Robert Kozyra: "Stalker zarzucał mi, że zorganizowałem gwałt zbiorowy"
Gwiazdor padł ofiarą uporczywego nękania
None
Niejeden Kowalski chciałby żyć jak hollywoodzka gwiazda. Przechadzki po czerwonym dywanie, rozdawanie tysięcy autografów, pozowanie na ściankach, willa z basenem w luksusowej dzielnicy, duże pieniądze, podziw i uznanie w oczach fanów. Ale prawie nikt nie zdaje sobie sprawy, że celebryci również borykają się z wieloma problemami. Każdy ich krok śledzony jest przez żądnych sensacji paparazzich, a nawet najmniejsze wpadki skrupulatnie odnotowywane są przez plotkarskie portale. Do tej listy od niedawna można dopisać również stalking. Zjawisko polegające na uporczywym nękaniu i dręczeniu drugiej osoby, zatacza coraz szersze kręgi w show-biznesie.
Z tym problemem za oceanem musiały uporać się m.in. Halle Berry, Madonna, Uma Thurman, Jennifer Aniston, Keira Knightley, Kim Kardashian i Britney Spears. O tym, jak niebezpieczne jest obsesyjne prześladowanie przez stalkera, przekonały się także polskie gwiazdy: Katarzyna Tusk, Ewa Farna, Małgorzata Foremniak, Izabella Miko, Dominika Ostałowska i Cezary Pazura. Dwa lata temu do tego grona dołączył również Robert Kozyra.
Podczas ostatniej wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN" juror "Mam Talent!" opowiedział o swojej trudnej i wyczerpującej batalii ze stalkerem.
AR