"Prawo Agaty": Agnieszka Dygant skończyła 40 lat!
Aż trudno uwierzyć, że 27 marca Agnieszka Dygant skończyła 40 lat! Zobaczcie, jak przez ten czas zmieniała się gwiazda "Prawa Agaty". Dziś jest najlepiej opłacaną serialową aktorką w Polsce! Nie zawsze było jednak kolorowo - utrata bliskiej osoby, choroba i rozwód wiele ją kosztowały...
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
*Agnieszkę Dygant do tej pory oglądać można było w kilkudziesięciu produkcjach filmowych i telewizyjnych. Fani okrzyknęli ją mianem polskiej Sandry Bullock, twierdząc, że jest ona jedną z nielicznych rodzimych aktorek, łączących urodę i naturalność z niezwykłym talentem komediowym. Kojarzona przede wszystkim z rolami charakterystycznych bohaterek o barwnej osobowości artystka nie czuje jednak, że została zaszufladkowana. - Lubię postaci, które gram. Mam oczywiście różne tęsknoty zawodowe, ale są one raczej związane z jakością scenariuszy. Jeśli dostanę do zagrania jakąś dobrze napisaną, mroczną, pełną dystansu postać, to świetnie. Zagram ją, jak najlepiej potrafię. Ale jeśli będzie to kolejna fajna rola w komedii, to też nie rzucę się z dachu - zapewnia w rozmowie z miesięcznikiem "Uroda". Aż trudno uwierzyć, że 27 marca Dygant skończyła 40 lat! Zobaczcie, jak przez ten
czas zmieniała się gwiazda "Prawa Agaty". Dziś jest najlepiej opłacaną serialową aktorką w Polsce! Nie zawsze było jednak kolorowo - utrata bliskiej osoby, choroba i rozwód wiele ją kosztowały... KJ/KW*
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Dygant wychowywała się w podwarszawskich Jankach. Szczęśliwe dzieciństwo przerwała nagła śmierć ojca. Agnieszka miała wówczas zaledwie 8 lat. Dziś nie lubi wracać wspomnieniami do czasów młodości.
- Powiem tyle, że moje dzieciństwo to mama, dom, Teatr Ochoty prowadzony przez państwa Machulskich. A ja sama byłam dość ekstrawertycznym, chętnie popisującym się dzieckiem - mówiła na łamach miesięcznika "Claudia".
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Będąc nastolatką, Agnieszka odkryła w sobie nowy talent. Występy przed publicznością były dla niej formą ucieczki od codziennych zmartwień. To wtedy na poważnie zaczęła wiązać swoją przyszłość z grą w filmach czy teatrze.
- Myśl o aktorstwie pojawiła się już w szkole. Wiadomo, na początku były akademie, konkursy recytatorskie wszystkich szczebli.
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Śmierć ojca nie była jedyną tragedią, którą dotknęła Dygant w młodym wieku. U jej mamy wykryto tętniaka mózgu, którego trzeba było natychmiast operować. To właśnie Agnieszka była dla niej oparciem w ciężkich chwilach.
Wspólnymi siłami udało się pokonać chorobę. Matka aktorki ponownie wyszła za mąż i urodziła córkę. Gdy wydawało się, że wszystko w końcu zaczyna się układać, nadeszła tragiczna wiadomość. W wypadku samochodowym zginął ojczym Agnieszki.
- Jego odejście było jeszcze bardziej bolesne niż śmierć taty - wyznała po latach w rozmowie z tygodnikiem "Rewia" gwiazda.
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Dygant wspierała najbliższych, jak mogła. Nie było łatwo, bo jej matka wpadła w depresję. Życie toczyło się jednak dalej...
Agnieszka dostała się na wydział aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Mimo buntowniczych ideałów szkołę filmową ukończyła wzorowo. Uznano ją za jedną z najzdolniejszych studentek na roku, za co otrzymała specjalne stypendium.
Na kolejne wyróżnienia nie musiała długo czekać. Przyznano jej m.in. nagrodę na XIX Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Gdy w 1998 roku ukończyła szkołę, marzyła o karierze na scenie. Zamiast do teatru, trafiła jednak na duży ekran.
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Po kilku rolach filmowych m.in. w "Egoistach" i "Tygodniu z życia mężczyzny", otrzymała propozycję występu w popularnym serialu "Na dobre i na złe". Początkowo nie chciała jej przyjąć - wcielenie się w postać sprzątaczki w szpitalu nie było spełnieniem jej zawodowych marzeń. Szybko okazało się jednak, że wygadana salowa podbiła serca publiczności.
- Broniłam się przed tą rolą. Mariolka miała być jedynie przygodą, epizodem w moim zawodowym życiu, ale spodobała się telewidzom i została w Leśnej Górze. Trochę się bałam, że utknę w jednym serialu, zamknę w skorupce jednej postaci. Byłam przerażona popularnością Mariolki. Miałam przecież inne marzenia... - przytacza słowa aktorki "Świat Seriali".
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Występ w hicie Dwójki był przełomową rolą w jej karierze. To dzięki niemu otworzyły się przed Dygant drzwi do kolejnych ról. Niestety, w życiu prywatnym nie układało się równie dobrze.
Próby czasu nie przetrwał związek Dygant z jej pierwszym mężem, Marcinem Władyniakiem. Małżeństwo rozpadło się podobno z powodu sukcesów zawodowych obojga.
On dostał wówczas rolę w nowym serialu "Na Wspólnej", ona natomiast grała nie tylko w "Na dobre i na złe", ale i kryminalnej "Fali zbrodni". To właśnie na planie tej ostatniej produkcji poznała swoją kolejną miłość.
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Aktorkę zafascynował reżyser i scenarzysta, Patrick Yoka. Jak donosiły tabloidy, Władyniak wiedział podobno o ich romansie. Parze udało się jednak rozstać w zgodzie.
Dla Dygant był to czas zawodowych wyzwań.
- Paradoksalnie w sytuacjach ekstremalnych włącza mi się takie… desperado. Bo skoro już nie mam nic do stracenia, to mogę być odważna. Mogę wykonać totalną woltę. Jestem wolna, mogę zrobić coś zaskakującego. Stać mnie na to, bo nagle na nowo widzę życie - mówiła w wywiadzie dla "Gali".
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Dygant pojawiała się jednocześnie w trzech popularnych serialach: "Na dobre i na złe", "Fali zbrodni" oraz "Niani". Ta ostatnia produkcja była polską wersją popularnego amerykańskiego show z lat 90. Chyba nikt nie przypuszczał, że sitcom zyska aż tak dużą sympatię widzów, że zagości na ekranie na kilka lat.
Dzięki kreacji zwariowanej opiekunki artystka zyskała rzeszę zagorzałych fanów i popularność, o której wielu aktorów może tylko marzyć.
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
- Pracowałam ze wspaniałymi ludźmi. Świetny scenariusz, aktorzy, reżyser. Dostaliśmy nagrody. Nasza praca została doceniona. Spodobaliśmy się. Dużo wysiłku, ale też sporo śmiechu, zabawy, adrenaliny. Pierwszy raz zagrałam główną rolę. Czułam odpowiedzialność za powodzenie dużego projektu. Poza tym mogłam się wyżyć. Spełnić. To był czas niezapomniany. Moje życie zmieniło się i ja też. (...) Przez ostatnie cztery lata wiedziałam, na wiele miesięcy do przodu, co będę robić, z dokładnością niemal co do godziny. Teraz już tego nie wiem, i to jest trochę straszne, ale z drugiej strony intrygujące. Dopóki nic nowego się nie wykluje, wszystko jest możliwe - mówiła w jednym z wywiadów.
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Wydawało się, że po głównej roli w hicie TVN, trudno będzie jej przebić tę kreację. Po urodzeniu dziecka Dygant powróciła jednak na ekrany w znakomitej formie, udowadniając, że jako prawniczka jest jeszcze lepsza niż będąc zwariowaną opiekunką do dzieci.
Aktorka podbiła serca widzów, wcielając się w tytułową bohaterkę "Prawa Agaty".
- Zaraz po serialu "Niania" razem z producentem zadeklarowali chęć dalszej współpracy. Wymyślili serial, postać i jak tylko TVN dał zielone światło, wzięli się za rozpisywanie wątków itp. Dygant ma wpływ na to, w którą stronę ewoluuje jej postać. Ma wpływ na scenariusz - zdradził informator "Super Expressu".
Obecnie w telewizji oglądać możemy 2. sezon produkcji. Aktorka na nowo odnalazła swoje miejsce w telewizji i to za bardzo dobrą pensję.
Od serialowej sprzątaczki do wziętej prawniczki
Jeszcze niedawno Dygant dostawała 8 tysięcy złotych za dzień zdjęciowy. I chociaż już ta suma jest w stanie zawrócić w głowie, aktorka otrzymała ostatnio podwyżkę.
- Teraz dostaje 12 tysięcy. W miesiącu ma około 25 dni zdjęciowych. Średnio daje to ponad 300 tys. złotych - dodaje informator tabloidu.
Wygląda na to, że w końcu wszystko zaczyna układać się po jej myśli.