"Project Runway": projektanci znów pozwolili sobie na zbyt wiele? Rozpadające się suknie i ręczne poprawianie biustów
None
Projektanci znów przekroczyli granice?
Przed uczestnikami "Project Runway" postawiono kolejne wyzwanie: stworzenie strojów, które mogłyby błyszczeć w blasku fleszy na czerwonym dywanie. Projektanci mogli używać dowolnych materiałów i wymyślnych dodatków. Ograniczenie było tylko jedno: szyją ściśle pod dyktando swoich modelek, które tym razem były ich klientkami, a nie asystentkami. Nie wszyscy wyszli zwycięsko z tego zadania.
Jedna z kreacji została przez jury określona jako "look starej ciotki", inna niemal rozpadła się w trakcie pokazu. Znów nie brakowało też kontrowersyjnych komentarzy jury na temat piersi modelek oraz kolejnych starć między uczestnikami. Z efektów prac niezadowoleni byli nie tylko jurorzy, ale i modelki. Jeszcze nigdy wcześniej nie było też sytuacji, w której podczas eliminacji aż czworo projektantów uznano za najgorszych.
Który z uczestników nie potrafił dogadać się z klientką i totalnie poległ na tym zadaniu?
PB/KM
Suknie marzeń: projekty wysokiego ryzyka
W "Project Runway" zostało tylko dziewięciu projektantów. W ostatniej konkurencji liczył się nie tylko styl, innowacyjność, jakość wykonania, ale także umiejętności komunikacji i współpracy z klientem. Stroje stworzone w tym odcinku miały być szczególne nie tylko dlatego, że modelki miały zabłysnąć w nich na czerwonym dywanie, ale też obietnicy, że po pokazie dostaną je na własność.
W tym, jak stworzyć dobry strój na tzw. ściankę doradzała uczestnikom Agnieszka Jastrzębska, dziennikarka doskonale znająca kulisy show-biznesu.
Modelki okazały się bardzo wymagające. Pewność siebie, determinacja i wybredne gusta dziewczyn zaskoczyły młodych projektantów. Iskrzyło szczególnie pomiędzy zwyciężczynią ostatniego odcinka - Anią a Martą Sędzicką.
Rywalizacja i kompletny brak pokory
Anna, która w nagrodę za poprzedni odcinek, dostała dodatkowe materiały do projektu - płyty CD - wprowadziła w życie swoją koncepcję sukienki. Niestety, kompletnie rozbieżną z wizją klientki. Tę sytuację wykorzystał Michał, który wcześniej kilkakrotnie współpracował z modelką. Przed kamerami nie szczędził krytyki pod adresem konkurentki, której projekt określił mianem "taniego i akademickiego". W bezpośredniej rozmowie z Anią zasugerował też, że mocno zainspirowała się jego wcześniejszymi pracami.
- Będzie podobnie, bo ty też miałeś błyskotki, tylko u ciebie było bardziej tandetnie - skomentowała ten zarzut konkurentka.
Po tych słowach chłopak mruknął do jednego z uczestników: "mam nadzieję, że tak rozdysponuje czas, że nie zdąży". Marta też nie kryła swojego niezadowolenia projektem.
- To miała być sukienka z moich marzeń, a była sukienką z koszmaru. Jakby to było prawdziwe życie, wywaliłabym ją do kosza - wyznała przed kamerą.
Krytyczni wobec kreacji z płyt byli też pozostali projektanci, ale Ania wydawała się być ślepa na mankamenty swojego stroju. Była tak pewna siebie, że niezadowolenie swojej modelki podsumowała stwierdzeniem: "nie wszystkie klientki mają dobry gust".
Suknia z płyt: projekt, ktorego nie da się obronić?
Finałowy pokaz i oceny jury pokazały jednak, że problem z projektem i uwzględnieniem opinii swojej klientki miała nie tylko Ania. Sara także nie wzięła pod uwagę zaleceń współpracującej z nią modelki. Kiedy dziewczyna zobaczyła finalny produkt, zamarła z przerażenia.
- O Boże, po prostu mam kuper jak kaczka, to jest masakra, do chrzanu, ja nawet tego nie chcę, to jest po prostu brzydkie! - dziewczyna wyglądała, jakby się miała za chwilę rozpłakać.
W podjęciu decyzji jury tym razem pomagał Maciej Zień, ulubiony projektant polskich gwiazd. Pochwały za kreacje modelek zebrali: Bartek, Michał, Sylwia i Piotr. Najgorzej oceniono zaś dwie kreacje. Te, które wyszły spod igły Ani i Sary.
- Ta sukienka jest po prostu w złym guście, wyszła taka kicha- tak Anja Rubik skomentowała kreację stworzoną przez Annę.
- Projekty, które pokazała mi Marta, były zupełnie nie w moim stylu. Chciałam, żeby wyglądała wyjątkowo - próbowała się bronić projektantka.
Ożywiona dyskusja na temat biustu Zuzy
Diana, modelka Sary, w ogóle nie chciała się wypowiadać ani na temat projektu, ani współpracy z projektantką. Kiedy jednak jury przyparła ją do muru, wyznała, że to było "traumatyczne doświadczenie".
- Ona w tym wyglądała jak jakiś zakurzony rycerz, albo księżniczka Arabella. Na ściankę chcesz odgrzewać stare trupy?!- grzmiał z jurorskiego fotela Marcin Tyszka
- Gdybym to zobaczył w gazecie, szybko przerzuciłbym na następną stronę - skwitował Zień.
Żywą dyskusję wywołał też biust Zuzy. Tyszka nie szczędził modelce złośliwych komentarzy. Porównał jej piersi do "spłaszczonych naleśników". Z kolei Maciej Zień nie wierzył, że top kreacji tak bardzo może deformować biust modelki. Postanowił własnoręcznie poprawić jej dekolt, niestety fatalna konstrukcja stroju przekreślała wszelkie starania.
Ostatecznie po raz kolejny to projekt Michała został doceniony przez jury. Trzeba przyznać, że strój wyglądał świetnie zarówno na wybiegu i jak na żywo. Jego kreacja spodobała się Anji Rubik tak bardzo, że wyraziła chęć posiadaniem takiej samej w swojej kolekcji. Decyzją jury z programem pożegnała się Sara, a Ania dostała kolejną szansę, by wykazać się umiejętnościami w następnym odcinku.
PB/KM