Przyznał się do bezdomności. Uczestnik show żył na ulicy
Łukasz z "Hotelu Paradise" wyznał, że nie zawsze żyło mu się tak dobrze, jak teraz. Pewny siebie uczestnik show TVN7 doświadczył przed laty życia na ulicy.
27.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:23
Łukasz Karpiński jako jeden z pierwszych uczestników odpadł z show TVN7. Zarówno współmieszkańcom rajskiego hotelu, jak i widzom nie podobała się jego zbytnia pewność siebie i niewyszukane sposoby na podryw. Po pierwszym odcinku widzowie nazwali go nawet "Łukasz lepkie rączki". W ostatnim odcinku niespodziewanie jednak wrócił do show i znów ma szansę na finał. W rozmowie z Sonią zdecydował się na zaskakujące wyznanie.
24-latek z Warszawy na co dzień jest trenerem personalnym i dietetykiem, ale pracuje także w branży nieruchomości. Nie ukrywa, że dziś żyje w dostatku, ale jak ujawnił, nie zawsze tak było.
Opowiadał, że w rodzinnym domu nie miał luksusów. Wychował się na osiedlu z tzw. dużej płyty. Już jako 15-latek chciał odciążyć rodziców i zarabiać swoje pieniądze. Niestety, nie zawsze jego próby kończyły się dobrze. Kiedyś z dnia na dzień stał się bezdomny. Ze wstydu przed rodzicami, ale i z poczucia odpowiedzialności za własne decyzje, przez trzy miesiące mieszkał w aucie.
"Wylądowałem na ulicy, mieszkałem w samochodzie trzy miesiące. Jak się rodzice dowiedzieli, powiedzieli "dawaj do nas". Mówię nie, spie...em, dałem się wprowadzić w maliny, to muszę zapracować sobie, żeby z tego wyjść" - wyznał w rozmowie z Sonią.