Przyjaciel wspomina Brylewskiego w Opolu. "Ciężko o tym mówić, bo był mi bliski"

Kilka dni temu rodzina Roberta Brylewskiego poinformowała o jego śmierci. Podczas trzeciego dnia festiwalu w Opolu uczczono jego pamięć. Na scenie głos zabrał wieloletni przyjaciel artysty, muzyk Tomek Lipiński. Nie zabrakło wzruszających słów.

- Kiedy opuszczają nas wspaniali artyści, wspaniali ludzie jak Robert Brylewski, to naprawdę jest przykro. Proszę państwa, Kryzys, Brygada Kryzys, Armia, Izrael to tylko cztery pierwsze zespoły, które zakładał, dla których pisał teksty Robert. Są długie listy zespołów, dla których nagrywał jako producent. *Ciężko mi o tym wszystkim mówić, dlatego że Robert był mi bardzo bliski tak samo jak ogromnej ilości artystów, dla których twórczość Roberta była często decydująca dla ich artystycznej i życiowej drogi. *Matecznikiem Roberta były raczej sceny klubowe, studia nagraniowe, sale prób, tam gdzie pracował i poświęcał się swoim pasjom. Ta muzyka, która po nim pozostała będzie brzmieć już zawsze. Zwykle tych, którzy odeszli, zwłaszcza w tak absurdalny sposób, czcimy chwilą ciszy, ale ja mam prośbę, żebyśmy uczcili Roberta każdym dźwiękiem, każda nutą, jaka zabrzmi w przyszłości, jaka zabrzmiała tu, w Opolu - powiedział Lipiński.

Przypomnijmy, że Robert Brylewski zmarł w wieku 57 lat, a przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa. W styczniu br. artysta został brutalnie pobity. Z tego powodu przeszedł poważną operację, a potem przebywał w śpiączce. 7 czerwca odbyła się sekcja zwłok artysty. Po śmierci muzyka sprawca pobicia został zatrzymany przez policję. Aktualnie przebywa w areszcie, zostały mu postawione dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy stosowania przemocy w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, a drugi spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.