"Ranczo": Katarzyna Żak oszpeciła się dla roli w serialu
Odkąd Katarzyna Żak wciela się w postać wieśniaczki po przejściach w serialu "Ranczo", na ekranie zmienia się nie do poznania! Okazuje się, że oszpecanie dla roli początkowo dużo ją kosztowało...
''Gdy pierwszy raz zobaczyłam siebie po charakteryzacji, przeżyłam szok!''
''Gdy pierwszy raz zobaczyłam siebie po charakteryzacji, przeżyłam szok!''
Przed każdym dniem zdjęciowym Żak daje się oszpecić, by uwiarygodnić postać serialowej Solejukowej.
- Charakteryzatorka maluje mi cienie pod oczami, podkreśla bruzdy i zmarszczki. Dorabia też brwi i popękane naczynka - przytacza słowa aktorki "Twoje Imperium".
''Gdy pierwszy raz zobaczyłam siebie po charakteryzacji, przeżyłam szok!''
- Gdy pierwszy raz zobaczyłam siebie po charakteryzacji, przeżyłam szok! - dodała.
Podobno nie tylko ona była pod wrażeniem zadziwiającej metamorfozy. Podczas kręcenia premierowej sceny ze swoim udziałem, reżyser serialu nie rozpoznał aktorki. Gdy ta stanęła obok niego, nieświadomy niczego twórca powiedział tylko:
- Przepraszam bardzo, ale statyści, to z drugiej strony.
''Gdy pierwszy raz zobaczyłam siebie po charakteryzacji, przeżyłam szok!''
To nie jedyna anegdota związana z postacią Solejukowej. Nawet matka Katarzyny Żak nie rozpoznała w bohaterce córki.
Kiedy "Ranczo" wchodziło na antenę, aktorka poprosiła ją, żeby oceniła, jak gra. Po emisji zadzwoniła do niej, by zapytać, jak się podobała.
Okazało się, że matka w ogóle jej nie widziała! Zaskoczona wyznała, że nie utożsamiała córki z żadną z pojawiających się na ekranie postaci.
Zauważyła ją dopiero w kolejnym odcinku. Rozpoznała ją wyłącznie po... głosie!
''Gdy pierwszy raz zobaczyłam siebie po charakteryzacji, przeżyłam szok!''
Żak z czasem przywykła już do myśli, że na ekranie nie wygląda atrakcyjnie. Jednak nie przejmuje się już tym, że musi się oszpecać do roli.
- Żeby obronić tę postać nie mogę wyglądać tak, jak w życiu prywatnym - zapewnia.
''Gdy pierwszy raz zobaczyłam siebie po charakteryzacji, przeżyłam szok!''
Wie, że upiększanie na siłę granej przez siebie bohaterki minęłoby się z celem.
- Wszyscy muszą być piękni, młodzi, szczupli, zadbani. Nawet aktorzy, którzy grają pacjentów po wypadkach, też muszą być piękni. Nie neguję tego, tylko uważam, że świat za oknem taki nie jest. Dlatego w "Ranczu" wyglądam tak, jak wyglądam - twierdzi artystka.
''Gdy pierwszy raz zobaczyłam siebie po charakteryzacji, przeżyłam szok!''
- Chustki i skarpetek nie dam sobie wyrwać! To są ukochane atrybuty Solejukowej - zapewniała w wywiadzie dla jednego z programów śniadaniowych.
A co czeka w najbliższym czasie graną przez Żak bohaterkę?
- Największy problem mam ze swoim mężem serialowym, bo on blokuje i podcina mi skrzydła. Musi coś z tym Solejukiem zrobić, czyli musi mu coś takiego znaleźć, żeby pozwolił jej na własne pole działania - zdradziła na łamach "Super Expressu".