"Prawo Agaty": Widawska chce w końcu zapomnieć o chorobie
Zawodowe sukcesy Darii Widawskiej zbiegły się w czasie z ciężką chorobą. To ona spowodowała, że aktorka na parę miesięcy zniknęła z wizji. Obecnie po ciężkich chwilach nie widać śladu. Gwiazda serialu "Prawo Agaty" chce w końcu zapomnieć o najtrudniejszym momencie swojego życia...
To były koszmarne miesiące
To były koszmarne miesiące
Był koniec grudnia 2009 roku. Daria Widawska kończyła właśnie zdjęcia do drugiego sezonu serialu "39 i pół". Czuła się całkiem dobrze. Następnego dnia niespodziewanie pojawiły się pierwsze niepokojące dolegliwości.
- W sobotę obudziłam się chora. Bolało mnie gardło, miałam powiększone węzły chłonne. (...) Poszłam do lekarza, myśląc, że to zwykła infekcja. Dostałam antybiotyk. (...) Mama zauważyła, że zaczynam niepokojąco żółknąć. Leki nie pomagały. Kiedy usiadłam do świątecznego stołu, czułam się naprawdę fatalnie. Rzeczywistość odbierałam jak zza szyby. Coś się wokół działo, ale mnie to już nie dotyczyło. W pierwszy dzień świąt, 25 grudnia, wylądowałam na oddziale zakaźnym. Wiele nie pamiętam. Miałam wysoką gorączkę - wspomina aktorka w wywiadzie dla dwutygodnika "Viva!".
To były koszmarne miesiące
- Mój stan był bardzo poważny i tego nie ukrywam. Ale księdza do mnie nie wzywano. Odkąd w grudniu trafiłam do szpitala, do marca, kiedy wyszłam do domu, lekarze nie postawili żadnej diagnozy. Leczono tylko objawy, a nie przyczynę mojej choroby - wspomina Widawska w dalszej części rozmowy.
Aktorka na kilka miesięcy zniknęła z ekranów.
To były koszmarne miesiące
Jak czytamy w "Życiu na Gorąco", serialowa gwiazda przebywała w sumie w czterech szpitalach, na pięciu oddziałach. Lekarze nie byli w stanie postawić diagnozy. Widawska bardzo schudła. Straciła w sumie 17 kg!
Na szczęście niespodziewanie nastąpiła poprawa. Aktorka czuła się znacznie lepiej i mogła w końcu wrócić do domu.
Cieszy się każdą chwilą
W zmaganiach z tajemniczą chorobą aktorkę wspierała rodzina, a zwłaszcza mąż, Michał Jarosiński. Zły stan zdrowia Widawskiej zbiegł się w czasie z ich pierwszą Wigilią, którą mieli spędzić razem z synkiem Iwo.
Aktorka chce w końcu zapomnieć o koszmarnych miesiącach. Jak przyznaje sama gwiazda, nie pamiętałaby o chorobie i swoich przeżyciach, gdyby jej o tym wciąż nie przypominano...
Cieszy się każdą chwilą
Aktorka stara się cieszyć każdą chwilą. Najbardziej lubi spędzać czas ze swoją pociechą.
Małżonkowie sprawiedliwie dzielą się opieką, choć Widawska samokrytycznie przyznaje, że jej mąż ma więcej cierpliwości. Gdy patrzy na łączącą ich relacje, oprócz szczęścia, że tak świetnie się dogadują i kochają, czuje też igiełkę zazdrości. Ale to sprawia, że wciąż chce więcej dać synowi z siebie - czytamy w "Życiu na Gorąco".
Cieszy się każdą chwilą
Trudne chwile zmieniły jej sposób myślenia. Widawska przewartościowała swoje priorytety.
- Kiedy coś trudnego nas doświadcza, wtedy jesteśmy mądrzy. "No tak, trzeba było zrobić to czy tamto. Teraz to już na pewno będę o siebie dbać", kto nie miał takich myśli? A za chwilę znów popełniamy te same błędy. Nie wiem, czy znowu nie wrócę do dawnego trybu życia. Chciałabym tylko umieć dostrzec, kiedy trzeba powiedzieć sobie: dość! - mówiła w "Vivie!".
Aktorka postanowiła odwdzięczyć się losowi za drugie życie. Widawska angażuje się więc w różne akcje charytatywne. Zaczęło się od współpracy z Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Od trzech lat jeździ też do domu dziecka do Zambrowa.
Cieszy się każdą chwilą
Pozytywne nastawienie do życia przyniosło rezultaty. Aktorka powróciła do normalnego funkcjonowania. Znów zobaczyć ją można na ekranie. I to z jakim sukcesem!
"Apetyt na życie", "Rezydencja", "Ojciec Mateusz", a teraz cieszący się popularnością serial "Prawo Agaty". Daria Widawska nie może narzekać na brak pracy. Nowa produkcja TVN na tyle przypadła do gustu widzom, że jesienią będzie można obejrzeć jej drugi sezon.
W "Prawie Agaty" oprócz Agnieszki Dygant i Leszka Lichoty oglądać można Tomasza Karolaka, który podobnie jak w serialu "39 i pół", znów wcielił się w serialowego męża Widawskiej. Aktorski duet po raz kolejny udowodnił, że na ekranie stanowią wyjątkowo zgraną parę.
Cieszy się każdą chwilą
Jak się okazuje, Widawska wcale nie zamierzała zostać telewizyjną gwiazdą. Chciała studiować prawo lub stosunki międzynarodowe, a myśl o zostaniu aktorką zaświtała jej dopiero pod wpływem wizyt w Teatrze Miejskim, gdzie wraz z koleżanką z liceum uciekała na wagary.
- Nie zawędrowałyśmy daleko, bo do kawiarni w pobliżu gdyńskiego teatru. Kiedy tak sobie plotkowałyśmy o chłopakach i nie tylko, popijając kawę, wkroczyły trzy kobiety z wielkimi skrzydłami u ramion... To było komiczne! Te skrzydła, szybki łyk alkoholu, bieg na scenę. Wtedy pomyślałam, że to fajny zawód i postanowiłam, że też spróbuję zostać aktorką - wspomina w "Życiu na Gorąco" gwiazda.
Ojciec od razu zaakceptował jej wybór. Matka aktorki była natomiast niepocieszona. Liczyła, że Daria pójdzie w jej ślady i zostanie prawnikiem. Dziś jednak cieszy się ze szczęścia córki.