Robert El Gendy utknął na lotnisku. Wylot na turniej Czterech Skoczni stał pod znakiem zapytania
Robert El Gendy, prowadzący "Pytanie na śniadanie" i dziennikarz sportowy TVP, wylatując na finał Turnieju Czterech Skoczni napotkał nieprzewidziane problemy. O wszystkim opowiedział w mediach społecznościowych.
06.01.2020 | aktual.: 06.01.2020 14:54
Dziennikarz zamieścił na swoim profilu na Facebooku wideo, w którym opowiedział, co się stało. Zatytułował je "złe dobrego początki". Jak się okazało, wybierająca się do Bischofshofen ekipa reporterów i wielu innych pasażerów nie dostali się na pokład samolotu lecącego do Austrii.
Na warszawskim Okęciu doszło do niepokojącego zdarzenia. Samolot, o którym mowa, zaczął się palić. Sytuację zrelacjonował ElGendy. - Podjechało kilka wozów strażackich, wszystkich ewakuowano, samoloty, które stały obok naszej maszyny zostały odholowane – mówił w wideo.
Podróżnych poinformowano, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Szczęśliwie sytuacja została opanowana. - Po godzinie podstawiono nam nowy samolot i im dotarliśmy na miejsce – poinformował "Super Express" dziennikarz.