Racewicz obejrzała TVP Info. Reakcja? "To przestaje być zabawne"

Joanna Racewicz od wielu lat pracuje w Polsacie, ale obserwuje, co dzieje się u konkurencji. Po tym, jak obejrzała materiały w TVP Info, postanowiła podzielić się swoją reakcją.

Joanna Racewicz o TVP Info
Joanna Racewicz o TVP Info
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

25.07.2022 07:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Joanna Racewicz znana jest przede wszystkim ze swojej pracy w Polsacie, a dokładnie w Polsat News. Ze stacją związana jest od 2018 r. Mało kto pewnie już pamięta, że Racewicz w pierwszych latach swojej dziennikarskiej kariery pracowała dla publicznego nadawcy. Najpierw w "Panoramie" TVP2, potem na kilka lat przeniosła się do TVN-u, by w 2011 r. wrócić do TVP i prowadzić "Panoramę", "Pytanie na śniadanie" i kilka innych programów. Współpraca z telewizją publiczną miała gorzki koniec. W 2018 r. stacja wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że nie będzie już pracować z Racewicz ze względu na fakt, że dziennikarka "wykorzystuje markę 'Pytanie na śniadanie', do promocji produktów bez wiedzy i zgody kierownictwa programu".

Racewicz świetnie odnalazła się w Polsacie. Cieszy się popularnością wśród widzów, a także internautów, których spore grono (liczące ponad 100 tys. osób) obserwuje ją na Instagramie. Tam dziennikarka podzieliła się reakcją na to, co dzieje się dziś w TVP Info.

Prezenterka nagrała krótkie wideo, które pokazała na InstaStories. To jej reakcja na to, co zobaczyła w TVP Info. - Muszę wam powiedzieć, że to jakaś kompletnie inna rzeczywistość - rzuciła dziennikarka, zaśmiewając się w połowie zdania. W tle słychać głos Adriana Klarenbacha, prezentera stacji.

- To przestaje być oczywiście zabawne tam, gdzie widzowie mają dostęp do tylko jednego kanału. To naprawdę przestaje być zabawne. Można się śmiać, że to jest alternatywna rzeczywistość, ale... Jak to właściwie skomentować? - mówi.

- Manipulacja? Propaganda? Gebelsizm? Trzeba mieć albo wyjątkowo giętki kręgosłup albo wyjątkowo wysoki kredyt. A może jedno i drugie - dodała.

Komentarze (50)