Reżyser "Guardians of the Galaxy" i fantazje o superbohaterkach

Jak pisze Polo nie chodzi wcale o to, że Gunn pozwolił sobie na stworzenie takiego rankingu (ponoć na podstawie głosów oddanych przez czytelników), ale o komentarze, którymi opatrzył poszczególnych kandydatów. Wrażliwszych czytelników prosimy o przeskoczenie kilku akapitów, gdyż zamierzamy je zacytować.

O znajdującej się na 32 miejscu Batwoman Gunn napisał tak: "Na tę lesbijską bohaterkę głosowali niemal wyłącznie mężczyźni. Nie wiem co to znaczy. Ale mam nadzieję, że Marvel i DC zrobią crossover, żeby Tony Stark (Iron Man - przyp. red.) mógł ją naprostować. Mogłaby także pójść do łóżka z Nightwingiem (byłym Robinem - przyp. red.), ale technicznie wciąż pozostałaby wtedy lesbijką".

O zajmującej 34 miejsce Batgirl żartuje zaś w tej sposób: "Ona jest nastoletnią mamą, więc możesz być pewien, że jest łatwa".

Kolejne, 35 miejsce, zajmuje Multiple Man, o którym dowiadujemy się iż: "jedną z najwspanialszych cech Jamie'ego Mardoxa (cywilne nazwisko bohatera - przyp. red.) jest to, że możesz nagrać swoje własne wideo bukkake tylko z jednym mężczyzną". Po definicję terminu bukkake radzimy zwrócić się do Google, gdyż my jesteśmy zbyt wstydliwi, by ją rozwinąć.

Dostaje się też Gambitowi, o którym możemy przeczytać: "moja dziewczyna głosowała na to cajuńskie (grupa etniczna zamieszkująca część stanu Luizjana - przyp. red.) ciacho. Myślę, że chciałaby przeżyć jakiś diabelski trójkąt ze mną i nim. Pomysł, że moje jądra obijałyby się o Gambita sprawia, że jest mi niedobrze, ale nie mogę zaprzeczyć, że facet jest naprawdę gorący".

Ale najbardziej brutalny jest chyba opis Spider-Woman (miejsce 37.), której Gunn chciałby "skończyć na twarz", by nie myśleć już o tym, że dowodziła inwazją skrulli.

Ranking wygrała Wonder Woman, drugie miejsce zajął Batman.

W swoim artykule Susana Polo podkreśla, że nie widzi nic złego w samym pomyśle na zestawienie. Nie musi się jej ono podobać, ale nie w tym problem. Jej zdaniem jednak część podpisów Gunna jest po prostu obraźliwa. Padają zarzuty o homofobię (naprostowanie Batwoman, post o Gambicie) i mizoginię (Emmę Frost reżyser nazywa "chamską dziwką").

Polo wsparła Rachel Edidin, wydawca zatrudniona w słynnej oficynie Dark Horse Comics. Na swoim blogu napisała: "jeżeli Gunn uprawiał satyrę, to była to zła satyra, ponieważ znalazł się niepokojąco blisko tego, co wypisują oficjalne media i niektórzy komiksowi profesjonaliści. Ogromna część komiksowej społeczności naprawdę jest mizoginistyczna i homofobiczna i często daje temu wyraz. Dlatego jestem pewna, że wielu ludzi odczytało materiał Gunna serio".

Sprawę opisała też Hannah Shaw-Williams z wpływowego serwisu BleedingCool.com. Jej zdaniem: "internet jest olbrzymi i wiele jego regionów zaludnionych jest przez najgorszych przedstawicieli naszego gatunku. Zazwyczaj nie warto o nich wspominać, ale Marvel Studios zamierza dać Jamesowi Gunnowi miliony dolarów, by zekranizował <>. Jeżeli ten artykuł był jakimś reaserchem, to nie jestem pewna, czy wciąż chce zobaczyć efekt końcowy".

Z punktem widzenia dziennikarek zgadza się przynajmniej 5 tysięcy osób pospisanych pod internetową petycją wzywającą władze Marvel Comics do "zerwania wszystkich więzi z Jamesem Gunnem".

Sam reżyser wystosował już przeprosiny. Napisał w nich iż jego artykuł miał być satyrą, ale gdy czyta go z perspektywy czasu, wcale nie wydaje mu się zabawny. "Ludzie, którzy mnie znają wiedzą, że popieram prawa środowisk gejowskich i lesbijskich. Boli mnie, że ktoś, jakiś outsider, taki jak ja, nieważne jakiej płci czy orientacji seksualnej, mógł się poczuć urażony moimi słowami. Wszyscy jesteśmy w jednej drużynie i staram się robić, co w mojej mocy, by uczynić świat lepszym miejscem. Cały czas się uczę. Obiecuję, że w przyszłości będę się starał umiejętniej dobierać słowa i zrobię wszystko, by być zabawniejszym".