Netflix pod lupą Reduty. Oto największe absurdy w obronie Dobrego Imienia Polski [FELIETON]
Oglądaliście serial "Czarnobyl"? Ha, chyba nawet nie zdawaliście sobie sprawy, że nieświadomie przyczyniliście się do nadwątlenia dobrego imienia Polski. Na szczęście są dzielni ludzie, którzy nad tym czuwają.
Nie wiem, w którym momencie swojego życia zrobiliście błąd, ale z pewnością coś poszło nie tak. Bo zamiast oglądać seriale po pracy, dla przyjemności, z wyrzutami sumienia, że ten czas, a jest go przecież sporo, powinniście w sumie przeznaczyć na coś innego, moglibyście być członkami Reduty Dobrego Imienia - Ligi Przeciw Zniesławieniom i oglądać seriale dla dobra Polski. Pracownicy tej fundacji przez ostatnie tygodnie, a może i miesiące, długie godziny oglądali wszystko, co się dało obejrzeć w serwisach streamingowych i sprawdzali, czy nikt tam nie obraża ojczyzny i nie mówi o niej źle. Bo przecież ojczyzna jest jak matka, a o matce nie można mówić źle.
To nie są żarty, to są konkretne, imponujące liczby: 557 obejrzanych i przeanalizowanych filmów i seriali. Która z organizacji może się poszczycić takim poświęceniem dla Polski? Wynikiem ciężkiej pracy streamingowych patriotów jest raport pod tytułem, który stawia na baczność i jednocześnie wyznacza zadanie i misję: "Możliwość przeciwdziałania zniesławieniom na platformach streamingowych typu Netflix".
I trudno, doprawdy, zgodzić się ze skromnością zawartą w tytule tego imponującego projektu: dlaczego tylko "możliwość"? Działacze patriotyczni powinni to wszak uznać za konieczność, za wieki zbiorowy obowiązek. I dlaczego ograniczyć się tylko do Netfliksa? Przecież w internecie jest dziś tyle innych serwisów streamingowych, na których złe, ciemne, antypolskie siły mogą Polskę szkalować, wyśmiewać albo, co być może, najgorsze: w ogóle jej nie dostrzegać.
Okazało się bowiem, że spośród owej ponad połowy tysiąca filmów i seriali o Polsce wspomina tylko... 18. Co sobie wyobrażali twórcy pozostałych 539 dzieł? Że można ot tak sobie opowiadać historie miłosne, kryminalne, obyczajowe i historyczne, bez wspominania o Polsce? Czemu o Polsce nie mówią i nie myślą młodzi ludzie uprawiający seks w serialu "Sex Education"? Czemu Polską nie zajmują się borykające się z rzeczywistością kontrolowaną przez sztuczną inteligencję bohaterki i bohaterowie "Black Mirror"? Ba, czemu chwały polskiego oręża nie sławią rycerze i białogłowy w "Grze o tron"? To jest doprawdy niepojęte i niedopuszczalne. Reduta Dobrego Imienia zdecydowanie powinna coś z tym zrobić.
Czasem zniesławianie Polski odbywa się w ogóle bez udziału Polaków. Tak jest choćby w wymienionym w raporcie filmie "Furia", wojennej opowieści o bohaterskich amerykańskich czołgistach. Zdaniem autorów raportu jest ona skandaliczna, bo powielany jest w niej schemat poczciwych żołnierzy Wehrmachtu i bestii z SS, a wiadomo przecież, że Niemiec to Niemiec i każdy Niemiec jest zły, a przede wszystkim antypolski. Aż dziwne, że raport Reduty nie wspomina o tym, że przecież najbardziej antypolskie jest w tym filmie to, że amerykańscy czołgiści są dzielniejsi od Janka, Gustlika i Szarika, którzy - jak wiadomo wszystkim widzom "Czterech pancernych i psa", byli najdzielniejszymi czołgistami na wojnie. No, ale serialu na podstawie scenariusza Janusza Przymanowskiego po pierwsze nie ma na Netfliksie, a po drugie sam był przecież niezwykle antypolski, nawet mimo pokazywania, jak dzielni byli Polscy czołgiści.
Analitycy serialowi z Reduty oglądali szkalujące dzieła bardzo dokładnie. Nie uszedł ich uwadze najdrobniejszy szczegół. Analizowali mapy, które pojawiają się na ekranie przez chwilę, analizowali tablicę, która pojawiła się w tle w scenie szkolnej lekcji, analizowali pojedyncze zdania wypowiadane przez trzecioplanowe postaci - tak jest choćby w przypadku serialu "Czarnobyl", w którym gdzieś mimochodem pada zdanie o tym, że mieszkających w okolicy miasta Żydzi zginęli w pogromie. Choć nikt nie sugeruje, że dokonali go Polacy, ktoś w Reducie jest czujny. Niby nikt nie sugeruje, ale... Czujność trzeba zachować. A zniesławieniom, nawet jeśli nikt niczego nie sugeruje - zapobiegać.
Badacze z Reduty wiedzą, że nie zostaną z tym problemem sami, wiedzą, że mogą liczyć na patriotów, którzy nie pozwolą na mówienie źle o Polsce, choćby i na trzecim planie. Co proponują? Bardzo konkretne rozwiązania - protesty konsumenckie i szeptany marketing dotyczący patriotycznych filmów i seriali. A więc od dziś żaden szanujący się Polak i Polka nie powinni już oglądać tak zakłamanych pozycji jak "Furia", a może wręcz zrezygnować z Netfliksa, a za to promować słuszne, patriotyczne pozycje, najlepiej te, które prezentuje TVP. Miłego oglądania.
I był tylko jeden problem - raport zaraz po publikacji zniknął (na jakiś czas) z sieci. Nie tak miało być. Z sieci miały przecież zniknąć szkalujące Polskę materiały. To nie "możliwość", to konieczność.