"Rodzina zastępcza": Misheel Jargalsajkhan doznała poważnej kontuzji
Jak Misheel Jargalsajkhan wspomina dziś przygodę w programie "Celebrity Splash"? Czy możemy spodziewać się jej spektakularnego powrotu na szklane ekrany
Co się stało?
Trudny powrót do show-biznesu
Jargalsajkhan, która pierwsze kroki w show-biznesie stawiała jako mała dziewczynka, nie ukrywa, że powrót po kilkuletniej przerwie na tzw. ścianki okazał się dla niej nie lada wyzwaniem.
- Czuję się jak dinozaur, który wrócił i nie wie, co się dzieje. Wcześniej nie było tak wielu pism plotkarskich, terminu celebryta, nie było ścianek. Był fotograf, który podchodził i pytał, czy może zrobić zdjęcie. Trzy lata temu na gali 20-lecia Polsatu miałam pierwszy kontakt z paparazzi. To był szok - przyznała w "Na Żywo".
Wciąż czeka na swoje pięć minut
Występ w programie Polsatu otworzył niektórym jego uczestnikom drzwi do upragnionej kariery. Tak stało się choćby w przypadku najsłynniejszego dziś rolnika w Polsce - Adama Kraśki. Co prawda, Misheel nie miała tyle szczęścia, co farmer z Pasiecznik Dużych, ale wciąż wierzy, że nie wszystko stracone.
- Jestem jeszcze młoda. (...) Kilka lat temu postawiłam na medycynę, ale jeśli otrzymam jakieś ciekawe propozycje, to na pewno skorzystam. Jestem na piątym roku studiów i teraz muszę skupić się na nauce - powiedziała w tym samym wywiadzie.
Poważna kontuzja na planie programu
Choć na jej biurku nie piętrzą się nowe propozycje współpracy, aktorka "Rodziny zastępczej" nie żałuje, że zdecydowała się uczestniczyć w wodnym show Polsatu. Mimo iż nie zrobiła oszałamiającej kariery, a występ przypłaciła poważną kontuzją, jest dumna, że udało jej się dotrzeć aż do finału.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam w nim wystąpić. Tego, czego się tam nauczyłam, nikt mi nie odbierze. Nie obyło się też bez problemów. Podczas prób uszkodziłam kręgosłup. Byłam przerażona. Na szczęście pomogła mi moja mama, która jest lekarzem - wyznała w "Na Żywo".
Skupia się na nauce
Choć praca przed kamerą i uczestniczenie w branżowych imprezach wydają się być kuszącą perspektywą, Misheel nie zamierza kurczowo trzymać się show-biznesu. Obecnie przyszła lekarka przygotowuje się do wyjazdu do Berlina. To właśnie w stolicy Niemiec zamierza kontynuować naukę i... kto wie, być może również znaleźć miłość na resztę życia.
- Chciałabym się w końcu zakochać i to taką filmową, piękną miłością. Kiedyś chciałam, żeby moim mężem był Mongoł, bo łączyłaby nas ta sama mentalność i tradycja. Obawiałam się różnic, bariery językowej. Zmieniłam jednak zdanie. Lubię różnorodność i inne kultury - podsumowała na łamach tygodnika.