Jak to się mogło stać?
Artystka przez lata użyczała głosu Mai. Gdy więc niedawno okazało się, że powstanie kontynuacja jej przygód, nie było wątpliwości, kto powinien znów stanąć przed mikrofonem.
- Wygrałam casting, skończyłam nagrywać 90 odcinków dla TVP i dosłownie kilka dni później poproszono mnie na kolejny, do wersji komercyjnej. Tam puszczono mi wzór, do jakiego powinnam dążyć - wyznaje Złotowska w rozmowie z "Super Expressem".
Niestety, po spotkaniu podobno nikt się do niej nie odezwał.