Rob Stewart: po kucyku i rozpiętej koszuli nie ma już śladu. Gwiazdor "Żaru tropików" skończył 57 lat
Zasłynął jako Nick Slaughter w telewizyjnym hicie lat 90., który rozgrzewał polską publiczność. Mało kto jednak pamięta o jego sportowych początkach i poważnym wypadku przekreślającym karierę na lodowisku.
Rob Stewart, który skończył w lipcu 57 lat, był w dzieciństwie typowym chłopakiem z Toronto marzącym o karierze hokeisty. Jako nastolatek świetnie sobie radził na lodowisku i był na dobrej drodze do sukcesu. Niestety marzenie o NHL przekreśliła kontuzja, przez którą 17-latek stracił nerkę, a w konsekwencji odrzucił propozycje stypendiów sportowych.
Wkrótce dostał się na uniwersytet, gdzie studiował głównie angielski i łacinę, a przy okazji imał się różnych zajęć, by podreperować studencki budżet. Grał na gitarze "do kotleta" w lokalnych restauracjach, w wakacje sprawdził się jako akrobata w parku rozrywki. A jako 25-latek dostał swoją pierwszą rolę telewizyjną.
Był rok 1986 r., kiedy zagrał debiutancki epizod w "Hot Shots". W tym samym roku napisał, wyreżyserował i wyprodukował horror "Mark of the Beast", o którym dziś pamiętają wyłącznie kolekcjonerzy osobliwości na VHS-ach. Do końca lat 80. zagrał jeszcze w dwóch innych produkcjach telewizyjnych (z czego jedną sam wyreżyserował) i nic nie wskazywało na to, że w jego filmowej karierze nastąpi przełom.
Stewart jednak nie rezygnował i w końcu się doczekał – w 1990 r. stał się gwiazdą detektywistycznego serialu "Żar tropików". Produkcja zakończyła się po 3 sezonach i 66 odcinkach kręconych w Meksyku, Izraelu i RPA. Do Polskiej telewizji "Żar tropików" dotarł dopiero w 1994 r., co wcale nie przeszkadzało w śledzeniu emocjonujących przygód Nicka Slaughtera i jego rudowłosej partnerki Sylvie Girard, granej przez Carolyn Dunn.
Dunn i Stewart spotkali się po latach na planie filmu "Criss Cross" (2001), gdzie wrócili do swoich serialowych ról. W kolejnych latach aktorka wystąpiła jeszcze w kilkunastu produkcjach, by w 2009 r. pożegnać się z show-biznesem. Obecnie mieszka w Kanadzie, gdzie praktykuje medycynę alternatywną.
Rob Stewart po "Żarze tropików" nie narzekał na brak zajęć, choć żadna z późniejszych ról nie zapadła w pamięć tak jak długowłosy detektyw w hawajskiej koszuli. W ostatnich latach pojawiał się m.in. w serialach "W garniturach", "Slasher", "Korporacja przyszłości", "Killjoys". Na premierę czeka pełnometrażowy dramat "Goliath" z jego udziałem.
Prywatnie Stewart jest mężem Meksykanki, którą poznał na planie "Żaru tropików" i jest z nią nieprzerwanie od 1991 r. 57-letni aktor ma jednego syna.