Pytanie o Andrzeja Wajdę zdezorientowało uczestniczkę "Milionerów". Wykorzystała trzy koła ratunkowe
"Milionerzy" znów dostarczyli widzom sporej dawki emocji. Tym razem królową odcinka została uczestniczka, która wpadła w panikę, gdy usłyszała pytanie dotyczące Andrzeja Wajdy.
Ostatni odcinek w październiku rozpoczął się od gry Agnieszki Mirek, która na co dzień pracuje w agencji reklamowej. Uczestniczka bez trudu odpowiadała na zadawane przez Huberta Urbańskiego pytania. Po kilku minutach grała już o 40 tys. złotych. I dopiero to zagadnienie sprawiło jej nie lada problem.
"W którym filmie Andrzeja Wajdy zobaczymy reżysera jako samego siebie" - brzmiało pytanie. Do wyboru były następujące opcje: w "Tataraku", w "Ziemi obiecanej", w "Człowieku z żelazu" i w "Powidokach". Zdezorientowana zawodniczka najpierw poprosiła o pomoc publiczność, później zadzwoniła do przyjaciela, a na końcu wykorzystała "pół na pół". W końcu trafiła. Chodziło oczywiście o odpowiedź A, czyli w "Tataraku".
Co ciekawe, dalsze pytania znów nie stanowiły dla pani Agnieszki żadnego problemu. Do czasu. Kolejną przeszkodą okazało się dopiero pytanie za 250 tys. złotych, a dotyczyło imion bohaterów "Jeziora łabędziego". Uczestniczka postanowiła zaryzykować i wskazała błędną odpowiedź. Ostatecznie opuściła studio z czekiem na 40 tys. złotych.