"Przyjaciółki": Liszowska wiele zaryzykowała. Nie opłaciło się!
Czarna passa aktorki trwa. Z anteny zszedł program z jej udziałem, a nowych propozycji jak nie było, tak nie ma. Podobno Joannie Liszowskiej coraz trudniej ukryć rozczarowanie zastojem w życiu zawodowym. Czy gwiazda wyjedzie znów z kraju, tym razem na dłużej?
Jest rozczarowana i ma żal, że o niej zapomniano?
Była gotowa na duże poświęcenie
Przeprowadzka kosztowała ją sporo wysiłku i nerwów. W Szwecji aktorka prowadziła dostatnie życie u boku męża. Przekonała jednak Ola, że jej miejsce jest w Polsce. To tu jest gwiazdą. Zabrała więc dzieci i ruszyła w drogę powrotną do rodzinnego kraju.
Okazało się wówczas, że Polsat rezygnuje z programu "Tylko taniec", w związku z czym będzie mieć mniej pracy niż planowała. Początkowo się nie załamała. Liczyła, że znajdzie się dla niej miejsce w nowym programie wiosennej ramówki Polsatu. Tak się jednak nie stało...
Musiała obejść się smakiem
- To przykra niespodzianka, że dyrektor programowa Polsatu, Nina Terentiew, prywatnie zaprzyjaźniona z Joasią, goszcząca nawet w jej domu, nie dała jej pracy. Nie dała jej posady w żadnym nowym show - zdradza w "Na Żywo" pracownik stacji.
Przeliczyła się
- Wszyscy są zaskoczeni, że caryca Polsatu zamiast na Liszowską postawiła na Annę Głogowską - dodał.
Mówiło się, że to Joanna poprowadzi program "Taniec z gwiazdami" lub zasiądzie w jury. Ponieważ aktorka przed laty brała udział w tanecznej rywalizacji, podejrzewano, że świetnie poradzi sobie w nowej roli.
Ku zaskoczeniu aktorki, okazało się, że zabrakło dla niej miejsca...
Tego się nie spodziewała
Liszowskiej na pocieszenie został jedynie serial "Przyjaciółki". Była spokojna o swoją przyszłość w produkcji. W końcu obok Małgorzaty Sochy, to ona jest główną gwiazdą telewizyjnego hitu.
Niestety, jednak i tym razem niespodziewanie spotkał ją duży cios.
Ma coraz mniej pracy
- Nieoczekiwanie scenarzyści okroili jej rolę, więc Joasia ma zaledwie kilka dni zdjęciowych w miesiącu - wyjawił członek ekipy produkującej serial.
Jak czytamy w "Na Żywo", aktorka żałuje, że zdecydowała się wrócić do Polski. Spotkało ją ty jedynie wielkie rozczarowanie.
Jest na siebie zła?
- Gdyby wiedziała, że będzie mieć tak mało pracy, mieszkałaby nadal w Szwecji i dojeżdżała na plan "Przyjaciółek". Wyrzuca sobie, że niepotrzebnie naraziła swoje małżeństwo na próbę. Wie, że życie na odległość nie sprzyja miłości - zdradziła informatorka "Na Żywo".
Ma plan awaryjny?
Kariera gwiazdy stanęła w miejscu, a perspektywy na przyszłość też nie nastawiają pozytywnie. Brak ciekawych ról i nowych zawodowych wyzwań podobno bardzo ją stresują. Z drugiej strony, ostatnie wydarzenia dały aktorce sporo do myślenia.
Coraz głośniej mówi się, że Liszowska chce wrócić do Szwecji. W końcu niedługo może jej tu już nic nie trzymać...
Ma dość?
- Jeśli tak dalej pójdzie, Joasia porzuci Polskę i wróci do Szwecji. Ola bardzo by się z tego ucieszył. Przygnębia go życie z dala od bliskich. Zwłaszcza, że ta rozłąka niczemu nie służy.
Fani mają jednak nadzieję, że ich ulubienica nie zniknie z wizji i zostanie w Warszawie.