Pytanie o Jarosława Kaczyńskiego najzabawniejszym akcentem "Milionerów". Nikomu nie sprawiłoby problemu
Patrząc na kogoś, kto myśli logicznie, to czysta przyjemność. Niewielu zawodników potrafi szybko łączyć fakty i mieć zarazem dużo szczęścia. Jeden z nich szedł jak burza. Dostał zasłużone brawa.
Błażej Stolarski kontynuował rozgrywkę, którą rozpoczął w poprzednim odcinku. Sympatyczny inżynier bez większych problemów wskazał, co turyści wkładają do rzymskich Ust Prawdy. Bezbłędnie odpowiedział też na pytanie – czego nie komponował Fryderyk Chopin.
Z ostatniego koła ratunkowego skorzystał dopiero przy pytaniu, w którym musiał wykazać się wiedzą z języka polskiego. Kiedy Hubert Urbański spytał, "ile procent liczby wszystkich liter w wyrazie "dżdżownica" stanowi liczba ich głosek?", Błażej poprosił publiczność o pomoc. Ta, bez najmniejszego problemu, wskazała na poprawną odpowiedź "D", czyli 80 proc.
Najwięcej emocji i śmiechu wzbudziło jednak pytanie polityczne, dotyczące obrad nad zmianami w sądownictwie w listopadzie 2017 r. Zawodnik musiał wskazać, jaką książkę podczas głosowania czytał Jarosław Kaczyński. Chodziło oczywiście o "Atlas Kotów".
Niestety, Błażej wycofał się z rozgrywki przy pytaniu za 125 tys. zł. Nie znał odpowiedzi na pytanie dotyczące największej zawartości żelaza w konkretnym warzywie. Nie miał już kół ratunkowych i nie chciał ryzykować utraty pokaźnej sumy.
Publiczność pożegnała go zasłużonymi brawami. Jego miejsce zajęła Anna Młynarczyk-Walczak, młoda lekarka z Wrocławia. Kobieta odpowiedziała zaledwie na dwa pytania i usłyszała gong kończący odcinek. W kolejnym powalczy o najwyższą wygraną, czyli milion złotych.