Szybko się wzruszają, lubią ładne kobiety i szukają miłości
Wielbiciele uczuciowych perypetii polskich rolników z niecierpliwością czekali na jesienną ramówkę telewizyjnej Jedynki. Nic dziwnego, najnowszy, bo już piąty, sezon programu „Rolnik szuka żony” zapowiada się wyjątkowo interesująco!
Pięciu bohaterów, zupełnie różne osobowości i różne upodobania co do płci pięknej. Emocje widzów zasiadających co niedziela przed telewizorami, zostały podgrzane do czerwoności. Już po pierwszym odcinku piątej serii możemy spodziewać się nie tylko dużych emocji i wzruszeń, ale także zaskakujących zwrotów akcji. Który rolnik ma szansę zdobyć serca widzów, a który ma zadatki na czarną owcę tego sezonu programu? I co będą miały do powiedzenia ich rodziny, a zwłaszcza matki? Poznajmy piątkę uczestników oraz emocje, jakie towarzyszyły im podczas otwierania listów od zainteresowanych nimi kobiet.
„I oczy i dołeczki, i ja się takim dziewczynom podobam?”
Grzegorz z Kamionki Nowej bał się, że prowadząca program, Marta Manowska, nie złoży mu wizyty, bo nie będzie miała dla niego żadnego listu. Zainteresowanie ze strony widzek programu przerosło jednak jego oczekiwania. Również jego matka przypuszczała, że niewiele kobiet będzie chciało zamieszkać na wsi. „Tu się idzie do obory, krowa brudnym ogonem wychłosta” - żartowała. Sam Grzegorz do udziału w programie ma bardzo poważne podejście, jak stwierdził, wymaga to od niego odpowiedzialności. „To nie jest zabawa” - podsumował. Jakie kobiety zatem najbardziej zainteresowały pierwszego z bohaterow piątego sezonu?
Jedna z zainteresowanych Grzegorzem kobiet przesłała w liście własnoręcznie wykonane figurki amorek. Jednak pierwszą, na którą bohater zwrócił uwagę, była kandydatka, która chciałaby być jego „babcią”. Okreslenie to szczególnie ujęło Grzegorza, ponieważ opowiadając o sobie w zapowiedziać sezonu, stwierdził, że chciałby się razem ze swoją przyszła żoną wspólnie zestarzeć. Duże wrażenie na pierwszym rolniku zrobiła także kandydatka, która określiła siebie jako wyjątkowo staroświecką, ponieważ marzy o tym, by „stanąć przed ołtarzem u boku tego jedynego mężczyzny”. Bardzo emocjonalna reakcja Grzegorza może sugerować, że być może ta kobieta bardzo namiesza w kolejnych odcinkach. Duże szanse może mieć także Dorota, dziewczyna z Bieszczad, oraz Aleksandra, która kończy technikum żeglugi śródlądowej.
„Kobieta powinna mieć na czym usiąść i mieć czym oddychać”
Jan z Brzezin, 58-letni miłośnik koni, opisuje siebie jako romantycznego,niespełnionego i jak przyznaje, nigdy nie był zakochany. Zapytany o swoje preferencje, bez ogródek przedstawia obraz kobiety atrakcyjnej o pełnych, kobiecych kształtach. „Przychodzi sobota, niedziela i jestem sam, nikomu niepotrzebny”- stwierdza, lecz po chwili dodaje: „Duchowo czuję się na 30, 40 lat”. Czy ten program odmieni jego życie? Coś nam mówi, że to właśnie ten uczestnik najwięcej namiesza!
Jan wyjątkowo szybko jest w stanie podjąć decyzję, czy kobieta jest dla niego interesująca, czy nie. Kilka z listów odrzuca już po kilku sekundach. Kandydatka, która dołączyła żartobliwe zdjęcie z wysuniętym językiem, od razu wzbudziła w bohaterze wątpliwości. Pierwsze miejsce zdobywa bezapelacyjnie Małgorzata, która swój szczery i subtelny list Jan porównał do gobelinu. Uwagę Jana przykuła także „dziewczyna z plaży” oraz jej miniaturowy piesek. Najprawdopodobniej w przyszłych odcinkach zobaczymy także artystkę, marzącą o założeniu eko-wioski oraz Grażynę z Niemiec, pozującą na zdjęciu na motorze.
„Dzisiaj otworzę list, w którym będzie ta jedyna”
36-letni Łukasz z Lipkowic jest bardzo bezpośredni w opisywaniu swoich marzeń. Jego mama określa go jako „wesołego i rozgadanego” „Potrafi tolerować wariata, który chce ją porwać” - tak bohater opisuje swoją wymarzoną partnerkę - „Nosiłbym ją na rękach na dobre i na złe” - dodaje. Łukasz głęboko wierzy, że właśnie dzięki programowi uda mu się wreszcie poznać taką kobietę.
Polki, zainteresowane Łukaszem, wyrażały swoją chęć poznania go i gotowość podjęcia wyzwania w bardzo bezpośredni sposób. Najbardziej zaskoczył Łukasza list z Holandii, którego nadawczyni wyznała, że to jej pierwszy list od czasów szkoły podstawowej. Duże szanse z pewnością może mieć także Iwona – rodowita Kaszubka. Gdy Łukasz przeczytał, że jest ona z wykształcenia technikiem rolnictwa, z trudem był w stanie opanować swój entuzjazm. Również 35-letnia Dorota, która w liście opowiada o walce z chorobą serca swojego synka, zwrociła uwagę bohatera.
„Co zrobić, gdy w chlewie brakuje powietrza?”
Krzysztof ma zaledwie 26 lat, więc to niemałe zaskoczenie, że już wie, czego chce i szuka "tej jedynej" na resztę życia. Młody rolnik z Osówca Kmiecego wie, że uczucie trzeba cierpliwie pielęgnować. „Jak z rośliną, trzeba posadzić, podlewać, dopiero na końcu jest owoc”. Jedna z kandydatek podarowała mu w liście kolaż z jego podobizną w ciągniku, inna opowiedziała dowcip-pytanie bez puenty-odpowiedzi, którą Krzysztof pozna tylko jeśli spotkają się na żywo. Wyjątkowo elektryzująco zapowiada się konfrontacja z Jessiką, która również przypadła do gustu bohaterowi. Niezalezna dziewczyna zasugerowała od razu, że obydwoje mogliby wkrótce zamieszkać razem, a być może wtedy byłaby w stanie zamienić życie Krzysztofa w „cud, miód i raj”. Z kolei 20-letnia Aleksandra zapowiedziała, że „da z siebie wszystko” by Krzysztof był szczęśliwy, on jednak zdaje się mieć wątpliwości czy tak młoda dziewczyna myśli o nim poważnie.
„Nigdy żadnej dziewczynie nie zrobiłem krzywdy”.
47-letni Marek z Żydowa, ceni sobie miłość i wierność. Jak mówi, nie zależy mu na dużej ilości odpowiedzi na jego telewizyjny anons, ale na jednym liście, tym wyjątkowym. Z pewnością w kolejnych odcinkach dużą rolę w przebiegu programu odegra matka bohatera, z którą łączy go silna więź, a która okresla go jako „stabilnego i pracowitego”. On sam mówi, że zawsze kieruje się „normalnością i uczciwością”. Spośród listów wyjątkowo zainteresowała Marka kobieta, dla której bycie rodzicem zastępczym to nie tylko zawód, ale przede wszystkim wybór życiowy. Mama Marka z kolei dostrzegła kandydatkę, która lubi udoskonalać przepisy na ciasta, czyli jego ulubione łakocie.
"Nie szukam rolnika, a miłości"
Pierwszy odcinek z pewnością zaostrzył apetyty wielbicieli programu. Piątka bohaterów już za tydzień po raz pierwszy spotka się na żywo z wybranymi przez siebie kobietami. Czy bezpośredni i wiedzący dokładnie, czego chce, Jan, stanie się najbardziej kontrowersyjnym uczestnikiem? Czy w pierwszym spotkaniu z wybrankami Marka weźmie udział jego mama? Szczególnie interesująco zapowiada się konfrontacja Krzysztofa, najmłodszego uczestnika tej edycji, który wybrał kandydatki różniące się od siebie pod niemal każdym względem. Mając w pamięci poprzednie sezony programu, z pewnością możemy spodziewać się dużej rywalizacji między kandydatkami, a co za tym idzie – poważne dylematy i niełatwe do podjęcia decyzje głównych bohaterów. Jak widać po pierwszym odcinku, który zaserwował nam przedsmak dużych emocji, piąty sezon ma szansę stać się tym najbardziej zaskakującym i nieobliczalnym.
Jak widać po pierwszym odcinku, który zaserwował nam przedsmak dużych emocji, piąty sezon ma szansę stać się tym najbardziej zaskakującym i nieobliczalnym.