"Ranczo": Paweł Królikowski zrozumiał, że w końcu musi zadbać o zdrowie
Nie spodziewał się, że problem jest tak poważny
Paweł Królikowski jest jednym z najbardziej zapracowanych polskich aktorów. Praca na planach filmowych, zdjęcia do ostatniego sezonu „Rancza” i nagrania do show „Twoja twarz brzmi znajomo” pochłaniały go do niedawna niemal bez reszty. Zręcznie jednak potrafił znaleźć czas na sprawy rodzinne. Nawał obowiązków sprawił, że aktor zupełnie zbagatelizował sygnały, które wysyłał mu organizm.
Ostatecznie przypłacił to poważnymi problemami zdrowotnymi. Jak później sam przyznał, przekonał się, że nie jest niezniszczalny.
Zbagatelizował objawy
Choroba jest już tylko wspomnieniem
Dziś choroba dla Królikowskiego jest na szczęście tylko wspomnieniem i powodem do anegdot. Aktor żartuje na przykład, że dzięki złemu stanowi zdrowia, uniknął charakteryzacji podczas nagrań ostatniego sezonu „Rancza”. W emitowanych odcinkach Kusy boryka się ze sporymi życiowymi problemami, a zdjęcia do 10. sezonu były kręcone ponad rok temu, gdy Królikowski wychodził z choroby. Jego niekorzystny wygląd wpasował się więc idealnie…
Teraz jest czas dla siebie i dla rodziny
Teraz jednak aktor stara się żyć spokojniej i bardziej dbać o siebie. Czas poświęcony na pracę przywrócił do racjonalnych wymiarów i postanowił bardziej skupić się na rodzinie.
- Antek już z nami nie mieszka, Jasio, z wykształcenia historyk, a z zamiłowania muzyk, też się do tego przymierza. Ale jest jeszcze gromadka w wieku szkolnym: Julka, Marcysia i Ksawery. Przyznaję, że to żona trzyma wszystko w ryzach, a ja staram się jej pomagać. Gdy żona, przed urodzeniem czwartej w kolejności Marcysi miała obawy, jak sobie poradzimy, zażartowałem „Nic nam tak dobrze nie wyszło, jak dzieci”. Od tamtej rozmowy nie mamy już obaw. Zresztą wszystko jest w rękach Boga. My mamy tylko kwestie egzekucyjne – podsumował w „Życiu na gorąco” Królikowski.
Aktualny program telewizyjny sprawdzicie tutaj.