Prawdziwa historia Janka Meli. Dramat gonił dramat
me
None
Choć od pierwszego odcinka "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" minęło już kilka tygodni, to udział w programie Jana Meli wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Nie wszyscy popierają decyzję Polsatu. Niektórzy zarzucają stacji, że dzięki występom niepełnosprawnego uczestnika, chce podnieść słupki oglądalności show. Sam podróżnik również nie ukrywa, że tańczy głównie po to, aby zdobyć fundusze na działalność swojej fundacji i wypromować ją. Jak sam stwierdził, nie czuje się gwiazdą, a "Taniec z gwiazdami" to kicz w najczystszej postaci.
- Nie jara mnie robienie show i kręcenie pupą, udowadnianie, jaki jestem zajebisty. Już sama nazwa programu dla mnie jest rażąca, bo nie jestem gwiazdą. A taką rolę mam pełnić. Nie oszukujmy się, ten program jest odziany w kolorową tandetę. (...) Nie podoba mi się cała ta otoczka medialna, podlizywanie się widowni: "Hej, hej, głosujcie na mnie, bo taki jestem super" - stwierdził.
Kontrowersyjne wypowiedzi Meli sprawiają, że media jeszcze bardziej zaczęły się nim interesować. W efekcie polarnik udzielił kolejnego wywiadu, w którym wspomina tragiczną śmierć brata i tłumaczy, dlaczego zrezygnował z protezy ręki.
AR/AOS