Otarł się o śmierć
O tym, że tragicznego dnia Pazura wracał znad morza autem, zadecydował przypadek. Chciał być jak najszybciej z ukochaną, dlatego zamiast pociągiem, w ostatniej chwili postanowił zabrać się z kolegami samochodem. Gdy doszło do czołowego zderzenia, spał na tylnym siedzeniu. Wszystko rozegrało się w ciągu kilku sekund.
- Podobno tuż po wypadku byłem przytomny i wszystko kojarzyłem. Nie pamiętam, bo byłem w szoku, mózg wszystko wyciął. Mój stan określany był jako niezły, poważny, ale stabilny. Problemy zaczęły się później - wspomina Pazura w wywiadzie dla "Vivy!".