Tajemnicza Julka
Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. Pewnego dnia zadzwonił telefon. Odbierając połączenie, Kozyra nie miał pojęcia, że właśnie rozpoczęła się jego gra z niebezpiecznym stalkerem.
- Dwa lata temu w trakcie nagrywania "Mam Talent! zadzwonił do mnie nieznany mężczyzna. Ktoś zapytał, czy rozmawia z Robertem Kozyrą. Powiedziałem, że tak. Wtedy powiedział, że mam "od..." się od Julki, mam ją zostawić w spokoju, bo jeśli nie, to wulgarnie określił, że uszkodzi moje ciało. Ja nie znam żadnej Julki. Te telefony wracały. Pomyślałem, że jest to uczestniczka "Mam Talent!", która nie przeszła castingów. Poprosiłem więc produkcję, aby sprawdzili, czy wśród kilku tysięcy osób była jakaś Julka. Nie było - zaczął swą opowieść Kozyra.