Robert Makłowicz wziął udział w protestach. Nie przebiera w słowach

Robert Makłowicz dołączył do grona osobistości, które poparły toczące się w kraju protesty i wziął w nich czynny udział. Podzielił się także obserwacjami i kilkoma precyzyjnymi przemyśleniami.

Robert Makłowicz obszernie skomentował trwające protesty
Robert Makłowicz obszernie skomentował trwające protesty
Źródło zdjęć: © ONS
Urszula Korąkiewicz

27.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:24

Fala protestów w wielu miastach w Polsce nie słabnie. To efekt ogłoszonego 22 października wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, iż aborcja z przesłanek embriopatologicznych jest niezgodna z konstytucją. Wyrok ten wzburzył wielu Polaków. Atmosfera na ulicach osiągnęła temperaturę wrzenia.

W sprawie zabierają głos nie tylko działacze, politycy i dziennikarze, ale także artyści i różnorodne gwiazdy. Wśród znanych osób popierających protesty znalazł się także Robert Makłowicz. Dziennikarz i krytyk kulinarny w protestach wziął także czynny udział. W rozmowie z Onetem wyjawił, dlaczego zdecydował się na ten krok.

- Byłem na kilku protestach, a powodowała mną nie tylko ciekawość, rzecz jasna. Cóż zatem? Otóż wiem świetnie, że pazerność, obłuda i cynizm to nie są przywary, na które monopol ma tylko jedna część klasy politycznej. Jednak jeszcze nigdy po 1989 roku te negatywne cechy nie były niejako busolą, sztandarem, kierunkiem i sposobem uprawiania polityki. A teraz jest to niejako kompas tych, którzy nami rządzą. Przeciwko temu wszystkiemu są te protesty, choć oczywiście czarę goryczy przelało podstępnie przeprowadzone zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych – powiedział w rozmowie z portalem.

Dziennikarz podkreślił, że zdaje sobie sprawę, iż pokolenie, które obecnie protestuje, w dużej mierze nie ma doświadczenia z okresu komunizmu. Niemniej, protesty te są porównywalne. Makłowicz zwraca także uwagę na widoczną w kraju zależność władzy i religii.

- Jeżeli widzi się, jak rząd tańczy na urodzinach Radia Maryja, czyli instytucji, która według wielu ludzi wierzących nie ma nic wspólnego z ideałami chrześcijaństwa, widzi się tam pląsającego z różańcem w dłoni dawnego gorliwego komunistycznego prokuratora, który teraz jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego, to jest to Monty Python – mówi, zwracając uwagę na istotę rozdzielności prawa kościelnego i cywilnego czy prawnego. Zwłaszcza w tak drażliwej i delikatnej kwestii, jaką jest aborcja.

- Rozumiem doktrynę Kościoła katolickiego, ale proszę pamiętać, że mamy takie kraje katolickie jak Słowacja czy Austria i tam tak rygorystyczne przepisy w tej materii nie obowiązują – rozumiem.

Podkreśla także, że potrzebna jest zmiana na scenie politycznej. Jego zdaniem jednak, nieodzowne jest wykreowanie nowej jakości i wyłonienie nowych liderów. - Niestety większość polskiej klasy politycznej to tandetne wydmuszki – twierdzi. To jednak nie wszystko. Makłowicz znów zaznaczył, że demokracja jest niezmienną wartością – trzeba jednak o nią dbać nie tylko podczas aktu wyborczego, ale na co dzień.

- Demokracja to jest dyskusja społeczna, to szukanie konsensusu, a nie narzucanie swojej woli w sposób budzący wątpliwości prawne. Te wszystkie sztuczki, aby opanować różnego rodzaju instytucje publiczne, aby zdemontować, trójpodział władzy są po prostu niekonstytucyjne i niedemokratyczne. Myślę, że to wszystko młodzi ludzie właśnie teraz zrozumieli. A ostatnie działania to tylko kropla, która przelała czarę goryczy – podsumowuje w rozmowie z Onetem.

Zobacz także
Komentarze (15)