Rekordowa widownia. Orędzie Dudy popularniejsze od "Kevina sam w domu"
Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy, która nadane zostało w poniedziałek, 6 listopada o godz. 20.00, wyemitowało o tej porze osiem kanałów telewizyjnych. Wystąpienie głowy państwa obejrzało wówczas 7,74 mln osób.
"Zdecydowałem o kontynuowaniu dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje szansę utworzenia rządu. Tak jak zapowiadałem w trakcie kampanii wyborczej i tak jak to zawsze miało miejsce od czasu uchwalenia obowiązującej Konstytucji Rzeczypospolitej" – takie było główne przesłanie orędzia Andrzej Duda.
Z danych Nielsen Audience Measurement, na których opiera się portal Wirtualnemedia.pl wynika, że zainteresowanie orędziem prezydenta Andrzeja Dudy było bardzo duże. Łączna widownia na wszystkich ośmiu antenach wyniosła 7,74 mln osób. Dla porównania najpopularniejszy w ostatnich latach film w polskiej telewizji "Kevin sam w domu" gromadzi w wigilijny wieczór średnio 4,5 mln widzów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według ostatnich danych statystycznych w Polsce jest około 14 mln gospodarstw domowych. W blisko połowie z nich pięciominutowe orędzie prezydenta zostało obejrzane i wysłuchane.
Najwięcej widzów wystąpienie prezydenta oglądało w TVP. Stacja miała widownię sięgającą 3,11 mln widzów. Na drugiem miejscu znalazł się TVN24 – 1,82 mln osób, a na trzecim TVP Info – 1,1 mln osób. Polsat miał w sumie 1,35 mln widzów, ale na ten wynik składa się oglądalność dwóch stacji: głównej (827 tys. osób) oraz Polsat News (527 tys. osób). Dalej, TVN 24 Bis zgromadził 317 tys. widzów, TVP Polonia – 37,4 tys., zaś TV Republika – 3,3 tys. widzów.
W związku z decyzją prezydenta obecny premier Mateusz Morawiecki jako pierwszy otrzymuje szansę na utworzenie nowego rządu. Jeśli nie sprosta zadaniu, szansę na to otrzyma Donald Tusk, który jest kandydatem na premiera trzech ugrupowań Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.