"Pytanie na śniadanie": Dariusz Gnatowski o uciążliwej walce z cukrzycą
None
Nie zamierza się poddawać
Nie poradziłby sobie bez wsparcia rodziny
To był cios. Początkowo trudno było mu oswoić się z myślą, że jest chory. Powoli zaczął przyzwyczajać się do nowego trybu życia, który wiązał się z wieloma wyrzeczeniami. Konieczne było wprowadzenie specjalnej, restrykcyjnej diety, systematyczne przyjmowanie leków oraz częste kontrole lekarskie.
- Nie jest łatwo, i każdy chory na cukrzycę to wie, powiedzieć sobie nagle "dobrze, to teraz zamiast czekolady jem sałatę", albo "zamiast dłużej odpoczywać, teraz będę uprawiał sport, chodził na spacery". Ludzie mają z tym ogromny problem - mówił.
Jednak nie to okazało się najbardziej uciążliwe. Jak każda choroba, cukrzyca również wiąże się z dokuczliwymi dolegliwościami. Aktor nie ukrywa, że przeżył poważne załamanie. Gdyby nie wsparcie ukochanej żony Anny i córki, Gnatowski nie poradziłby sobie ze wszystkimi problemami.
- Byłem w różnym stanie psychicznym, miałem momenty zwątpień, załamań. Ale wtedy, w tych trudnych chwilach bardzo pomagała mi moja rodzina - żona i córka. One wykonały naprawdę ciężką robotę. Stworzyły dobrą dla mnie atmosferę, wiedziały jak ze mną postępować, jak reagować na moje zmienne nastroje. Nie pozwoliły mi wpaść w depresję - powiedział.
Aktor mógł stracić wzrok
Dwa lata temu gwiazdor zerwał ścięgno Achillesa. Cukrzyca spowodowała poważne powikłania, w wyniku których zmuszony był przez jakiś czas poruszać się na wózku inwalidzkim.
- Nie mogłem tej nogi obciążać. Nauczenie się odpowiedniego chodzenia o kulach wymagałoby ode mnie miesiąca ćwiczeń. Lekarz zaproponował więc, abym przez jakiś czas jeździł na wózku inwalidzkim. I to było naprawdę mocne doświadczenie. (...) Musiałem przełamać opory, owszem, ale nie wstydziłem się wózka - przyznał.
Ale to nie wszystkie trudności, z jakimi w ostatnim czasie borykał się aktor. Jednym ze skutków ubocznych cukrzycy są problemy z widzeniem, które utrudniają codzienne funkcjonowanie. Aby oszczędzać wzrok i nie przeciążać organizmu, gwiazdor coraz częściej sięgał po audiobooki. Do niedawna nie był nawet w stanie czytać książki w papierowej wersji. W pewnym momencie sytuacja stała się na tyle poważna, że Gnatowski musiał poddać się okulistycznej operacji. Na szczęście zabieg przebiegł bez komplikacji i aktor może dziś odetchnąć z ulgą.
Pomimo wielu przeszkód serialowy gwiazdor nie zamierza się poddawać. Chce zrobić wszystko, aby wykorzystać zdobytą popularność w słusznej sprawie i pomóc innym chorym. W jaki sposób?
Apel do widzów "Pytania na śniadanie"
Serialowy Boczek coraz częściej bierze udział w seminariach poświęconych profilaktyce zdrowotnej. Wraz z przyjaciółmi założył także fundację "Wstańmy razem. Aktywna Rehabilitacja".
- Aktywność fizyczna jest formą leczenia tej choroby, dlatego ja to bardzo propaguję. Naszym celem jest teraz projekt przedstawienia pt. "Słodki drań" i będziemy jeździć do moich ośrodków, aby edukować ludzi. Fachowcy będą pokazywać, jaką formę fizycznej aktywności mogą uprawiać nasi pacjenci - zapewniał na antenie TVP2.
Na koniec aktor zaapelował, aby nie lekceważyć osób, które chorują na cukrzycę i udzielać im natychmiastowej pomocy.
- Hipoglikemia, czyli spadek cukru, może spowodować utratę przytomności. Jest to bardzo fatalny stan dla chorego. To jest moment, który przeżyłem parokrotnie. Na szczęście teraz mam wyrównaną cukrzycę, więc zdarza się to rzadko. Ale jest to taki stan, jakby ci wyłączono prąd. Zaczyna się od pocenia, senności, ale też takiego poczucia pewnej pustki, braku energii, nie możesz się ruszyć. To jest bardzo groźne, bo może skończyć się nagłą utratą przytomności. Na ulicach miast tacy ludzie mogą być myleni z osobami pod wpływem alkoholu. Dlatego cukrzycy powinni nosić jakieś emblematy lub opaski, żeby było wiadomo, że jest to człowiek, który jest w hipoglikemii - podsumował w "Pytaniu na śniadanie".
Aktor nie marzy na razie o nowych wyzwaniach zawodowych. Teraz najważniejsze jest dla niego zdrowie.
Poniżej wideo, w którym Dariusz Gnatowski opowiada o serialu "Świat według Kiepskich":
AR/KM