Przerwane wywiady, czyli ta rozmowa nie ma sensu!
None
Przerwane wywiady
Trudno wyobrazić sobie bardziej kłopotliwą dla dziennikarza sytuację niż przerwany wywiad. To przecież właśnie rozmowy z innymi ludźmi są podstawą w tym zawodzie i esencją mediów. Jednak nie każda przebiega i kończy się tak, jak wymarzyły to sobie obydwie strony konwersacji przed kamerami.
Wielokrotnie zdarzało się, że jedno nierozważne lub zbyt śmiałe pytanie ze strony dziennikarza przekreśliło szanse na dalszą rozmowę. Kapryśne gwiazdy często dają też do zrozumienia, że nie mają ochoty opowiadać na niewygodne pytania.
Bywało jednak i tak, że artyści słusznie dziękowali dziennikarzom za rozmowę po tym, jak ci skompromitowali się kompletnym brakiem przygotowania. Niezależnie jednak od tego, kto zawinił, efekty tych wpadek zasługują na uwagę. Przekonajcie się zresztą sami.
KŻ/AOS
Górniak wzięła dziennikarza na spytki
Ten wywiad Edyty Górniak z Robertem Patoletą to już klasyka. Choć z początku wszystko wydawało się iść po myśli dziennikarza, sytuacja się zmieniła, gdy to piosenkarka zadała pytanie.
Od razu było wiadomo, że Edyta ma do Roberta Patolety ogromny żal za inny wywiad i nie zamierza tego ukrywać. Zobaczcie sami.
A tak Robert odpowiedział Edycie.
Asertywny Lewandowski
Przerwać rozmowę z dziennikarzami zdarzyło się m.in. Robertowi Lewandowskiemu. Wysłannik niemieckiego portalu Bild.de na własnej skórze przekonał się, co to znaczy rozzłościć polskiego piłkarza. Podczas jednej z konferencji w grudniu ub.r., wbrew wcześniejszym zapowiedziom Lewandowskiego, że nazwę klubu, do którego przejdzie z Borussi Dortmund ujawni później, dziennikarz bulwarówki naciskał na sportowca. W końcu Lewandowski nie wytrzymał i skwitował:
"Bez komentarza. Dziękuję za wywiad" - po czym wstał i wyszedł.
Ten odcinek nie doszedł do skutku
Jakiś czas temu kolorowa prasa rozpisywała się o kulisach jednego z odcinków talk show "Najsztub słucha" z udziałem Magdaleny Różczki. W karierze dziennikarza z pewnością jednego z najtrudniejszych. Najsztub, który nie lubi owijać w bawełnę, już na wstępie zapytał aktorkę o jej życie prywatne. Różczka nie kryła zaskoczenia i... oburzenia. Nie zamierzała zwierzać się widzom ze swoich prywatnych problemów. Uparty i niezłomny w działaniu Najsztub brnął dalej i zapytał gwiazdę m.in. o to, czy jest wegetarianką. Po tym pytaniu aktorka ponoć bez słowa wyjaśnienia wstała z kanapy, przerwała nagranie i wyszła ze studia. To dlatego odcinka z jej udziałem widzowie nie zobaczą.
Kompromitacja radiowej dziennikarki
Wojciech Waglewski przed laty miał nieszczęście spotkać na swojej drodze kompletnie nieprofesjonalną dziennikarkę Radia Koszalin. Przysłuchując się temu krótkiemu, bo szybko przerwanemu przez artystę wywiadowi, trudno ukryć zażenowanie. Dziennikarka zupełnie nie miała pojęcia, z kim ma do czynienia. Najpierw powiedziała ze zespół Voo Voo nie istnieje, potem z zaskoczeniem przyjęła fakt, że jej rozmówca jest jego liderem. Jakby tego było mało, winę za brak przegotowania zrzuciła na kolegę! Nic dziwnego, że Waglewski podziękował za dalszą rozmowę.
Prawda w oczy kole?
Przerwany wywiad Sary May w kawalerce Łukasza Jakóbiaka to kolejny przykład braku profesjonalizmu. Jednak tym razem ze strony artystki. Piosenkarka-skandalistka, która zaistniała w mediach nie tyle za sprawą swojej twórczości co kontrowersyjnych wypowiedzi na temat innych, poczuła się urażona podobnym stwierdzeniem ze strony internetowego dziennikarza. Atmosfera tego spotkania od początku była jednak wyjątkowo gęsta. W końcu Sara nie wytrzymała i przerwała nagranie.
Nietaktowne zachowanie
Ta rozmowa młodej reporterki z Robertem Kupiszem to kolejny przykład na to, że dziennikarzom często brak wyczucia. Kiedy projektant wyznał, że pokaz koleżanki po fachu był dla niego przede wszystkim okazją do spotkania z dawno niewidzianą znajomą, reporterka zaczęła prawić mu morały, że tak nie wypada. Kupisz szybko uświadomił dziennikarce, że tak naprawdę to ona w tym momencie zachowała się nietaktownie. A wystarczyłoby, że reporterka zapytałaby projektanta o modę.
KŻ/AOS