"Pytanie na śniadanie": zagraniczne media wyśmiewają wypadek z iluzjonistą, Marzena Rogalska apeluje o uszanowanie prywatności
Gościem sobotniego odcinka "Pytania na śniadanie" był iluzjonista Marcin Połoniewicz, posługujący się pseudonimem Pan Ząbek. Magik miał zaprezentować sztuczkę z użyciem gwoździa. Trick polegał na tym, że w jednej z trzech papierowych toreb został ukryty ostry gwóźdź. Biorący udział w zabawie miał szybko zmiażdżyć wybraną. Pan Ząbek zaproponował, aby to Rogalska podjęła się tego zadania. Pełna obaw prezenterka z całej siły uderzyła w środkową torbę. Niestety, sztuczka się nie udała. W dłoni zszokowanej gospodyni utkwił gwóźdź.
04.07.2016 | aktual.: 04.07.2016 11:36
- K***, przepraszam! Przebiłem ci rękę. Przepraszam! - krzyknął magik.
Na wszystko patrzył zdezorientowany Tomasz Kammel, a po chwili program został przerwany reklamami. Później na facebookowym profilu "Pytania na śniadanie" pojawiło się obszerne wyjaśnienie produkcji:
- Drodzy Państwo, w sobotę 2 lipca o godzinie 9:37 w studio "Pytania na Śniadanie" emitowanego na antenie Dwójki, w trakcie pokazu iluzjonistycznego doszło do przykrego incydentu. Znany prestidigitator Marcin Połoniewicz (uczestnik m.in. Carnaval Sztukmistrzów, półfinalista programu "Mam Talent!", twórca autorskiego show, pokazywanego wielokrotnie w kilkudziesięciu miejscowościach) oraz Marzena Rogalska, gospodyni programu, demonstrowali trick ze składanym gwoździem. Sztuczkę tę pan Marcin Połoniewicz pokazywał z powodzeniem już wcześniej, przed rozpoczęciem programu przeprowadzono próbę kamerową. Niestety na wizji trick się nie udał " Marzena Rogalska skaleczyła się w rękę i w asyście członków ekipy "PnŚ" pojechała do szpitala. Lekarze ustalili, że skaleczenie jest powierzchowne. Marzenie zaaplikowano antybiotyk i zastrzyk przeciwtężcowy, a rękę opatrzono. Gospodyni "Pytania na śniadanie" czuje się dobrze - na facebookowej stronie programu można ją zobaczyć i usłyszeć w filmiku nagranym przez Tomasza
Kammela - można było przeczytać (zachowano oryginalną pisownię).
Wpis produkcji nie powstrzymał jednak internautów od przeprowadzenia licznych analiz zaprezentowanej sztuczki. Wielu z nich poddało w wątpliwość autentyczność triku i reakcji skaleczonej dziennikarki. Widzowie, którzy przyglądali się sytuacji klatka po klatce, dopatrzyli się m.in tego, że grymas bólu pojawił się na twarzy Rogalskiej, zanim prezenterka uderzyła w torbę. Oprócz tego, gwóźdź wystawał z jej dłoni ostrą końcówką, a po jego wyjęciu nie pojawiła się choćby jedna kropla krwi. Nie zabrakło też sugestii, że "całe show" zostało zrealizowane jedynie po to, aby podnieść oglądalność porannego formatu Telewizji Polskiej.
Warto dodać, że incydentem na planie "Pytania na śniadanie" zainteresowały się nawet zagraniczne media. Jednak zarówno "Daily Mail" jak i "The Sun"... wyśmiały całą sytuację.
- Prawie się udało... Bolesne chwile niezdarnego polskiego magika, który próbował pokazać trik w telewizji na żywo, ale przebił rękę gospodyni gwoździem! W telewizji często możemy zobaczyć popisy magików, a Pan Ząbek ma na swoim koncie występy w polskiej edycji "Mam Talent!", więc na pewno było odpowiednio przygotowany - czytamy na stronie "Daily Mail".
- Ostry koniec kija. Wszystko kończy się bardzo źle, gdy magik wbija rękę prezentera podczas triku na żywo w telewizji. Sztuczka pod nazwą "rosyjska ruletka" nie poszła zgodnie z planem, a Marzena Rogalska, godząc się na udział w show, dostała więcej niż się spodziewała - piszą dziennikarze na łamach "The Sun".
Sprawa zaczęła zataczać coraz szersze kręgi, a pod adresem "Pytania na śniadanie" pojawiało się coraz więcej krytycznych i ironicznych komentarzy. W końcu głos w sprawie zabrała sama Marzena Rogalska, która na Facebooku zdementowała krzywdzące plotki, stanęła w obronie programu i zaapelowała do widzów o uszanowanie jej prywatności.
- Rozumiem, że trudno uwierzyć w to co się wydarzyło w sobotę na antenie. Ten wypadek jednak miał miejsce. Powoli dochodzę do siebie, jestem w trakcie leczenia. Potrzebuję teraz spokoju i dlatego proszę o uszanowanie mojej prywatności poprzez powstrzymanie się od "dowcipnych" komentarzy jak to telewizja wkręca widzów. Jest wielu specjalistów analizujących film klatka po klatce, udowadniających, że była to ustawka, ale tym razem się mylą. Prawda jest taka, że zostałam zraniona, bo sztuczka się nie udała. Najprawdopodobniej taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy w programie na żywo i stąd ta sensacja. Ale teraz proszę dajcie mi dojść do siebie. Tym, którzy mnie wspierają, jestem ogromnie wdzięczna. Bardzo to doceniam - podsumowała Rogalska (zachowano oryginalną pisownię).