Prawdziwa historia Janka Meli. Dramat gonił dramat

None

Prawdziwa historia Janka Meli. Dramat gonił dramat
Źródło zdjęć: © ons.pl

/ 4me

Obraz
© ons.pl

Choć od pierwszego odcinka "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" minęło już kilka tygodni, to udział w programie Jana Meli wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Nie wszyscy popierają decyzję Polsatu. Niektórzy zarzucają stacji, że dzięki występom niepełnosprawnego uczestnika, chce podnieść słupki oglądalności show. Sam podróżnik również nie ukrywa, że tańczy głównie po to, aby zdobyć fundusze na działalność swojej fundacji i wypromować ją. Jak sam stwierdził, nie czuje się gwiazdą, a "Taniec z gwiazdami" to kicz w najczystszej postaci.

- Nie jara mnie robienie show i kręcenie pupą, udowadnianie, jaki jestem zajebisty. Już sama nazwa programu dla mnie jest rażąca, bo nie jestem gwiazdą. A taką rolę mam pełnić. Nie oszukujmy się, ten program jest odziany w kolorową tandetę. (...) Nie podoba mi się cała ta otoczka medialna, podlizywanie się widowni: "Hej, hej, głosujcie na mnie, bo taki jestem super" - stwierdził.

Kontrowersyjne wypowiedzi Meli sprawiają, że media jeszcze bardziej zaczęły się nim interesować. W efekcie polarnik udzielił kolejnego wywiadu, w którym wspomina tragiczną śmierć brata i tłumaczy, dlaczego zrezygnował z protezy ręki.

AR/AOS

/ 4Nie chce być gwiazdą ani grzecznym chłopcem

Obraz
© AKPA

Czy Jan Mela tego chce, czy nie, stał się gwiazdą. Każdy jego krok śledzony jest przez przyczajonych paparazzich, dziennikarze walczą o jego uwagę, a okładki z kontrowersyjnymi wypowiedziami podróżnika sprzedają się jak świeże bułeczki. Sam polarnik nie czuje się jednak celebrytą i chce być jak najdalej od zgiełku show biznesu.

- Jeśli zobaczę na jakimś portalu swoje zdjęcie z podpisem, że Jasiek Mela przytył, ma dziurę na spodniach, ptak mu nasrał na ramię, to obiecuję, że na Facebooka wrzucę cały zestaw swoich durnych zdjęć, na których wyglądam jak idiota, w sukience lub z dziurą na tyłku, oblany farbą lub z ogoloną głową nie w tę stronę. Media próbują mnie trochę lansować na słodkiego, eleganckiego chłopca, a taki nie jestem - powiedział w rozmowie z "Vivą!".

Mela za każdym razem usiłuje udowodnić, że nie jest już grzecznym nastolatkiem, jakim jeszcze kilka lat temu z pewnością był. Bez żadnych skrupułów przyznaje się, że zdarza mu się "być dupkiem", upić, a nawet mieć kłopoty z prawem. Oprócz tego nie widzi przeszkód, aby na łamach prasy szczerze opowiadać o tym, co wydarzyło się dwanaście lat temu. Dramatyczny w skutkach wypadek odcisnął piętno na całym jego dalszym życiu.

/ 4Pożar domu, śmierć brata i porażenie prądem

Obraz
© AKPA

Przypomnijmy, że kiedy Jan miał 13 lat, stracił lewą nogę i prawą rękę. Został porażony prądem w niezabezpieczonej stacji transformatorowej, w której chciał się ukryć przed burzą. Ale nie była to jedyna tragedia w życiu Meli. W sierpniu 1997 roku Jasiek razem z młodszym o rok bratem spędzali czas nad jeziorem. Początkowo nic nie zapowiadało dramatu.

- Piotruś zapytał, czy mógłby pożyczyć ode mnie mały pontonik dmuchany. Zgodziłem się, żeby wziął ten materac, a on poleciał do wody. W pewnym momencie zauważyłem, że ześlizgnął się z tego pontoniku, że zaczyna się topić. Pierwszą rzeczą, która mi przyszła do głowy to to, żeby pomóc go ratować, ale miałem wtedy 8 lat i nie potrafiłem pływać - powiedział w programie "Kobieta na zakręcie".

Pomimo reanimacji i transportu do szpitala, chłopiec zmarł.

- Rodzice nie mieli do mnie żadnych pretensji, ale sam miałem, bo to ja widziałem Piotrusia jako ostatni. Zastanawiałem się, co by się stało, gdybym nie pożyczył mu tego materaca. (...) Życie nie oszczędziło mojej rodziny: mój wypadek, wcześniej pożar domu i śmierć mojego młodszego brata Piotrusia, który utonął na moich oczach. To było dla mnie najtrudniejsze doświadczenie. (...) Kiedy ktoś na zawsze odchodzi, pozostaje ogromna pustka. To były makabryczne przeżycia, ale mimo wszystko jestem Bogu wdzięczny za każde z nich, bo czuję, że to one sprawiły, że dzisiaj jestem tym, kim jestem - wyznał.

/ 4Trudne relacje z ojcem

Obraz
© AKPA

Po wypadku Mela mógł liczyć na pomoc i bezgraniczne wsparcie rodziców. Rehabilitacja nastolatka spadła na barki ojca, który nie zamierzał stosować wobec syna taryfy ulgowej.

- Obaj mamy niełatwe charaktery. Upór i nieustępliwość mam po tacie, za co jestem mu ogromnie wdzięczny, ale to się stało powodem konfliktów między nami. (...) Przez wiele lat siebie nie rozumieliśmy, dopiero mój wypadek nas zbliżył, bo tata wtedy rzucił pracę, żeby zająć się moją rehabilitacją. To było niewiarygodnie trudne, ponieważ go nie znosiłem. Mobilizował mnie za pomocą dość brutalnych metod, co odbierałem jako chęć zniszczenia mnie. To brzmi strasznie głupio, ale wtedy myślałem: "Pewnie gość, który mnie nienawidzi, chce mi dokopać, dowalić i zmiażdżyć". (...) Patrząc z boku, można by powiedzieć: "Biedy chłopiec, a ojciec tyran", ale to krótkowzroczna i powierzchowna ocena. Zdałem sobie sprawę, że to nie jest mój wróg, który chce mnie zniszczyć. Zacząłem ćwiczyć z mamą, ale zobaczyłem, że nie daje sobie z tym rady, że do tego potrzebny jest silny facet, jak mój tata - przyznał po latach.

Oglądając poczynania Janka na parkiecie "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami", zapewne wiele osób zastanawia się, dlaczego polarnik zrezygnował z protezy ręki. Być może pomogłaby mu w wykonywaniu wszystkich tanecznych figur.

- Nigdy nie była mi do niczego potrzebna. A nawet najlepsza proteza ręki i tak będzie gorsza od najsłabszej zdrowej ręki. Za to dobra proteza nogi, na przykład do wyczynu - niestety, kosztująca nawet 100 tysięcy złotych, potrafi być lepsza od kiepskiej nogi - uciął wszelkie spekulacje w "Vivie!".

AR/AOS

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta