Przebrał się za Jezusa na Pol'and'Rock. TVP o "parodiowaniu chrześcijan"

"Wiadomości" TVP twierdzą, że nastąpiła teraz eskalacja nienawiści opozycji wobec Jarosława Kaczyńskiego i Kościoła katolickiego. Jako przykład dają filmik z festiwalu Pol'and'Rock z człowiekiem przebranym za Jezusa i ludźmi śpiewającymi "Barkę".

Jerzy Owsiak na scenie w Czaplinku
Jerzy Owsiak na scenie w Czaplinku
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

08.08.2022 | aktual.: 10.08.2022 12:09

Materiał Konrada Węża z niedzieli ma tytuł "Opozycja eskaluje nienawiść". Ma wynikać z niego, że opozycja, głównie PO, wzmaga teraz kampanię nienawiści wobec Jarosława Kaczyńskiego oraz Kościoła katolickiego. Jako pierwszy przykład pokazana jest wypowiedź Sławomira Nitrasa z PO z zeszłego roku (!) o tym, że trzeba będzie "odpiłować katolików od pewnych przywilejów".

Kolejne przykłady są już z tegorocznego festiwalu Pol’and’Rock. Muzyk Adam "Darski" Nergal mówi w czasie koncertu zespołu Me and That Man: - Na pewno skróciłbym albo eksterminował hegemonię Kościoła katolickiego w Polsce.

Jest też obrazek z marszu po polu festiwalowym grupki ludzi, którzy śpiewają popularną "Barkę" ("o Panie, to ty na mnie spojrzałeś"). Idą oni z tęczowymi flagami za długowłosą osobą przebraną w tunikę. Komentarz: "Na tej samej imprezie parodiowano i wyszydzano chrześcijan".

Jako, że byłem na tegorocznym festiwalu, odniosę się do tych zarzutów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Po pierwsze: ani Jurek Owsiak ani Nergal nie są politykami opozycji. Jeden jest szefem fundacji, dziennikarzem Antyradia i organizatorem dwóch gigantycznych imprez (WOŚP i Pol’and’Rock); drugi – muzykiem. Nie są politykami i nie kandydują w wyborach, więc mieszanie ich z Tuskiem, Trzaskowskim i Nitrasem – jak to robi TVP - jest chybione. Oni nie działają na pasku PO. Na tym festiwalu nie ma agitacji partii politycznych, są za to namioty organizacji społecznych, fundacji i stowarzyszeń – czyli organizacji pozarządowych.

Po drugie: Nergal znany jest z wielu antykościelnych wypowiedzi, akcji i prowokacji, z darciem Biblii na koncercie włącznie. Ma za to kilka spraw sądowych. Nie jest więc niespodzianką, że nie podoba mu się – według jego słów – "hegemonia Kościoła w Polsce". To jego opinia – nic nowego. Wyraża ją zawsze w mocnych słowach, może czasem zbyt ostrych. Słowo "eksterminacja" jest nie na miejscu. Ale ciężko, żeby Owsiak miał Nergala cenzurować akurat na scenie w Czaplinku. Owsiak nie odpowiada za każde zdanie wypowiedziane przez każdego artystę na scenie.

Po trzecie: na tym festiwalu są dziesiątki tysięcy ludzi. Wielu z nich w koszulkach ulubionych zespołów, wielu punków, wielu długowłosych fanów muzyki metalowej. Ale są też ludzie, którzy się przebierają: za Wiedźmina, bohatera popularnej książki i serialu; za Mario – bohatera gry komputerowej; za Teletubisia. Tych przebrań są setki.

Tak, w tym roku w wielotysięcznym tłumie mignął mi też na chwilę długowłosy młody człowiek w długiej, białej albie. Czy naśladował Jezusa? To prawdopodobne. Czy to zakazane? Nie sądzę. Z tego, co wiem, odbywa się w Polsce wiele inscenizacji religijnych, na których ludzie udają Jezusa. Ciężko, żeby na festiwalu wolności Jerzy Owsiak biegał za każdą osobą, cenzurował jej słowa i strój, i pytał, jakie są jej intencje. Skąd wiemy, że ten młody człowiek śmiał się z Jezusa – a może właśnie go podziwiał? Może niósł festiwalowiczom Dobrą Nowinę?

Podobno na festiwalu pojawiło się nawet dwóch czy trzech Jezusów: jeden chodził sam, drugi z Maryją. Jednego z nich pokazała TVP w swoim materiale.

Pol’and’Rock ma to do siebie, że przyjeżdżają tu ludzie, którzy mają swój świat, swoją "zajawkę", swój pomysł na życie i tu nikt nie wytyka ich palcem. Używanie zdjęć przypadkowego przebierańca w głównym programie informacyjnym TVP, żeby pokazać, że PO rzekomo atakuje Kościół katolicki jest po prostu nadużyciem.

I po czwarte: mylą się ci, którzy sądzą, że Pol’and’Rock jest imprezą antykościelną.

Dwa przykłady. Pierwszy: w namiocie ASP odbyło się w tym roku spotkanie z twórcami filmu "Johnny" – aktorem Dawidem Ogrodnikiem i scenarzystą Maciejem Kraszewskim. To film opowiadający historię księdza Jana Kaczkowskiego, twórcy Puckiego Hospicjum. O księdzu Kaczkowskim wszyscy wypowiadali się tu w samych superlatywach. Mówił o nim m.in. Patryk Galewski – podopieczny księdza. To wzruszająca historia, pełna miłości, troski, prawdziwych ludzkich dramatów i Boga.

I drugi przykład: na festiwalu, gdyby pofatygowała się tu ekipa TVP, byli obecni w tym roku zakonnicy i siostry zakonne. Stali w tłumie, przy zatłoczonej drodze, z miskami pełnymi wody i… oferowali zmęczonym upałem festiwalowiczom obmycie stóp wzorem Jezusa. Wielu skorzystało. Można było porozmawiać z zakonnikami o wierze. Nikt nie był wobec nich agresywny, nikt nie wyrzucał ich z festiwalu. Byli jego częścią, tak jak niegdyś "Przystanek Jezus".

A więc można było w Czaplinku porozmawiać o literaturze, o wolności, o Konstytucji, o prawach człowieka, o muzyce, a jak ktoś chciał, to także o Jezusie. Właśnie na tym polegają wolność i pluralizm oferowane na tym festiwalu.

Różnica między przekazem TVP a tym, co dzieje się na Pol’and’Rock, jest diametralna. W TVP lansuje się jeden, prorządowy i prokościelny punkt widzenia. Tak działa propaganda. Tymczasem na festiwalu Owsiaka można porozmawiać o wszystkim ze wszystkimi. Nie ma tu świętości i dogmatów, ludzie spierają się, krytykują, kłócą i wątpią. Na tym właśnie polega prawdziwa wolność słowa.

Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1119)