Kochały się w nim kobiety na całym świecie. Jak dziś wygląda Ridge z "Mody na sukces"?
11.04.2023 12:41, aktual.: 12.04.2023 00:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ronn Moss, czyli Ridge z serialu "Moda na sukces", będzie gościem "Dzień dobry TVN" we wtorek 12 kwietnia. Wróci wspomnieniami do swojej postaci, z którą niebezpiecznie się utożsamił oraz kulis pracy na planie.
Ronn Moss zaczął grać Ridge'a Forrestera w 1987 r. i był nim przez następne 25 lat. Odszedł z serialu, ale jego postać wcale nie zniknęła. Zastąpił go po prostu nowy aktor podobnie, jak to miało miejsce w "Klanie" w przypadku serialowej Beaty Boreckiej i jej brata Michała Chojnickiego.
Ronn podziękował producentom nie tylko dlatego, że był wypalony.
- Czułem, że jestem wart więcej, niż mi płacili. Poza tym chciałem iść do przodu, a miałem poczucie, że już dawno temu utknąłem i zjadam swój własny ogon - powiedział aktor "Entertainment Weekly".
Obecnie Moss realizuje się głównie jako muzyk zarówno w zespole Player, jak i solo. W 2021 r. jego cover piosenki Leonarda Cohena "Hallelujah" zajął pierwsze miejsce w Belgii.
12 kwietnia w "Dzień dobry TVN" zostanie wyemitowana rozmowa z artystą, który, jak wynika z zajawki, przejął od swojej serialowej postaci kilka rzeczy.
- Od Ridge'a nauczyłem się, jak wiązać muchę i otwierać szampana. Zacząłem też doceniać dobrze skrojone garnitury. A tak na serio, to dobrych kilka lat zajęło mi oddzielenie Ronna od Ridge'a. Bardzo zaangażowałem się w tę rolę. [...] Wracałem do domu wykończony psychicznie przez to, co w serialu robił Ridge - wyznał aktor reporterce Sandrze Hajduk.
Być może w wywiadzie znajdzie się też wątek romansu Ronna Mossa i Hunter Tylo, która w "Modzie na sukces" grała Taylor, jedną z ukochanych kobiet Ridge'a.
- Kiedy debiutowałam w serialu w 1990 r., oboje byliśmy w związkach, ale czułam, że między nami jest chemia i robi się coraz goręcej. Musiałam się bardzo wysilić, żeby odepchnąć od siebie Ronna - opowiadała aktorka w magazynie "New Idea".
Po kilku latach scenarzyści uśmiercili Taylor, ale za jakiś czas pozwolili jej wrócić do żywych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To było w 2005 r. Oboje z Ronem byliśmy wtedy już samotni i po przejściach. W końcu poczuliśmy się swobodnie, odżyło uczucie i zauważyłam, że, kiedy całowaliśmy się przed kamerą, nie mieliśmy już żadnych hamulców. Te pocałunki nie były udawane - wspominała Hunter Tylo.
Chętnie poznamy wersję Ronna Mossa.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.