"Projekt Lady": uczestniczki programu nie są telewizyjnymi debiutantkami. Skąd je znamy?
None
Ich twarze brzmią znajomo
Czy oglądając telewizję, nie macie czasem wrażenia, że już gdzieś widzieliście uczestników najrozmaitszych programów? Niestety, bardzo często okazuje się, że to nie przypadek, a wy nie macie przywidzeń. Wiele osób, które biorą udział w różnorakich show pojawiają się w nich kilkukrotnie, jednak odgrywając inne role. A to wszystko dlatego, że istnieje baza statystów, czyli tzw. bank twarzy.
Każdy, kto chciałby wziąć udział w castingu do danego programu, zaznacza w specjalnie przygotowanym formularzu rodzaje zleceń, których się podejmie. Do wyboru jest m.in. udział w serialach, teleturniejach albo oklaskiwanie uczestników z widowni. Jeśli ktoś nie chce długo czekać na odpowiedź producenta, sam do niego dzwoni. Gdy ktoś jest dodatkowo obdarzony niezwykłym darem przekonywania, otrzymuje zlecenia nawet kilka razy w tygodniu, a efekty widzimy później w telewizji.
O ile widzowie są w stanie "wybaczyć" widok jednego aktora w kilku serialach, o tyle niekoniecznie w programie, który promowany był jako ten, "który odzwierciedla rzeczywistość". O czym mowa? O hicie tego lata, czyli "Projekcie Lady". Fani show TVN czują się oszukani, bowiem krnąbrne panny w mundurkach nie są telewizyjnymi debiutantkami. Jaką medialną przeszłość kryje Patrycja Karczewska oraz dwie finalistki: Pamela Szczepek i Angelika Karwowska? Odpowiedzi znajdziecie na kolejnych slajdach.
Zobacz także: Radosław Majdan: "Małgonia zamiata szopę z taką klasą i gracją"
Patrycja Karczewska
Patrycja Karczewska jest jedną z najbardziej charakterystycznych uczestniczek "Projektu Lady". Choć już jako szósta pożegnała się z programem, widzowie do dziś pamiętają histerię, w jaką wpadła po wizycie u profesjonalnego fryzjera. Metamorfoza i pozbycie się długich doczepianych blond włosów okazały się dla 26-latki zmianą nie do zaakceptowania.
- Nie wiem, czy mój chłopak będzie chciał ze mną chodzić. On zawsze miał inny typ kobiety. Mam ścięte na chłopaka włosy. Wyglądam jak kupa, nawet nie wiem, czy mnie pies pozna - płakała przed kamerami.
Gdy odpadła z programu, wyszło na jaw, że jej romans z mediami trwa już od kilku dobrych lat. Patrycja sama zresztą pochwaliła się na Facebooku, że wcześniej występowała w telewizji. Co ciekawe, po pewnym czasie usunęła post. Internauci nie dali jednak za wygraną i sami postanowili doszukać się, w których produkcjach pojawiła się Karczewska. Nie było to trudne, bowiem hulaszczy tryb życia i kontrowersyjne zachowanie dziewczyny znacznie zawęziły poszukiwania.
Okazało się, że 26-latka występowała w show "Wczorajsi. Taśmy prawdy", które emitowany był na kanale Eska TV. Stacja promowała ją jako tę, która bez opamiętania kokietuje mężczyzn, a na imprezach jest jak "małpka wypuszczona z klatki". Oprócz tego, Patrycja prowadzi swój kanał na YouTube zatytułowany "Patusia Show" i zapowiada, że jej przygoda z mediami dopiero się zaczyna.
- Moim marzeniem jest pozostanie aktorką. Świetnie wręcz czuje się przed kamerą, śmiem nawet twierdzić, że pałamy do siebie tym samym uczuciem. A teraz przecież tak ciężko o odwzajemnioną miłość. Odnajdę się w każdej roli, lecz nie pogardzę także posadą pogodynki. Skromnie przypominam się producentom i reżyserom - podsumowała w wywiadzie dla fejm.com.pl.
Pamela Szczepek
Drugą uczestniczką jest Pamela Szczepek. Dziewczyna uważana jest przez widzów za najsympatyczniejszą zawodniczkę i wielu życzy jej wygranej w show. 20-latka z Zielonki potrafiła błyskawicznie dostosować się do zasad panujących w Pałacu w Radziejowicach, a przeobrażenie się w niemal perfekcyjną damę było kwestią zaledwie kilku odcinków. Ten idealny obrazek sprawił, że widzowie zaczęli uważniej przyglądać się przeszłości Pameli. Jak łatwo się domyślić, ona również, tak jak Patrycja Karczewska, ma na koncie wcześniejszy występ w telewizji.
W 2014 roku Szczepek wystąpiła z mamą w programie "Rozmowy w toku". Tematem przewodnim odcinka była kwestia, czy można pozwolić nastolatce zamieszkać z chłopakiem. Filip, z którym związana była wówczas Pamela, przekonywał przyszłą teściową, że wspólne życie w tym wieku jest najlepszym dowodem miłości. Pani Hanna nie podzielała jednak entuzjazmu córki i obawiała się, że nie będzie w stanie utrzymywać dwóch domów. Okazało się, że i na to Szczepek miała gotową odpowiedź.
- Mamo, pozwól mi zamieszkać z Filipem. Jestem już dorosła, potrafię śpiewać i potrafię się z tego utrzymać. Założę konto na YouTube i będę śpiewała piosenki. Mogę ci to tu i teraz udowodnić.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Szczepek zaśpiewała przed kamerami utwór Urszuli "Dmuchawce, latawce, wiatr", co rusz zerkając błagalnym wzrokiem na mamę.
- Im więcej widzów, tym więcej pieniążków. Jak będę stała w miejscu, to niczego nie zrobię (...). Bardzo kłócę się z Filipem przez to, że się z nim tak rzadko widzę. On też jest zazdrosny, gdy gdzieś wychodzę. Bardzo bym chciała z nim zamieszkać. Jeżeli mama się nie zgodzi, poczekam aż Filip skończy 18 lat i wyjedziemy do Anglii - groziła.
Dziś już wiemy, że zamiast pracy w ojczyźnie Szekspira, Pamela wybrała karierę w polskiej telewizji.
Angelika Karwowska
Ostatnią uczestniczką "Projektu Lady", która ma na koncie wcześniejszy występ przed kamerami, jest Angelika Karwowska. Okazało się, że 23-latka jest doskonale znana widzom Polsatu. Jak to możliwe? Otóż krnąbrna warszawianka pretendująca do miana damy należy do obsady paradokumentalnej produkcji "Słoiki". Przypomnijmy, że telenowela opowiada o młodych ludziach, którzy przyjechali do stolicy w poszukiwaniu lepszego życia. Za produkcję serii odpowiedzialna jest firma Tako Media, która realizowała takie programy jak "Trudne sprawy" czy "Pamiętniki z wakacji".
Tego typu występy w innych programach oburzyły widzów "Projektu Lady". Fani show TVN czują się oszukani i zarzucają stacji zaangażowanie do produkcji aktorek i dziewczyn z medialnym doświadczeniem. Nie brakuje również głosów mówiących o tym, że całość programu jest dokładnie wyreżyserowana i z góry wiadomo, kto wygra tytuł "najlepszej lady". Wszyscy komentujący są zgodni, że program stracił na wiarygodności.
- Wszystkie te "laski" to przecież aktorki niższych lotów. Wiadomo to nie od dziś, że do takich programów nie biorą ludzi z ulicy - napisał jeden z internautów.
- Statystka w "Słoikach" w 2014, teraz statystka w "Projekt Lady", żadna z nich nie znalazła się tam przypadkiem - podsumował ktoś inny.
Jak myślicie, czyżby Małgorzata Rozenek zataiła informację, jakoby wybór uczestniczek był przypadkowy?
Zobacz także: Małgorzata Rozenek: "Powtórzymy sukces "Projektu Lady"! Dziewczyny są prawdziwe"