"Ranczo": Piotr Pręgowski podsumowuje przygodę z serialem
Na oczach widzów przeszedł spektakularną metamorfozę. Z nieporadnego bywalca przysklepowej ławeczki stał się gwiazdą disco polo i nie bał się eksperymentować z wizerunkiem. Nie zmieniło się tylko jedno – nigdy nie brakowało mu szalonych pomysłów. Piotr Pręgowski natomiast dzięki Pietrkowi zyskał chyba największą popularność w karierze.
Pora iść dalej
Szczęśliwa chwila
O tym, że polscy widzowie uwielbiają seriale, wiadomo nie od dziś. Niebitym dowodem na to są milionowe wyniki oglądalności produkcji obyczajowych. W przypadku komediowych nie zawsze udaje się zatrzymać uwagę odbiorców na dłużej niż kilka sezonów. W tej dziedzinie wyjątkiem jest „Ranczo”, które jest nadawane już od dziesięciu lat i cieszy się niesłabnącą popularnością. Widzowie z niecierpliwością czekają na każdy kolejny sezon, tym razem jednak oczekiwanie wiąże się z odrobiną smutku. Jubileuszowa, 10 seria jest ostatnią. Czekają na nią także aktorzy, bo to okazja do podsumowania ogromnej pracy, jaką włożyli w stworzenie społeczności z Wilkowyj.
- Moja chwila trwała aż dziesięć lat, co uważam za wielkie, niewiarygodne wręcz szczęście. Praca na planie z najlepszymi aktorami w kraju, świetnie rozumiejącą się ekipą oraz wybitnym reżyserem Wojtkiem Adamczykiem to przecież niesamowity zaszczyt i ogromne wyróżnienie! – powiedział w rozmowie z "Tele Tygodniem" serialowy Pietrek.
Jeszcze długo będzie Pietrkiem
Aktor przyznaje jednak, że z dużą popularnością przyszła także łatka serialowego gwiazdora disco polo. Widzowie poczuli do niego taką sympatię, że zaczęli utożsamiać go z odtwórcą roli, a wcześniejsze dokonania Pręgowskiego znalazły się w cieniu "Rancza".
- Nie robię tragedii, że rola Pietrka przechodzi powoli do historii, choć zdaję sobie sprawę, że jeszcze przez długi czas będę z nią utożsamiany. Nie narzekam z tego powodu, bo grając tę sympatyczną postać, uczestniczyłem w czymś naprawdę wyjątkowym. Życie toczy się jednak dalej, skupianie się na przeszłości nie ma najmniejszego sensu, a żeby nie być gołosłownym, powtórzę to, co już kiedyś powiedziałem na uroczystej gali rozdania Telekamer "Tele Tygodnia": serial jest jak małżeństwo, najpierw wesele i noc poślubna, a później już tylko same powtórki!
Godne pożegnanie z widzami
Widzowie jednak nie muszą się jeszcze martwić tym, że ich ulubiony serial zniknie z anteny. Przed nimi jeszcze finałowy, 10. Sezon "Rancza". Odcinki trafią do jesiennej ramówki telewizyjnej Jedynki. Bohaterowie z pewnością będą znów musieli się zmierzyć z mnóstwem zabawnych perypetii, a losami Wilkowyj nie raz jeszcze wstrząśnie pazerny na władzę duet Pawła Kozioła i Arkadiusza Czerepacha. A co spotka lokalną gwiazdę i jednego z "filozofów z ławeczki", Pietrka?
- Wróci do korzeni, czyli większość czasu będzie spędzał w doborowym towarzystwie na słynnej, przysklepowej ławeczce. I słusznie, bo widzowie najbardziej polubili Solejuka, Hadziuka, Stacha i Pietrka podczas ich filozoficznych dysput przed spożywczakiem. To będzie godne i wiarygodne pożegnanie się z telewizyjną publicznością! – uchylił rąbka tajemnicy Pręgowski w "Tele Tygodniu".
Nowe wyzwanie
Pręgowski podkreśla jednak, że na "Ranczu" świat się nie kończy i już zaangażował się w nowy projekt. Przygotowuje spektakl teatralny, w którym wystąpi z Tadeuszem Rossem, Mikołajem Cieślakiem i… Krzysztofem Ibiszem! Sztuka nosi tytuł "Operacja Ibisz" i opowiada o znanym prezenterze, który chce zawojować cały show-biznes. Brzmi znajomo?
- Z przymrużeniem oka pokazujemy, z jakimi problemami zmagają się na co dzień. Cieszę się, że Krzysztof od razu załapał ideę tego ambitnego przedsięwzięcia, ale zawsze wiedziałem, że ma olbrzymie poczucie humoru i dystans do siebie samego – zachwala sztukę aktor.
Premiera odbędzie się 3 sierpnia w Darłówku. Będzie wakacyjny hit?