Przeżyjmy to jeszcze raz, czyli najlepsze momenty Eurowizji
Sunstroke Project z Mołdawii
Eurowizja to od dawna festiwal patetycznych utworów, melodyjnych (ale często nietrafionych) piosenek, efektownych show, dziwnych scenicznych wybryków, kolorowych strojów i przeróżnych performerów. To oni właśnie sprawiają, że co roku nie sposób się nudzić, oglądając konkurs. Tym razem naprawdę potrafili zaskoczyć!
Największą zasługę miał tu Sergiej Stepanov, czyli Epic Sax Guy, który podbił serca słuchaczy na Eurowizji w 2008 roku i stał się dzięki temu gwiazdą internetu. Tym razem z grupą Sunstroke Project zrobił prawdziwe festiwalowe show, na którym nie zabrakło jego popisów z saksofonem.
Tu wszystko do siebie pasowało, przebojowa piosenka, układ choreograficzny i radosna, weselna energia wykonawców. W ich przypadku można powiedzieć śmiało, na Eurowizji równie dobrze co oni bawili się widzowie. Kto jeszcze umiał znaleźć sposób, żeby zapaść w pamięć? Przypomnijmy sobie najciekawsze i najśmieszniejsze momenty!
Ilinca i Alex Florea z Rumunii
Nie da się ukryć, to było jedno z najdziwniejszych połączeń tegorocznej Eurowizji. Energetyczny duet w popowej piosence przemieszał hip-hop z... jodłowaniem. Talentu wokalistce nie można odmówić, ale... skąd się wzięło jodłowanie w Rumunii? Dotąd kojarzyło się głównie z Tyrolem. Występ niewątpliwie był osobliwy. A jodłowania, nie oszukujmy się, nie tak łatwo wyrzucić z głowy.
JOWST z Norwegii
Ta grupa urzekła widzów chwytliwą, klubową piosenką. Bardziej jednak niż utwór przykuwał uwagę ich wizerunek, a zwłaszcza zamaskowani (oprócz wokalisty) muzycy. Jeden z nich internautom od razu przywołał na myśl postać z mangi.
Francesco Gabbani z Włoch
To ulubieniec widzów, ale i faworyt wielu eurowizyjnych ekspertów. Francesco Gabbani, opalony Włoch z dorodnym wąsem urzekł wszystkich melodyjną piosenką. Do Eurowizji dostał się, zwyciężając festiwal w San Remo i przez chwilę można było się poczuć właśnie jak w San Remo. Charyzmatyczny wokalista i jego... roztańczony goryl od razu wywołali uśmiech wśród publiki. Dodajmy, że goryl był też gwiazdą w greenroomie.
Naviband z Białorusi
Na Eurowizji znajdzie się też zawsze czas na romantyczne chwile. W półfinale zobaczyliśmy zaręczyny reprezentantki Macedonii, w finale - całusy reprezentantów Białorusi. Widać było, że w folkowym duecie, który porwał publiczność do tańców i śpiewów, mocno iskrzyło!
Jacques Houdek z Chorwacji
Ten reprezentant zrobił duże wrażenie. Jako jedyny potrafił zaśpiewać duet... sam ze sobą. Nie da się ukryć, tak modulować głosem i połączyć operę z popem potrafi niewielu. Sympatyczny wokalista został jednak niedoceniony.
Demy z Grecji
Demy, podobnie jak Kasia Moś, miała piękną piosenkę i mocny głos, ale małą siłę przebicia. Zaistniała na scenie jednak jako chyba najpiękniejsza z uczestniczek, a także właścicielka najdłuższych nóg ze wszystkich wokalistek.
Robin Bengtssson ze Szwecji
Szwecja, jak zawsze weszła na scenę Eurowizji przebojowym krokiem. I chociaż chwytliwa piosenka Bengtsssona pewnie znajdzie się na radiowych listach przebojów, to konkursowym widzom się nie spodobała. Trzeba jednak przyznać, że przystojny Szwed z ekipą dał rasowy boysbandowy popis.
Dihaj z Azerbejdżanu
Zapamiętamy też występ zbuntowanej reprezentantki Azerbejdżanu. Jej piosenka była równie drapieżna, co jej stylizacja. Uwagę zwracał jednak bardziej... towarzyszący jej na drabinie kolega w masce konia.
Występ Rusłany
Podczas finału nie mogło zabraknąć dumy ukrainśkiej piosenki rozrywkowej, Rusłany. Zwyciężczyni Eurowizji z 2004 znów zafundowała widzom widowiskowe show. Trzeba przyznać, że z biegiem lat nie straciła ani energii, ani zapału do tworzenia popowych hitów. Wraz z grupą tancerzy dała występ godny niemal Shakiry!
Wtargnięcie na występ Dżamały
I na koniec... prawdziwe best of nieprzewidywalnych momentów na Eurowizji. Nie chodzi wcale o to, że występowała zywciężczyni z ubiegłego roku, Dżamała, nie chodzi tym bardziej o jej nową piosenkę, która, choć dość ładna, nie wyróżniała się niczym szczególnym. Do historii konkursu (choć może mniej chlubnej) przejdzie moment, w którym na scenę obok Dżamały wbiegł Australijczyk i pokazał całemu światu pośladki. A wy co najbardziej zapamiętaliście?