Putin zostałby prezydentem USA, gdyby tylko chciał. Tak twierdzi kremlowska telewizja
Putin i jego ludzie bezustannie "piorą mózgi" Rosjanom. Do starych argumentów o tym, że Rosja wygrywa "operację specjalną" w Ukrainie, którą rządzą faszyści, doszedł nowy. Otóż Władimir Putin jest uwielbiany na całym świecie i mógłby wygrać wybory w dowolnym kraju.
Propaganda rosyjska zaczęła robić się coraz bardziej absurdalna po tym, jak na Zachodzie wyłączono media reżimowe i Kreml zaczął przegrywać walkę o rząd dusz. Podczas ostatniego programu "Wieczór z Władimirem Sołowiowem" jeden z gości, były izraelski polityk Jasza Kazakow, zaklinał rzeczywistość: - Mówiono, że Zachód wygrywa wojnę propagandową, ale nie jestem tego taki pewien. Spójrzcie na jakikolwiek kraj w Europie. Spójrzmy na Francję: kto jest bardziej popularny – Macron czy Putin?.
Jeden po drugim eksperci w studiu wykrzykiwali: "Putin!". Kazakow stwierdził, że ta sama prawidłowość dotyczy Niemiec, Włoch i Stanów Zjednoczonych. Według niego, gdyby Putin startował na urząd prezydenta USA, wygrałby w cuglach, najlepiej z Donaldem Trumpem jako zastępcą. To skojarzenie obu przywódców jest nawiązaniem do ostatniej kampanii prezydenckiej, w której kanał Russia Today lansował Amerykanów paradujących z hasłem: "Wolałbym być Rosjaninem niż demokratą".
W innym programie telewizji Rossija 1, zatytułowanym "60 minut", gospodarz Jewgienij Popow powtórzył, że wybory w USA z 2021 r. zostały sfałszowane i wzywał Amerykanów, żeby za trzy lata byli bardziej czujni i ponownie wybrali Trumpa. W programie otwarcie spekulowano o konieczności wpłynięcia na wynik nadchodzącej elekcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreślają politolodzy, Kreml ze swoimi progandystami, działającymi w ukryciu, skupiają się teraz na jesiennych wyborach uzupełniających do Kongresu amerykańskiego, aby przeforsować przyjaznych sobie kandydatów. Oprócz tego cały czas wspierają i nagłaśniają różnego rodzaju ekstremistów, np. środowiska, które domagają się odłączenia Kalifornii od Stanów Zjednoczonych i ogłoszenia przez nią niepodległości.
Chlebem powszednim dla rosyjskich mediów jest nagłaśnianie prorosyjskich i antyukrańskich przekazów z Fox News, a zwłaszcza Tuckera Carlsona, który przez wielu określany jest jako "pożyteczny idiota" Kremla.