Reed Hastings: Chcemy, żeby ludzie przez nas mniej spali
W telewizji czeka nas taka sama rewolucja, jak ta związana z rozwojem telefonii komórkowej
Łukasz Knap: Dlaczego Netflix inwestuje tak mocno w Polsce? Czy polski rynek nie wydaje się panu niebezpieczny?
Reed Hastings: Myślę, że to samo można powiedzieć o Stanach Zjednoczonych, jednak wolimy wierzyć w optymistyczne scenariusze dla obu tych krajów. Netflix jest dostępny w Polsce od dziewięciu miesięcy i mogę powiedzieć, że przez ten czas odniósł wielki sukces. Polska gospodarka ma się dobrze, przewidujemy, że w ciągu kilku najbliższych lat jedna trzecia polskich gospodarstw domowych będzie używać Neflixa.
Ambitne założenie.
Owszem, ale podobne mamy w Kanadzie czy Ameryce Łacińskiej, gdzie coraz lepiej poznajemy i rozumiemy lokalny rynek i oczekiwania widzów.
Czy problemem w osiągnięciu tego celu nie będzie fakt, że Polacy uwielbiają dobrą rozrywkę, ale nie lubią za nią płacić? Polska jest europejskim liderem w rankingach piractwa.
Zmagamy się z tym samym problemem w Brazylii, Meksyku, Korei i wielu innych krajach. Sądzę, że na naszą korzyść działa nasza marka. Gdy ludzie przywiążą się do naszych seriali i zobaczą jak łatwe jest korzystanie z serwisu, nie będą żałować kilkudziesięciu złotych miesięcznie.