Przyspieszają filmy, żeby zmieścić więcej reklam? TVN: bzdura!
W sieci pojawił się fragment ścieżki dźwiękowej filmu ”Ocean’s Eleven”, z którego miałoby rzekomo wynikać, że TVN emituje filmy kinowe z lekkim przyspieszeniem. Sprawdzamy, czy tak jest w istocie. TVN: - Nie ma takiej praktyki. To prawnie niedopuszczalne.
18.06.2019 | aktual.: 18.06.2019 16:56
Na stronie Wykop.pl jeden z internautów zamieścił dwie nałożone na siebie ścieżki dźwiękowe. Chodzi o ten sam film - ”Ocean’s 11”. Jedna ścieżka z dialogami biegnie nieco szybciej niż druga, o ułamki sekund. Ta przyspieszona miałaby pochodzić z TVN. (Internauta nie pisze jednak, skąd pochodzi wolniejsza ścieżka dźwiękowa: z kina, DVD a może z innej stacji TV).
Te same dialogi po angielsku słychać nieco wcześniej na jednej taśmie, a później na drugiej.
Nagrania można posłuchać tutaj:
Internauci spierają się, dlaczego TVN miałby puszczać przyspieszoną wersję.
”Prawdopodobnie po to, żeby zmieścić więcej reklam" – podejrzewa jedna z nich.
”Wszyscy to robią. Nie chodzi o reklamę, tylko o ramówkę. To jest podstawowa funkcja urządzenia emisyjnego.” – pisze inny.
”W Polsce telewizja odtwarzana jest z prędkością 25 klatek na sekundę. W USA filmy nagrywało się w 23.98 klatek na sekundę i w tylu klatkach został nagrany ”Ocean's 11”. Standardowy sposób konwersji stosowany na całym świecie polega na zwyczajnym przyspieszeniu filmu” – to kolejny głos.
”Przyspieszenie filmu nie ma związku z wciskaniem reklam, a ze zwykłą różnicą pomiędzy regionami - 25 w Europie i 23.98 w USA. Amerykańskie filmy na DVD w UE też są przyspieszone” – to kolejna opinia.
TVN: to bzdura
Zapytaliśmy w TVN, czy rzeczywiście przyspieszają filmy w porównaniu np. z oryginalną wersją kinową i o ile? Czy chodzi o wciśnięcie większej liczby reklam?
Joanna Górska, rzeczniczka prasowa stacji, odpowiedziała nam, że jest bzdurą podejrzenie, jakoby TVN przyspieszał filmy, żeby zmieścić więcej reklam.
- Europejskie prawo stanowi, że w ciągu godziny zegarowej można wyemitować 12 minut reklam – mówi Górska. – Regulacje nakazują, żeby reklamy nie przekraczały 20 proc. dobowego czasu nadawania. Więc teza internautów jest nieprawdziwa. Nie możemy nadać więcej reklam niż przewiduje ustawa.
Czy jednak filmy w TVN rzeczywiście są przyspieszane, jak miałoby wynikać z nagrania na Wykopie, a jeśli tak, to po co? I czy TVN uznaje to nagranie za autentyczne?
Joanna Górska mówi nam, że stacja nie dokonuje żadnych konwersji plików: - Emitujemy je w takiej wersji, jakie dostajemy od dystrybutora.
Pani rzecznik mówi, że jeśli już odbywa się konwersja z 24 na 25 klatek na sekundę, czyli z wersji kinowej na telewizyjną, to dzieje się to wcześniej, poza TVN. Zdarza się wtedy, że wersja kinowa jest 3-4 minuty dłuższa niż telewizyjna.
- Proszę nie tworzyć żadnych teorii spiskowych - mówi. - Prawo zakazuje nam przyspieszania filmów w celu uzyskania dodatkowego czasu na reklamę. Nie robimy tego.
Górska mówi, że technicy TVN sprawdzą autentyczność nagrania z Wykopu, ale zaraz dodaje: - Każdy może sobie coś nagrać i wrzucić do sieci. Nie twórzmy naciąganych historii na tej podstawie.