"Pytanie na śniadanie". Nikt nie był w stanie zapanować nad emocjami. Poruszający apel na antenie TVP2
- Widzimy, że zostaliśmy sami. Nikt nam już nie pomaga - powiedziała zrozpaczona Natalia Panczenko, przewodnicząca Komitetu "Euromajdan Warszawa" na antenie TVP2. Był to dopiero początek wstrząsającej rozmowy z ukraińską aktywistką, która z gniewem i łzami błagała o pomoc osamotnionej Ukrainie.
25.02.2022 | aktual.: 25.02.2022 16:46
W piątkowym wydaniu "Pytania na śniadanie" ogromne poruszenie w telewizyjnym studiu, a także wśród widzów (o czym świadczą komentarze na facebookowym profilu programu) wywołała rozmowa z Natalią Panczenko. Ukraińska aktywistka pojawiła się w studiu TVP, by przybliżyć odbiorcom obecną sytuację rodaków, pozostających w zaatakowanym przez Rosjan kraju.
Kobieta z przejęciem opowiadała o dramacie swoich bliskich, ale i pozostałych obywateli Ukrainy, którzy nie zdążyli, nie mogli lub nie chcieli wyjechać z kraju.
- Siedzą w piwnicach, nie mają jak wyjechać ze swojego miasta, nie mówiąc już o kraju - stwierdziła, z żalem wyznając, że Ukraińcy zostali pozostawieni sami sobie.
- Matki uciekają po to, aby chociaż dzieci obronić, bo nikt nie wie, co będzie się działo. Widzimy tylko to, że armia ukraińska została sam na sam, nie ma nikogo, nikt nam nie pomaga. NATO śpi, świat śpi. Wszyscy dużo gadali o pokoju, a jest trzecia wojna światowa. Putin złamał wszystkie możliwe prawa międzynarodowe i gdzie jest świat? Gdzie jest NATO? Co wy robicie? - rozległy się na antenie wykrzyczane w gniewie i poczuciu bezradności słowa Natalii Panczenko.
Ukraińska działaczka zapytana przez Małgorzatę Opczowską, jakiej formy pomocy domaga się dziś jej kraj, wymieniła konkretne działania wspólnoty międzynarodowej, w tym Sojuszu Północnoatlantyckiego, do którego jednak Ukraina od lat bezskutecznie próbuje dołączyć.
- Nie trzeba nas bronić, ale niech NATO zamknie niebo nad Ukrainą. Dlaczego nas cały czas bombardują? - pytała Panczenko, a jej słowa po raz kolejny przerodziły się w krzyk rozpaczy.
- Dlaczego nikogo z nami nie ma? Dlaczego?Ja tylko tego nie pojmuję - wyznała roztrzęsiona kobieta, rozczarowana nie tyle agresją wroga, ile biernością europejskich przyjaciół.
Jak stwierdziła wprost, deklaracje nie uratują życia jej rodziców, zaznaczając, że Ukraińcy "sami będą za siebie umierać", tylko muszą mieć broń.
- Osiem lat prosimy o pomoc, a teraz stoimy twarzą w twarz z Putinem. Zróbcie cokolwiek - krzyczała do kamer członkini "Euromajdanu", a prezenterka TVP otarła z twarzy łzy.
- Zamknijcie niebo nad Ukrainą, wprowadźcie wojska pokojowe, zróbcie cokolwiek. Cokolwiek, niech nas nie zabijają - powtórzyła swój dramatyczny apel, przypominając, jak wielkie są dysproporcje między wojskami ukraińskim a rosyjskim.
Próbował podnieść ją na duchu Łukasz Nowicki, zapewniając o wielkim wsparciu zwykłych ludzi na całym świecie poruszonych krzywdą, jakiej z rąk Rosjan doznaje Ukraina. Natalia Panczenko zaznaczyła, że jest wdzięczna zwłaszcza Polakom za tak ogromną pomoc.
- Bardzo dziękuję za wsparcie. Polska jako kraj najbardziej nam w tej chwili pomaga. Nie znam innego narodu, który tyle wsparcia nam okazuje, ale obawiam się, że jako Polska i Ukraina sami sobie nie poradzimy - skwitowała, dając do zrozumienia, że Rosja to nasze wspólne zagrożenie.