"Pozwoliłam sobie to włączyć po raz pierwszy i ostatni. Porażka". Widzowie ziewali z nudów podczas ostatniego odcinka "Agenta"
Na egzotycznej wyspie Bali robi się coraz bardziej nerwowo. Zawodników jest coraz mniej, agentem może być każdy. Jednak nie przekłada się to na emocje, które mogą porwać widzów. Ostatni odcinek był jednym z najnudniejszych.
28.03.2018 | aktual.: 29.03.2018 13:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Odkąd z programu odszedł Benji, Ryśkowi odpadł największy wróg. Zawodnicy są coraz bardziej nieufni wobec siebie. Zabawa się skończyła, do głosu doszły wreszcie emocje, a rywalizacja stała się bardziej zacięta. W końcu każdy chce wygrać i jak najszybciej namierzyć agenta. Do tej pory na naturalnego lidera wyrósł Peja, który cieszy się największym zaufaniem. Dlatego w pierwszym zadaniu został wybrany przez swoją grupę na przewodnika, który miał kontrolować czas niezbędny do jego wykonania.
"Tomek jest jednym z najbardziej wysportowanych uczestników, swoje waży" - przyznał raper, kiedy musiał razem z Iloną przeprowadzić aktora przez strome zbocza.
Tymczasem w drugiej grupie Michał po raz kolejny grał na zwłokę, denerwując Anię, która nie chciała stracić cennego czasu. Czy to on jest agentem? To nie pierwszy raz, kiedy podejrzenia padają właśnie na niego.
Również w kolejnym zadaniu Rysiek poczuł się jak lider i próbował zapanować nad pozostałymi zawodnikami tak, by udało się im wykonać je jak najlepiej. W międzyczasie Ania znalazła jokera, którego jak najszybciej schowała. Na jej nieszczęście wszystko widział Michał. Kiedy czasu było coraz mniej, emocje wzięły górę i zaczęło dochodzić do nerwowych sytuacji. Przy okazji okazało się, że jokera znalazł również Tomek. Niestety, podczas liczenia pieniędzy przez Kingę wyszło na jaw, że brakuje tysiąca złotych. Przypadek?
Na zawodników czekało jeszcze ekstremalne wyzwanie. Zostali zmuszeni do opuszczenia hotelu i noclegu na polanie, na której temperatura w nocy spada do -15 stopni Celsjusza. Kiedy uczestnicy mieli handlować z Kingą, po raz kolejny do głosu doszedł Michał, który przekonał grupę, by zapłacić 5 tys. zł za kilka karimat i namiotów. Jak się okazuje, osoby znane z pierwszych stron gazet nie radzą sobie zbyt dobrze z biwakowaniem. Uczestnicy podzielili się na 4 wachty, podczas których musieli dbać o to, by nie zgasł ogień.
Trzeba przyznać, że o ile obecna edycja nie jest tak porywająca jak poprzednie, to ostatni odcinek był jednym z najnudniejszych. Nie umknęło to uwadze widzów, którzy nie zaliczą środowego wieczora do zbyt udanych. Z programem ostatecznie pożegnała się Julka Wróblewska. Jednak śmiało można powiedzieć, że jej nieobecności prawie nikt nie zauważy. Oglądaliście dzisiejszy odcinek? Macie podobne zdanie?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.