"Project Runway": strój dla bizneswoman i drwiny z Bartka. Rywalizacja się zaostrza
None
Kreacja dla kobiety biznesu
Choć jak mówi stare porzekadło, to nie szata zdobi człowieka, często oceniamy innych po wyglądzie. Pierwsze wrażenie jest szczególnie ważne, zwłaszcza w świecie biznesu. To właśnie strój dla wymagającej bizneswoman musieli stworzyć uczestnicy "Project Runway" w ostatnim odcinku. Tym razem poza jury oceniały ich także Anna Dereszowska oraz Ewa Minge.
W wykreowaniu zachwycających strojów projektantom miała pomóc Anna Męczyńska, jedna z najbardziej cenionych polskich kostiumografek. Inspiracją dla grupy był serial "Prawo Agaty", w którym Męczyńska tworzy stylizacje. Jak przekonywała, biznesowy look wcale nie musi być nudny. Zachęcała młodych projektantów do tego, by przełamali stereotypy na temat tego wizerunku. Niektórzy chyba za bardzo wzięli sobie jej rady do serca, tworząc projekty pasujące bardziej na wybieg niż biznesowe spotkanie.
Zbliżający się wielkimi krokami finał negatywnie odbija się na atmosferze w grupie. Pomiędzy niektórymi uczestnikami po raz kolejny zaiskrzyło. Tym razem do nieprzyjemnej wymiany zdań doszło pomiędzy Sylwią a Bartkiem, który budzi najwięcej negatywnych emocji. Współuczestnicy już nawet nie kryją, że nie darzą projektanta z Radomia ani sympatią, ani szacunkiem. Tuż przed finałem wyraźnie dali mu to odczuć, jawnie z niego szydząc.
Co jeszcze wydarzyło się w ostatnim odcinku?
PB/KM
Kreacja dla kobiety biznesu
Spotkania z telewizyjną stylistką niektórzy projektanci nie zapamiętają najlepiej. Męczyńska dała uczestnikom "Project Runway" nie tylko wskazówki, ale także sama dosadnie oceniła ich po wyglądzie.
- Ty jesteś taki... kici-mici jesteśmy niedomyci. Czy masz charakter? Wydaje mi się, że nie - podsumowała Piotra, taksując go z góry na dół.
Równie krytycznie Anna Męczyńska oceniła Sylwię. Uznała, że jej strój byłby idealny dla przedszkolanki. Z pewnością jednak nie udałaby się do niej jako do projektantki. Nieprzychylna opinia stylistki zepsuła uczestniczce humor.
- Pewnie przypaliły jej się ziemniaki - komentowała przed kamerą.
- Już wiem, dlaczego ma takie nazwisko, bo męczy du** - stwierdziła. Jednak nie tylko ekspertka naraziła się Sylwii. Bartek też podpadł koleżance, zaczepkami w pracowni. Zarzucił jej m.in., że w tym programie zależy jej tylko na pieniądzach. Parokrotnie robił tego typu aluzje, wytrącając Sylwię z równowagi.
- To było chamskie. W przeciwieństwie do ciebie, ja mówię dużo, ale z sensem. A to, że nie rozumiesz, to już inna bajka - odpowiedziała na jedną z zaczepek.
Całej sytuacji z rozbawieniem przyglądał się Michał.
-Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta - stwierdził z satysfakcją, zadowolony z faktu, że jego rywale tracą czas na kłótnię.
Kreacja dla kobiety biznesu
Ironiczny uśmiech pojawił się na twarzy Michała także, gdy zobaczył jego projekt na swojej ulubionej modelce, Marcie. Nie da się ukryć, że kreacja Bartka dla kobiety biznesu była zdecydowanie zbyt odważna. Na krótką spódniczkę z powątpiewaniem patrzyła sama modelka, współpracy nie pomagały też szowinistyczne poglądy chłopaka, które po raz kolejny dały o sobie znać.
- Musi być trochę prowokacji, żeby umowy gładko przechodziły. [...] To żona prezesa - żartował, a Marta apelowała, by nie odbierał kompetencji kobietom.
Michał przysłuchiwał się tej rozmowie, przewracając oczami, ale dobry nastrój go opuścił, gdy jego projekt został skrytykowany przez mentora. Zdaniem Tomasza Ossolińskiego, kreacja gdańszczanina była kompletnie nie na temat. Ostrzegł go, że może być nominowany do opuszczenia show podczas jurorskiego panelu. I tak też się stało.
Zanim jednak uczestnicy "Project Runway" poddali się ocenie jury, czekała na nich niespodzianka - spotkanie z Maciejem Sieradzkim. Finalista 1. edycji miał dodać im otuchy. W trakcie wizyty projektanta w domu uczestników Bartek zaliczył kolejną intelektualną wpadkę i stał się obiektem kpin ze strony współlokatorów.
Kreacja dla kobiety biznesu
Charakterystyczny śmiech Bartka i poczucie humoru, które nie do końca odpowiadało reszcie grupy, w końcu doczekało się dość wymownej reakcji. Kolejny żart projektanta, który przekonywał, że złamał stereotypy, żeniąc się z dziewczyną z Kielc, okazał się jego kolejną kompromitacją.
- Moja żona jest z Kielc, a ja z Radomia.
- To jak Romeo i Julia- zauważył Ossoliński, nie spodziewając się tak "błyskotliwej" reakcji chłopaka.
- Nie Julia, tylko Kinga - poprawił mentora Bartek.
- Julia ma moja chrześnica na imię - odpowiedział uczestnik, wywołując salwy śmiechu. Zupełnie nieświadomy, co tak bardzo rozbawiło kolegów, Wcisło opuścił spotkanie.
Kilkanaście godzin wesoło nie było też pozostałym uczestnikom. Pokaz i jurorski panel z gościnnym udziałem Anny Dereszowskiej i Ewy Minge, nie dla wszystkich był udany.
Kreacja dla kobiety biznesu
Podczas oceny najlepiej wypadła Sylwia, której kreację z przyjemnością przymierzyła aktorka, zostając w niej do końca programu.
- To, co zrobiłaś, jest po prostu piękne! Każda kobieta chciałaby tak wyglądać na spotkaniu biznesowym- pochwaliła ją Joanna Przetakiewicz.
Jury najgorzej oceniło z kolei projekty Dominiki i Michała. Kreacja tego ostatniego została uznana nie tylko za niepraktyczną, ale i niebezpieczną. Jego projekt podzielił jury także w kwestii estetyki.
-_ To się nie nadaje na żadne wyjście, to jest kompletnie przezroczyste! To jest projekt dla kogoś, kto nie istnieje_ - stwierdziła Dereszowska.
- A ja bym to założył na przykład na otwarcie programu "Project Runway"- nieśmiało zauważyła Anja Rubik.
Oceniając Dominikę, jury jednogłośnie oceniło, że dziewczynie brak wyczucia smaku i estetyki, co udowadnia w kolejnym odcinku.
- To nie ma nic wspólnego ani z biznesem, ani z designem. Chciałaś w jednym garnku ugotować cztery potrawy, które ze sobą nie współgrają- oceniła Ewa Minge.
Werdykt jury nie był zaskoczeniem. Najlepszy strój dla kobiety biznesu stworzyła Sylwia i to ona wygrała odcinek. Dominika nie wykorzystała szansy, którą dostała, wracając do programu. Dziewczyna pożegnała się z "Project Runway" po raz drugi, tym razem definitywnie.
PB/KM