Radkowi puściły nerwy i wrzeszczał na Rozenek. "Jesteś nie do życia!"

W ostatnim odcinku "Iron Majdan" słynna polska para została pozostawiona na bezludnej wyspie. Napięta sytuacja sprawiła, że dochodziło między nimi do ostrych spięć.

Radkowi puściły nerwy i wrzeszczał na Rozenek. "Jesteś nie do życia!"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Michał Dziedzic

23.04.2018 | aktual.: 24.04.2018 10:07

Gosia i Radek musieli sprostać wyzwaniu w południowej części Tajlandii. Dowiedzieli się, że mają udać się na egzotyczną wyspę, co bardzo rozochociło Małgosię.

- Wziąłeś te filtry? – pytała Radosława gwiazda zachwycona perspektywą opalania.

W błogim nastroju upływała im też podróż kutrem na jedną z dzikich wysp.

- Trzaska się, trzaskam – powtarzała entuzjastycznie Rozenek. Po czym zaczęła nucić „Happy, happy people”. - Jak to niewiele trzeba. Trochę słońca, trochę wody, jeszcze jakbym zrzuciła 3 kilo – zwierzyła się mężowi.

Po dobiciu do brzegu z Majdanami przywitał się jeden z "opiekunów wyspy", który miał zostać ich mentorem i opowiedzieć im więcej o nowym miejscu. Jadąc przez dżunglę celebrycka para wciąż nie wiedziała, co ich czeka.

- Będziemy Tarzan i jego Jane – rozmarzyła się Perfekcyjna Pani Domu.

Okazało się, ze znajdują się na jednej z najdzikszych wysp w regionie, którą to zamieszkuje zaledwie 30 osób.

Obraz
© Materiały prasowe

- W dżungli można przetrwać tydzień żywiąc się wyłącznie tym co w niej jest- opowiadał im mentor.

Wtedy okazało się, że organizatorzy wyzwania zamierzali zgubić Majdanów w dżungli, jak się później okazało nie musieli się specjalnie starać.

Kolejnym ćwiczeniem było zainstalowani stacji metrologicznej na wieży, znajdującej się na bezludnej wyspie. Trafili tam z apteczką, sprzętem do naprawy łodzi, i niezbędnikiem survivalowym.

- Trochę wyglądasz misiu, jak wiedźmin metrologiczny – powiedziała Gosia do męża, gdy szli zainstalować stację na górze wyspy. Nie obyło się jednak bez konfliktów.

- Ty k.... jesteś jęcząca, jesteś nie do życia! – mówił zirytowany Majdan, gdy musieli wspinać się na wieżę. - Czy chcesz poprawić makijaż, czy zadzwonić? – denerwował się Radek, gdy Gosia próbowała mu doradzać.

W międzyczasie okazało się, że łódź Majdanów wyruszyła w samotny rejs. Mogli ze szczytu wyspy jedynie zobaczyć, jak odpływa. Organizatorzy zadania byli równie zaskoczeni. Jednak całe zajście przyspieszyło bieg zdarzeń. Po tym jak łódka odpłynęła, ich trening zamienił się w finałowe wyzwanie. Mieli dwa dni żeby wydostać się z wyspy, a wszystko czego potrzebowali mieli w swoim ekwipunku i na wyspie.

Zdecydowali się, że nazajutrz zbudują tratwę, ale najpierw, by przetrwać noc, musieli rozbić namiot. Doszło przy tym do kilku spięć.

- Jak ja go czasem denerwuje, widzę to w nim, najlepsze, że nie wiem dlaczego – użalała się Gosia.
- Wyładowuje się trochę na niej, jak czegoś nie umiem zrobić – przyznał Radek - Jesteśmy rozbitkami na bezludnej wyspie i teraz musimy się z niej wydostać - dodał.

Niestety nie przewidzieli przypływu i rozbili namiot zbyt blisko oceanu. Woda zaczęła go podmywać, co bardzo rozwścieczyło Małgosię.

-Czelendż jest żebyśmy zrobili namiot, a nie walczyli o życie pod wodą! –krzyczała. - Mam majtki Radzia, koszulkę mokrą i jestem w d.... – mówiła wzburzona.

Koniec końców oboje musieli spać na hamakach, których użyczyła im ekipa telewizyjna.

Na drugi dzień zaczęli składać tratwę. Mieli jednak niewiele czasu, bo pora monsunów dawała o sobie coraz bardziej znać.
Po wyruszeniu na głębokie wody, okazało się, że przeprawianie się przez ocean idzie im bardzo mozolnie.

Obraz
© Materiały prasowe

Nie sposób było wiosłować na tratwie, więc oboje stwierdził, że będą po prostu ją pchać, będąc w wodzie. Po kilku godzinach wysiłku fizycznego podpłynęła do nich ekipa organizatorów pytając, czy rezygnują z wyzwania. Ci jednak byli nieugięci i zdecydowali się walczyć dalej. Po przepłynięciu niemal 8 kilometrów zauważył ich lokalny kuter i pomógł parze rozbitków z Polski. Zadanie Majdanów zostało zaliczone.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (105)