pozostaje krucha i wrażliwa. Czego poszukuje w mężczyznach?
- Wymarzony facet? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Fajnie, żeby wiedział, jak wygląda traktor i jak się z niego korzysta. (...) Odkąd urodziłam syna, nie byłam w żadnym związku. Ale podobno samotne matki są bardziej zorganizowane i rzeczywiście mogę to potwierdzić. Wiadomo, nie jestem w stanie wykonać wszelkich prac związanych chociażby z polem. Leniwym facetom mówimy "nie". Nieważne, czy to będzie mężczyzna z miasta, czy nie, byleby widział się na tej wsi. Nie musi wszystkiego umieć od razu, bo można się tego nauczyć. Prawdziwy mężczyzna powinien być silny, wsparciem dla kobiety w każdej sytuacji, przytulić, pocałować. Musi być bez nałogów. Po prostu taki mój - podsumowała.
Jak myślicie, który kandydat zakwalifikuje się do programu?
AR